Ricciardo wściekły na Strolla po kraksie w GP Chin
"Nie wiem co on wyprawia, nie wiem gdzie ma głowę".
21.04.2412:00
886wyświetlenia
Embed from Getty Images
Daniel Ricciardo w ostrych słowach skrytykował Lance'a Strolla za incydent, do którego doszło podczas wyścigu o GP Chin.
Do kontaktu między kierowcami doszło podczas restartu po pierwszej neutralizacji z wykorzystaniem samochodu bezpieczeństwa, w chwili hamowania do nawrotu za długą prostą.
W wyniku kolizji uszkodzeniu uległy tylne partie bolidu Ricciardo. Australijczyk próbował kontynuować jazdę, jednak ze względu na problemy z prowadzeniem konstrukcji, wycofał się z wyścigu.
Na nieuważnego Strolla sędziowie nałożyli 10-sekundową karę czasową.
Komentując zdarzenie, Ricciardo przyznał:
Daniel Ricciardo w ostrych słowach skrytykował Lance'a Strolla za incydent, do którego doszło podczas wyścigu o GP Chin.
Do kontaktu między kierowcami doszło podczas restartu po pierwszej neutralizacji z wykorzystaniem samochodu bezpieczeństwa, w chwili hamowania do nawrotu za długą prostą.
W wyniku kolizji uszkodzeniu uległy tylne partie bolidu Ricciardo. Australijczyk próbował kontynuować jazdę, jednak ze względu na problemy z prowadzeniem konstrukcji, wycofał się z wyścigu.
Na nieuważnego Strolla sędziowie nałożyli 10-sekundową karę czasową.
Komentując zdarzenie, Ricciardo przyznał:
Powoli zaczynałem się uspokajać, ale właśnie powiedziano mi, co Lance myśli o tym incydencie. Podobno jestem idiotą i była to moja wina. Krew się we mnie zagotowała, bo cała sprawa jest oczywista. W dodatku do kolizji doszło podczas neutralizacji.
W tego typu warunkach, jedyne co musisz robić, to patrzeć na bolid przed tobą. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy lider zdecyduje się na podkręcenie tempa. Nie możemy przyjmować, że czternasty zakręt pokonamy z wyższą prędkością. Ściganie zaczyna się dopiero za linią kontrolną.
Staram się robić, co w mojej mocy, aby nie powiedzieć tego, co ciśnie mi się na usta, ale pieprzyć tego gościa. Zaznaczam - wciąż jestem miły.
Na tym poprzestanę, bo może za godzinę, gdy zobaczy nagrania z kamer, weźmie na siebie część odpowiedzialności. Jeśli tego nie zrobi, to obawiam się, że nie będę mu w stanie pomóc- kontynuował kierowca z Perth.
To tak frustrujące. Oczywiście, incydenty wyścigowe się zdarzają, ale za samochodem bezpieczeństwa nigdy nie powinno do tego dojść.
Krew mnie zalewa, bo próbowałem zrozumieć jego perspektywę. Oglądałem nagrania z pokładu jego bolidu. Gdy tylko zaczynamy hamować, jego głowa kieruje się w prawą stronę. Patrzy na wierzchołek czternastego zakrętu. Nawet nie zwraca na mnie uwagi.
Gdy odwraca głowę, jest już na moim bolidzie. Nie wiem co on wyprawia, nie wiem gdzie ma głowę, ale jedyne co powinien w takiej sytuacji, to martwić się o mnie. On najwyraźniej nie zamierzał tego robić. Zobaczymy, co usłyszą od niego dziennikarze, ale jeśli będzie nadal obstawał przy swoim, powiem więcej.