Ricciardo: Kolizja z Albonem to tylko pojedyncza sytuacja

34-latek nie łączy tego incydentu ze swoimi wcześniejszymi trudnościami z początku sezonu.
07.04.2415:22
Maciej Wróbel
1215wyświetlenia
Embed from Getty Images

Daniel Ricciardo uważa swoją kolizję z Alexandrem Albonem z pierwszego okrążenia wyścigu o Grand Prix Japonii za odosobnioną sytuację i nie łączy jej ze swoimi innymi problemami z początku sezonu 2024.

Doświadczony Australijczyk, który w tym sezonie czeka wciąż na otwarcie swojego dorobku punktowego, także i ostatniego weekendu wyścigowego nie zaliczy do udanych. Kierowca RB ponownie przegrał - choć tym razem nieznacznie - pojedynek z Yukim Tsunodą w kwalifikacjach, natomiast udział w wyścigu zakończył już po trzecim zakręcie, w którym zderzył się z Alexandrem Albonem z Williamsa.

W rozmowie z mediami Ricciardo podkreślił, iż sytuacja ta nie ma związku z jego słabszą dyspozycją, a jedynie jest tylko jedną z tych rzeczy - czyli typową kolizją z pierwszego okrążenia.

To odosobniona sytuacja - powiedział 34-latek. Nie myślę o tym w ten sposób, że «rany, co za sezon», «nieszczęścia chodzą parami», czy cokolwiek innego. To była po prostu jedna z tego typu sytuacji.

Dobrze wiemy, że na przestrzeni 24 wyścigów możliwe jest, że będę uwikłany w niejeden incydent na pierwszym kółku. Po prostu jest duże prawdopodobieństwo, że takie rzeczy się mogą wydarzyć. Oczywiście to nic przyjemnego. Nie patrzę jednak na to jak na coś, co jest czymś więcej, niż tylko pojedynczym incydentem.

Oczywiście byłoby lepiej, gdybym miał za sobą zaliczony pełny dystans wyścigu i pokazać trochę tego, co - mam wrażenie - udało się trochę pokazać już wczoraj. Zrobimy to w Chinach. Odbędę teraz testy we wtorek. Tak więc okrążenia, które straciłem dzisiaj, odrobię we wtorek.

Ricciardo zwrócił także uwagę na to, że - samemu dysponując pośrednią mieszanką na starcie wyścigu - został błyskawicznie zepchnięty do defensywy przez sporą grupę kierowców przystępujących do rywalizacji na miękkim ogumieniu, co pośrednio doprowadziło do kolizji z Albonem.

Zdecydowanie start na pośrednich oponach nie poszedł po naszej myśli. To dziwne, ponieważ wyglądało to tak, że samochody przed nami ruszyły dobrze, więc Yuki i ja chyba nie mieliśmy takiej przyczepności, na jaką liczyliśmy.

Jak tylko ruszyliśmy, dostrzegłem Bottasa i Hulkenberga, którzy nas minęli i przedzielili. Potem, w pierwszym zakręcie byłem w środku, pomiędzy Yukim a kimś z Alpine. W drugim zakręcie pomyślałem «dobra, uspokójmy to». Jak tylko dodałem gazu, to znów miałem trudności, a potem Stroll pojawił się po mojej zewnętrznej. Próbowałem odeprzeć atak.

Gdy wracałem na linię przed trzecim zakrętem, pojawił się Albon. Obejrzałem materiał z jego kamery. Nawet nie jestem pewien, czy on chciał się tam znaleźć, ale miał dużo lepszą trakcję na tych miękkich oponach i pewnie pomyślał «jest tu trochę miejsca», ale potem go dla nas zabrakło.

Nie widziałem go. Zawsze zakładam, że ktoś może się tam znajdować na pierwszym okrążeniu, więc nie próbowałem w żadnym wypadku korzystać z całej szerokości toru i być kompletnym ignorantem. Okazało się jednak, że po prostu zabrakło miejsca.

Biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło, to gdyby dało się cofnąć czas o godzinę, zdecydowałbym się na start na miękkich oponach. Chciałem jednak tego startu na pośrednich i nie było to coś, z czym się nie zgadzałem. Ostatecznie uważam, że start na miękkich byłby dla nas o wiele lepszy - zakończył Ricciardo.