Sainz pewnie wygrywa Grand Prix Meksyku
Norris finiszuje jako drugi i odrabia dziesięć punktów do szóstego dziś Verstappena.
27.10.2422:51
2680wyświetlenia
Embed from Getty Images
Carlos Sainz zdominował niedzielną rywalizację na torze imienia braci Rodriguezów w Meksyku, sięgając tym samym po czwartą w karierze wygraną w Formule 1. Drugie miejsce po świetnym pościgu zajął Lando Norris, a skład podium uzupełnił Charles Leclerc. Max Verstappen finiszował dopiero na szóstym miejscu, odbywając po drodze aż 20-sekundową karę czasową.
Szybka zmiana lidera, Tsunoda i Albon odpadają
Na starcie zdecydowanie lepszą reakcją od Sainza popisał się Verstappen i to mistrz świata został liderem wyścigu jeszcze przed pierwszym zakrętem. Jeszcze przed pierwszym zakrętem doszło także do pierwszego incydentu - na dohamowaniu Tsunoda próbując minąć Albona po zewnętrznej zahaczył prawym tylnym kołem o przednie skrzydło bolidu Williamsa, po czym obrócił samochód i wypadł z toru, uderzając w bandy.
Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a Tsunoda na szczęście szybko o własnych siłach opuścił bolid. Oczywiście zarówno dla niego, jak i Albona, który zatrzymał swój samochód nieco dalej na poboczu. W międzyczasie złe wieści usłyszeli tłumnie zgromadzeni lokalni fani - Sergio Perez znalazł się pod lupą sędziów za falstart. Jak się okazało, Meksykanin ruszył po zgaśnięciu świateł, ale wcześniej zatrzymał samochód poza polem startowym, za co wkrótce otrzymał karę doliczenia pięciu sekund.
Safety car opuścił tor pod koniec szóstego kółka. Początkowo kierowcy nie rzucili się do walki i pokonali kolejne zakręty w niezmienionej kolejności. Verstappen prowadził przed Sainzem, a za Hiszpanem podążali Norris, Leclerc, Hamilton, Russell, Magnussen, Hulkenberg, Gasly i Lawson. Perez był trzynasty, a Piastri siedemnasty.
Kłopoty Verstappena, smutny jubileusz Alonso
Carlos Sainz nie dawał się oddalić Verstappenowi i już na początku dziewiątego kółka Hiszpan powrócił na prowadzenie po udanym ataku w pierwszym zakręcie. Holender wkrótce znalazł się na celowniku Norrisa, który nie zamierzał zwlekać z przeprowadzeniem manewru. Brytyjczyk podjął próbę ataku na 10. kółku, po zewnętrznej zakrętu numer 4, lecz został wypchnięty przez Holendra. Później Verstappen zrobił to samo w zakręcie numer 7, co wykorzystał Leclerc, awansując na drugą pozycję.
Sędziowie zareagowali błyskawicznie i nałożyli na Verstappena karę doliczenia dziesięciu sekund za wypychanie Norrisa z toru. W międzyczasie Russell zdołał wyprzedzić Hamiltona i awansować na piątą pozycję, zaś na 15. okrążeniu z wyścigu z powodu usterki mechanicznej musiał wycofać się Fernando Alonso. Hiszpan, który w Meksyku zaliczył 400. start w Formule 1, raczej nie będzie miło wspominał samego wyścigu.
Męki Pereza, kolejna kara dla Verstappena!
Sergio Perez, który miał już na koncie karę za falstart, nie zatrzymywał się i próbował zyskać pozycję na torze. Na 18. kółku zaatakował Liama Lawsona w 4. zakręcie, lecz Nowozelandczyk postanowił zaciekle się bronić i pomiędzy kierowcami doszło do kontaktu. Obydwaj kontynuowali jazdę, lecz Perez, który wkrótce znalazł się pod presją ze strony Strolla, niebawem zjechał do boksów na swój pierwszy postój i wydawało się, że uszkodzeniu uległa podłoga w jego RB20.
Max Verstappen w międzyczasie otrzymał kolejne 10 sekund kary! Tym razem sędziowie dopatrzyli się u Holendra zyskania przewagi poza torem w sytuacji, w której wraz z Norrisem wyjechał on poza tor w zakręcie numer 7. Holender musiał więc podczas swojego pierwszego postoju w boksach "odsiedzieć" aż dwadzieścia sekund! Na 26. okrążeniu postój ten stał się faktem, a Verstappen, który na początku był liderem wyścigu, powrócił na tor na 15. pozycji...
