Rushbrook: Ford pozostaje zaangażowany mimo odejścia Newey'a

Szef Performance Motorsport wierzy w następców 65-latka w Red Bullu.
06.05.2409:28
Mateusz Szymkiewicz
683wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Ford Performance Motorsports - Mark Rushbrook, deklaruje pełne zaangażowanie producenta w projekt Red Bulla mimo odejścia Adriana Newey'a.

Koncern z Detroit zapewnił wsparcie finansowe oraz techniczne dla działu Powertrains, który stworzy pierwszą hybrydową jednostkę na sezon 2026 dla ekip Red Bulla. Mimo to przed weekendem w Miami ogłoszono, iż z pionu technicznego stajni z Milton Keynes wystąpi Adrian Newey, co postawiło duży znak zapytania nad całą strukturą.

Według Zaka Browna z McLarena, Red Bullowi grozi efekt domino, w którym po 65-latku odejdą kolejni pracownicy wysokiego szczebla. Mimo to jak deklaruje Mark Rushbrook z Forda, zaangażowanie producenta w żaden sposób nie zostanie obniżone, mimo potencjalnie słabszej struktury Red Bull Racing po wycofaniu się Adriana Newey'a.

Mamy ogromny szacunek dla Adriana ze względu na jego karierę i wszystko, co zrobił dla wielu różnych zespołów w F1, a zwłaszcza przez ostatnie dziewiętnaście lat w Red Bullu - powiedział szef Ford Performance Motorsports. Po prostu czujemy do niego podziw i szacunek, życzymy mu wszystkiego najlepszego cokolwiek zrobi w przyszłości. W pełni skupiamy się na programie jednostek napędowych na rok 2026. Po tych wiadomościach sytuacja się nie zmieniła i nadal będziemy działać pełną parą.

Rushbrook przyznał, że od początku był świadom potencjalnego odejścia Newey'a. Umowa inżyniera obowiązywała tylko do 2025 roku, podczas gdy wspólny projekt Forda z Red Bull Powertrains zadebiutuje od sezonu 2026. Utrzymanie ciągłości było tematem rozmów z Christianem Hornerem od samego początku. Moje pytanie brzmiało: «W jaki sposób Red Bull będzie odnosił sukcesy od 2026 roku w ramach nowych regulacji?» Jak każda dobra firma masz skuteczny plan sukcesji. Ludzie wewnątrz organizacji są stale rozwijani. W tym wypadku nie było inaczej. To nie tak, że nie mam szacunku do Adriana, ale każda ekipa ma gotowych następców.