Verstappen wygrywa na Imoli czwarty raz z rzędu

Świetny atak w pierwszym zakręcie pozwolił dominować Holendrowi.
18.05.2516:59
Łukasz Godula
1401wyświetlenia

Klasyczne tory mają to do siebie, że nie były projektowane z myślą o jak największej ilości wyprzedzania. Może to przynieść nudną procesję, ale takie obiekty mają jeszcze jedną cechą, są piekielnie trudne do opanowania, co wymusza na kierowcach błędy, a to znowu prowadzi do nieoczekiwanych wyników. Dziś za to byliśmy świadkami naprawdę dobrego ścigania, wielu emocji, ale też zmiennego szczęścia.

Na starcie Oscar Piastri ruszył bardzo poprawnie i przez kilkaset metrów jego jedynym zmartwieniem był George Russell, który wystartował idealnie i szykował się do ataku. Jednak podczas hamowania do pierwszej szykany Max Verstappen postawił wszystko na jedną kartę i nie tylko odparł Russella, ale i wyszedł przed Piastriego, zostając nowym liderem.

Od tego momentu wszystko zależało, czy Red Bull blefował z słabym tempem wyścigowym i jak się okazało, nie pierwszy raz tak było. Verstappen prezentował świetne czasy na każdym kolejnym kółku do tego utrzymując opony w dobrej formie. Ta sztuka nie udawała się wszystkim kierowcom i wyglądało na to, że dzisiejsze Grand Prix zmieni się w dwa postoje, a nie jeden jak wcześniej zapowiadano.

Już na 12. okrążeniu zjechał Sainz, a jeszcze wcześniej Leclerc. Ale gdy w tym czasie zjechał Russell tuż po przegranej walce z Norrisem, okazało się, że Ferrari wykorzystało podcięcie i wyszło przed Brytyjczyka. Reszta stawki jednak wytrzymała okres większej degradacji i spokojnie kręciła kolejne okrążenia. Dopiero na 29 okrążeniu zjechał Norris, co było dość niezrozumiałe, a do tego McLaren miał pecha, gdyż na tym samym okrążeniu zatrzymał się Esteban Ocon, co spowodowało wirtualną neutralizację.

Dało to spokojny pitstop Verstappenowi, który wyjechał na tor z ogromną przewagą. Ogromne pecha miał też Piastri, który również zjechał po nowy komplet opon i wyjechał za Norrisem i Albonem. Kierowcę Williamsa udało się dogonić i wyprzedzić, ale jasnym było, że bez dodatkowych zdarzeń losowych wyścig tak się skończy dla czołowej trójki.

Na 46. rundzie do awarii doszło w samochodzie Antonelliego. Młodzian z Mercedesa zatrzymał się w podobnym miejscu co Ocon, jednak tym razem zarządzono pełną neutralizację. Do pitlane zjechali Verstappen i Norris, ale Piastri nie posiadał już świeżych kompletów opon, podobnie jak Leclerc. Neutralizacja była bardzo długa, jednak sędziowie pozwolili nam jeszcze na zobaczenie kilku kółek walki.

Hamilton prezentował świetne tempo i wyprzedził zarówno Russella, jak i Leclerca. Monakijczyk za to musiał bronić się przed Albonem. Doszło nawet do tak ostrej walki, że ostatecznie Ferrari poleciło przepuszczenie rywala, co wywołało wyrazy niezadowolenia u Monakijczyka.

Na czele Norris mocno atakował Piastriego i ten musiał ustąpić, choć walka była zacięta. Na pierwszym miejscu za to spokojnie do mety dojechał Verstappen, który od momentu wyjścia na prowadzenie właściwie nie był przez nikogo zagrożony. Dzięki dzisiejszej wygranej tabela ponownie się spłaszcza w czołowej trójce i wszystko może się zdarzyć w daljszej części sezonu.

O dobrym powrocie do walki może mówić Ferrari, gdyż Hamilton finiszujący na czwartej pozycji nie ukrywał radości. Na pewno zadowoleni z występu będą kibice Williamsa, dwóch kierowców w punktowanych pozycjach. Czołową dziesiątkę uzupełnili Hadjar i Tsunoda. Z tej dwójki jednak tylko jeden będzie miał powody do zadowolenia

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 38°C
Temperatura powietrza: 23°C
Prędkość wiatru: 9 km/h
Wilgotność powietrza: 38%
Sucho