Norris: Przegraliśmy mistrzostwa w pierwszych sześciu GP

25-latek jest jednak dumny z tego, że tak długo utrzymuje się w walce o tytuł.
23.11.2416:36
Maciej Wróbel
938wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris przyznał, że jego walka o tytuł mistrzowski w sezonie 2024 została przegrana w pierwszych sześciu wyścigach, lecz jednocześnie jest dumny z tego, że udało mu się rzucić wyzwanie Maksowi Verstappenowi.

Verstappen może w Las Vegas zapewnić sobie czwarty z rzędu tytuł mistrza świata. Lando Norris zaś, by zachować jakiekolwiek szanse przed Grand Prix Kataru, musi w Nevadzie zdobyć o trzy punkty więcej od Holendra. Do niedzielnego (według czasu lokalnego - sobotniego) wyścigu Brytyjczyk ustawi się na szóstym polu, tuż za swoim głównym rywalem.

Podczas rozmowy z mediami Norris stwierdził, że tak naprawdę Max Verstappen zagwarantował sobie zdobycie kolejnego tytułu w pierwszej części sezonu, gdy Red Bull wciąż jeszcze był dominującą siłą w F1, a McLarenowi brakowało tempa. Verstappen triumfował w siedmiu z dziesięciu pierwszych Grand Prix tegorocznej kampanii. Brytyjczyk zapewnia jednak, że zrobi wszystko, aby jego rywal musiał przełożyć fetowanie na później.

Nieważne, czy on [Verstappen] jutro wygra, czy też nie - dla mnie niczego to nie zmienia - powiedział kierowca McLarena. Najprawdopodobniej wygra te mistrzostwa, ale jestem tu, aby się ścigać i dać z siebie wszystko w każdym wyścigu. Czy Max dojedzie przede mną, czy też nie, nieważne. To życie. Dziś jest tuż przed nami.

Myślę, że mamy szansę, aby go jutro pokonać, ale wyjadę i - tak jak zwykle - dam z siebie wszystko. Co będzie, to będzie. Jestem już jedynym, który rywalizuje z Maksem, więc jestem dumny z tego, że padło na mnie, a nie kogokolwiek innego. Czy chciałbym, żeby to zaszło trochę dalej? Jasne.

Walka o tytuł została jednak przegrana już w pierwszych sześciu wyścigach tego roku. To wtedy Max dominował, Red Bull był daleko z przodu, a strata urosła tak, że jej odrobienie było już zbyt trudne. I tak jestem dumny. Cieszę się, że zaszliśmy tak daleko i że to my, a nie ktoś inny.

Odnosząc się do sesji kwalifikacyjnej w Las Vegas, Norris stwierdził, iż w każdym zakręcie zmagał się z czymś innym, przez co nie był w stanie zbliżyć się do najszybszych w ten weekend Mercedesa i Ferrari. Czołowa trójka, czwórka, były dziś chyba poza naszym zasięgiem - kontynuuje Brytyjczyk.

Mercedes z pewnością był najszybszy przez cały weekend, a Ferrari było tuż za nimi. Zarówno my, jak i Red Bull, trochę do nich tracimy i tak też było dzisiaj. Na pewno spodziewaliśmy się czegoś więcej. Może i by tak było, gdyby okrążenie było trochę lepsze, ale w każdym zakręcie zmagamy się z czymś innym.

Na jednym kółku coś wychodzi, a na kolejnym już nie i robi się naprawdę trudno z tym samochodem. Gdy próbujesz znaleźć brakujący czas, ale nie jedziesz na limicie, to nie jest łatwo. To było dla nas duże wyzwanie i wynik jest na to dowodem.