Herbert: Będę zszokowany dalszymi startami Verstappena w Red Bullu

Były kierowca F1 uważa, że Holender zdecyduje się na transfer do Astona Martina.
05.03.2518:35
Mateusz Szymkiewicz
1571wyświetlenia
Embed from Getty Images

Johnny Herbert jest przekonany, że Max Verstappen odejdzie z Red Bulla po sezonie 2025, by podjąć starty dla Astona Martina.

Holender od co najmniej roku łączony jest ze zmianą zespołowych barw. Pierwotnie największą determinacją do pozyskania kierowcy miał wykazywać się Mercedes, natomiast w ostatnich tygodniach Verstappen rzekomo otrzymał lukratywną propozycję od Astona Martina.

Plotki dotyczące stajni z Silverstone wydają się być o tyle logiczne, gdyż ta pozyskała wieloletniego dyrektora technicznego Red Bulla - Adriana Newey'a, a także dostawcę silników Hondę. Z kolei kilka źródeł potwierdza, że czterokrotny czempion wykazał zainteresowanie ofertą przedstawioną mu przez Astona.

Zdaniem Johnny'ego Herberta, znaki zapytania wokół Red Bull Powertrains przeważą na tym, iż Verstappen skróci swój kontrakt i zdecyduje się na zmianę barw od sezonu 2026. Wszystko rozstrzygnie kwestia pakietu. Max doskonale wie jak funkcjonuje Red Bull. Będą jednak zmiany, ponieważ ich pozytywna relacja z Hondą dobiega końca. Od 2026 roku do gry wkracza Ford. Spekuluje się, że wyzwanie związane z budową własnego silnika jest trudniejsze niż mogli się spodziewać, a optymizm już zniknął.

Tego typu wydarzenia sprawiają, że łatwiej jest ci podjąć decyzję, jeżeli wszystko wskazuje na to, iż silnik nie okaże się sukcesem. Należy tu podkreślić, że jego dotychczasowa jednostka znajdzie się w samochodzie Astona Martina, gdzie już jest Adrian Newey. To ma całkowity sens, Max nie jest głupi. Będzie chciał znaleźć się w miejscu, które zapewni mu zwycięstwa oraz mistrzostwa świata. Może to się wydarzyć, jeżeli nie dojdzie do postępów po stronie Forda.

Jeżeli naprawdę pojawi się oferta z Astona Martina, będę zszokowany, jeżeli Max się na nią nie zdecyduje. Doskonale zdaje sobie sprawę, że z Adrianem i Hondą będzie w miejscu, w którym chce się znaleźć. Czy zrezygnowałbyś z takiej perspektywy tylko dlatego, żeby pozostać w miejscu, które było dobre przed kilkoma laty? Kierowcy tak nie funkcjonują, a z pewnością nie Max. On chce wygrywać i wielokrotnie podkreślał, że tylko to się dla niego liczy. Wiem, że jego kontrakt obowiązuje do 2028 roku, ale to nie ma znaczenia. Wszyscy mistrzowie mieli klauzule osiągów - powiedział trzykrotny zwycięzca Grand Prix.