Na 31., 32. i 33. kółku kolejno do boksów zawitali Norris, Leclerc i Sainz. Trójka ta powróciła na tor w niezmienionej kolejności - Prowadził wciąż Sainz przed Leclerkiem i Norrisem. Tuż za czołową trójką znaleźli się Lawson i Piastri, którzy jednak nie mieli jeszcze na koncie wizyty w boksach. Verstappen zaś z powodzeniem odrabiał straty i szybko awansował z powrotem do punktowanej dziesiątki. Na 32. kółku uporał się z Bottasem i był już dziewiąty.
Na czele bez zmian
Na kolejnych kółkach nie obserwowaliśmy akcji w czołówce. Sainz prowadził z przewagą ponad siedmiu sekund nad Leclerkiem, który z kolei jechał pięć sekund przed Norrisem. Czwarty był Russell, który jednak tracił do czołowej trójki już ponad piętnaście sekund. Czołową piątkę zamykał Hamilton, a w międzyczasie Max Verstappen - po postoju Piastriego - awansował już na szóste miejsce. Punktowaną dziesiątkę zamykali Magnussen, Colapinto, Hulkenberg i Bottas.
Na 44. okrążeniu na drugi postój zjechał jadący na ostatniej pozycji Perez, który po raz kolejny został wyposażony w pośrednie ogumienie. Z pewnością nie o takim weekendzie przed własną publicznością marzył kierowca Red Bulla, który, wygląda na to, że mimo ważnej umowy z zespołem, będzie musiał drżeć o swoją posadę. Na 48 okrążeniu do boksów jako ostatni z czołowej dziesiątki zjechał Colapinto, którego postój nie należał do najszybszych i w rezultacie Argentyńczyk spadł za Liama Lawsona.
Od 50. kółka mogliśmy być natomiast świadkami walki pomiędzy kierowcami Mercedesa. Od kilku okrążeń zdecydowanie lepszym tempem od Russella jechał Hamilton, toteż kierowcy otrzymali pozwolenie na walkę. Siedmiokrotny mistrz świata raz za razem pokazywał się młodszemu koledze w lusterkach, jednak nie był w stanie znaleźć sposobu na przeprowadzenie skutecznego ataku. Ta sztuka udała się z kolei Piastriemu, który na 57. okrążeniu awansował na ósme miejsce po wyprzedzeniu Hulkenberga.
Norris nie powiedział ostatniego słowa
Na ostatnich okrążeniach do drugiego Leclerca w szybkim tempie zaczął zbliżać się Norris, dla którego liczył się każdy punkt, jaki mógł odrobić do Maksa Verstappena. Na 62. kółku Brytyjczyk znalazł się mniej niż sekundę za kierowcą Ferrari i rozpoczęła się walka o drugie miejsce. Walka ta zakończyła się jednak przedwcześnie - Leclerc popełnił błąd na wyjściu z ostatniego zakrętu, cudem ratując się przed wpadnięciem na bariery. To utorowało drogę Norrisowi, który z łatwością awansował na drugie miejsce, poprawiając wkrótce również najlepszy czas okrążenia.
Do prowadzącego Sainza Norris tracił jednak ponad siedem sekund i wszystko wskazywało na to, że Hiszpan zdoła dowieźć czwarte w karierze zwycięstwo do mety. Norris, który w garści miał jeszcze dodatkowy punkt za najszybsze kółko, miał natomiast znakomitą szansę na odrobienie aż jedenastu oczek do Verstappena, który w tym samym czasie jechał swój, samotny wyścig na szóstej pozycji. Dopiero na 66. kółku doczekaliśmy się natomiast udanego ataku Hamiltona, który wreszcie zdołał uporać się z Russellem.
Bitwa o bonusowy punkt
Na kilka kółek przed metą z walki o punkty definitywnie wypadł natomiast Liam Lawson, który uszkodził przednie skrzydło w walce z Franco Colapinto. Nowozelandczyk musiał zjechać po nowe przednie skrzydło, lecz przy okazji został wyposażony w miękkie opony, z których już wkrótce zrobił użytek - na 69. okrążeniu odebrał najszybsze kółko Lando Norrisowi. Niedługo potem walkę o bonusowy punkt podjęło Ferrari ściągając Leclerca, a także Red Bull, który wezwał Pereza.
Sainz ostatecznie pomknął po zwycięstwo z przewagą nieco ponad pięciu sekund nad Norrisem. Leclerc uzupełnił skład podium, zgarniając dodatkowo punkt za najszybsze okrążenie wyścigu. Hamilton dojechał do mety jako czwarty, przed Russellem i Verstappenem, natomiast świetne, siódme miejsce zajął Magnussen, dla którego jest to najlepszy rezultat od dwóch lat. Punktowaną dziesiątkę uzupełnili Piastri, Hulkenberg i Gasly.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 30,8°C
Temperatura powietrza: 19,6°C
Prędkość wiatru: 10,8 km/h
Wilgotność powietrza: 53%
Sucho
Carlos Sainz zdominował niedzielną rywalizację na torze imienia braci Rodriguezów w Meksyku, sięgając tym samym po czwartą w karierze wygraną w Formule 1. Drugie miejsce po świetnym pościgu zajął Lando Norris, a skład podium uzupełnił Charles Leclerc. Max Verstappen finiszował dopiero na szóstym miejscu, odbywając po drodze aż 20-sekundową karę czasową.
