Bayer: Ricciardo nie chciał przed GP Singapuru komunikatu o odejściu

35-latek miał nadzieję, że na Marina Bay osiągnie rezultat, który zagwarantuje mu dalsze starty.
15.11.2414:01
Mateusz Szymkiewicz
13wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor zespołu RB - Peter Bayer, ujawnił, że to Daniel Ricciardo zablokował publikację przed Grand Prix Singapuru komunikatu o jego odejściu.

Australijczyk rozstał się ze stajnią z Faenzy po wyścigu na Marina Bay, przekazując kokpit bolidu trzeciemu kierowcy - Liamowi Lawsonowi. Na zespół spadła jednak krytyka za styl, w jakim zostało ogłoszone odejście Ricciardo.

35-latek przystąpił do weekendu w Singapurze wśród spekulacji, jakoby nadchodzący start był jego ostatnim z RB oraz w Formule 1. Z kolei po niedzielnym wyścigu Australijczyk żegnał się z osobami obecnymi w padoku, uprzedzając oficjalny komunikat RB, który nastąpił dopiero w czwartek.

Jak ujawnił Peter Bayer, opóźniona komunikacja ze strony obozu Red Bulla była efektem starań Ricciardo, który liczył, że potencjalnie dobrym wynikiem w Grand Prix Singapuru zablokuje szykowaną roszadę. Porozumieliśmy się z Danielem, że nie opublikujemy komunikatu. Wiem, że to wygląda nieco dziwnie, ale chcieliśmy też chronić naszego kierowcę. Takie było jego życzenie. Wierzył do końca, że w kwalifikacjach uzyska dobry rezultat i pokaże wszystkim na co go stać. Nigdy nie widziałem sportowca o tak silnej mentalności jak on, a byłem zaangażowany w wiele dyscyplin.

Kiedy jednak odpadł na etapie Q1, był to okropny moment. Można było usłyszeć przez radio, że jego świat się zawalił. O drugiej w nocy spotkaliśmy się w moim biurze i zapytałem go co powinniśmy teraz zrobić. Powiedział, że chce po prostu pojechać w wyścigu i żebyśmy nie robili wokół tego żadnych okoliczności. Jako zespół cały czas staliśmy za nim. Gdyby Daniel utrzymał kokpit do Grand Prix Abu Zabi, z pewnością żegnalibyśmy go tak jak został pożegnany Kimi Raikkonen, czyli z fajerwerkami i sesją na polach startowych. Każdy by tego oczekiwał - powiedział dyrektor RB w rozmowie z Auto Motor und Sport.

Bayer dodał, że krytyka spadająca na Red Bulla za zwolnienie Ricciardo jest niezasłużona, biorąc pod uwagę fakt, iż to austriacki koncern wyciągnął dłoń do kierowcy po nieudanym okresie w McLarenie. Daliśmy mu drugą szansę, kiedy inni uważali, że to już jest niemożliwe. Ważne jest dla nas, iż możemy spojrzeć sobie w lustro i powiedzieć, że wykonaliśmy dla niego właściwą rzecz, nawet jeżeli ostatecznie spadła na nas krytyka milionów osób na Instagramie.