Szybka zmiana lidera, Tsunoda i Albon odpadają
Na starcie zdecydowanie lepszą reakcją od Sainza popisał się Verstappen i to mistrz świata został liderem wyścigu jeszcze przed pierwszym zakrętem. Jeszcze przed pierwszym zakrętem doszło także do pierwszego incydentu - na dohamowaniu Tsunoda próbując minąć Albona po zewnętrznej zahaczył prawym tylnym kołem o przednie skrzydło bolidu Williamsa, po czym obrócił samochód i wypadł z toru, uderzając w bandy.
Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a Tsunoda na szczęście szybko o własnych siłach opuścił bolid. Oczywiście zarówno dla niego, jak i Albona, który zatrzymał swój samochód nieco dalej na poboczu. W międzyczasie złe wieści usłyszeli tłumnie zgromadzeni lokalni fani - Sergio Perez znalazł się pod lupą sędziów za falstart. Jak się okazało, Meksykanin ruszył po zgaśnięciu świateł, ale wcześniej zatrzymał samochód poza polem startowym, za co wkrótce otrzymał karę doliczenia pięciu sekund.
Safety car opuścił tor pod koniec szóstego kółka. Początkowo kierowcy nie rzucili się do walki i pokonali kolejne zakręty w niezmienionej kolejności. Verstappen prowadził przed Sainzem, a za Hiszpanem podążali Norris, Leclerc, Hamilton, Russell, Magnussen, Hulkenberg, Gasly i Lawson. Perez był trzynasty, a Piastri siedemnasty.
Kłopoty Verstappena, smutny jubileusz Alonso
Carlos Sainz nie dawał się oddalić Verstappenowi i już na początku dziewiątego kółka Hiszpan powrócił na prowadzenie po udanym ataku w pierwszym zakręcie. Holender wkrótce znalazł się na celowniku Norrisa, który nie zamierzał zwlekać z przeprowadzeniem manewru. Brytyjczyk podjął próbę ataku na 10. kółku, po zewnętrznej zakrętu numer 4, lecz został wypchnięty przez Holendra. Później Verstappen zrobił to samo w zakręcie numer 7, co wykorzystał Leclerc, awansując na drugą pozycję.
Sędziowie zareagowali błyskawicznie i nałożyli na Verstappena karę doliczenia dziesięciu sekund za wypychanie Norrisa z toru. W międzyczasie Russell zdołał wyprzedzić Hamiltona i awansować na piątą pozycję, zaś na 15. okrążeniu z wyścigu z powodu usterki mechanicznej musiał wycofać się Fernando Alonso. Hiszpan, który w Meksyku zaliczył 400. start w Formule 1, raczej nie będzie miło wspominał samego wyścigu.
Męki Pereza, kolejna kara dla Verstappena!
Sergio Perez, który miał już na koncie karę za falstart, nie zatrzymywał się i próbował zyskać pozycję na torze. Na 18. kółku zaatakował Liama Lawsona w 4. zakręcie, lecz Nowozelandczyk postanowił zaciekle się bronić i pomiędzy kierowcami doszło do kontaktu. Obydwaj kontynuowali jazdę, lecz Perez, który wkrótce znalazł się pod presją ze strony Strolla, niebawem zjechał do boksów na swój pierwszy postój i wydawało się, że uszkodzeniu uległa podłoga w jego RB20.
Max Verstappen w międzyczasie otrzymał kolejne 10 sekund kary! Tym razem sędziowie dopatrzyli się u Holendra zyskania przewagi poza torem w sytuacji, w której wraz z Norrisem wyjechał on poza tor w zakręcie numer 7. Holender musiał więc podczas swojego pierwszego postoju w boksach "odsiedzieć" aż dwadzieścia sekund! Na 26. okrążeniu postój ten stał się faktem, a Verstappen, który na początku był liderem wyścigu, powrócił na tor na 15. pozycji...
Na 31., 32. i 33. kółku kolejno do boksów zawitali Norris, Leclerc i Sainz. Trójka ta powróciła na tor w niezmienionej kolejności - Prowadził wciąż Sainz przed Leclerkiem i Norrisem. Tuż za czołową trójką znaleźli się Lawson i Piastri, którzy jednak nie mieli jeszcze na koncie wizyty w boksach. Verstappen zaś z powodzeniem odrabiał straty i szybko awansował z powrotem do punktowanej dziesiątki. Na 32. kółku uporał się z Bottasem i był już dziewiąty.
Na czele bez zmian
Na kolejnych kółkach nie obserwowaliśmy akcji w czołówce. Sainz prowadził z przewagą ponad siedmiu sekund nad Leclerkiem, który z kolei jechał pięć sekund przed Norrisem. Czwarty był Russell, który jednak tracił do czołowej trójki już ponad piętnaście sekund. Czołową piątkę zamykał Hamilton, a w międzyczasie Max Verstappen - po postoju Piastriego - awansował już na szóste miejsce. Punktowaną dziesiątkę zamykali Magnussen, Colapinto, Hulkenberg i Bottas.
Na 44. okrążeniu na drugi postój zjechał jadący na ostatniej pozycji Perez, który po raz kolejny został wyposażony w pośrednie ogumienie. Z pewnością nie o takim weekendzie przed własną publicznością marzył kierowca Red Bulla, który, wygląda na to, że mimo ważnej umowy z zespołem, będzie musiał drżeć o swoją posadę. Na 48 okrążeniu do boksów jako ostatni z czołowej dziesiątki zjechał Colapinto, którego postój nie należał do najszybszych i w rezultacie Argentyńczyk spadł za Liama Lawsona.
Od 50. kółka mogliśmy być natomiast świadkami walki pomiędzy kierowcami Mercedesa. Od kilku okrążeń zdecydowanie lepszym tempem od Russella jechał Hamilton, toteż kierowcy otrzymali pozwolenie na walkę. Siedmiokrotny mistrz świata raz za razem pokazywał się młodszemu koledze w lusterkach, jednak nie był w stanie znaleźć sposobu na przeprowadzenie skutecznego ataku. Ta sztuka udała się z kolei Piastriemu, który na 57. okrążeniu awansował na ósme miejsce po wyprzedzeniu Hulkenberga.
Norris nie powiedział ostatniego słowa
Na ostatnich okrążeniach do drugiego Leclerca w szybkim tempie zaczął zbliżać się Norris, dla którego liczył się każdy punkt, jaki mógł odrobić do Maksa Verstappena. Na 62. kółku Brytyjczyk znalazł się mniej niż sekundę za kierowcą Ferrari i rozpoczęła się walka o drugie miejsce. Walka ta zakończyła się jednak przedwcześnie - Leclerc popełnił błąd na wyjściu z ostatniego zakrętu, cudem ratując się przed wpadnięciem na bariery. To utorowało drogę Norrisowi, który z łatwością awansował na drugie miejsce, poprawiając wkrótce również najlepszy czas okrążenia.
Do prowadzącego Sainza Norris tracił jednak ponad siedem sekund i wszystko wskazywało na to, że Hiszpan zdoła dowieźć czwarte w karierze zwycięstwo do mety. Norris, który w garści miał jeszcze dodatkowy punkt za najszybsze kółko, miał natomiast znakomitą szansę na odrobienie aż jedenastu oczek do Verstappena, który w tym samym czasie jechał swój, samotny wyścig na szóstej pozycji. Dopiero na 66. kółku doczekaliśmy się natomiast udanego ataku Hamiltona, który wreszcie zdołał uporać się z Russellem.
Bitwa o bonusowy punkt
Na kilka kółek przed metą z walki o punkty definitywnie wypadł natomiast Liam Lawson, który uszkodził przednie skrzydło w walce z Franco Colapinto. Nowozelandczyk musiał zjechać po nowe przednie skrzydło, lecz przy okazji został wyposażony w miękkie opony, z których już wkrótce zrobił użytek - na 69. okrążeniu odebrał najszybsze kółko Lando Norrisowi. Niedługo potem walkę o bonusowy punkt podjęło Ferrari ściągając Leclerca, a także Red Bull, który wezwał Pereza.
Sainz ostatecznie pomknął po zwycięstwo z przewagą nieco ponad pięciu sekund nad Norrisem. Leclerc uzupełnił skład podium, zgarniając dodatkowo punkt za najszybsze okrążenie wyścigu. Hamilton dojechał do mety jako czwarty, przed Russellem i Verstappenem, natomiast świetne, siódme miejsce zajął Magnussen, dla którego jest to najlepszy rezultat od dwóch lat. Punktowaną dziesiątkę uzupełnili Piastri, Hulkenberg i Gasly.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 30,8°C
Temperatura powietrza: 19,6°C
Prędkość wiatru: 10,8 km/h
Wilgotność powietrza: 53%
Sucho