Antonelli: Nie brałem pod uwagę rezygnacji ze szkoły
Włoch przyleciał do Austrii tuż po zakończeniu egzaminów maturalnych.
27.06.2510:48
230wyświetlenia
Embed from Getty Images
Zaledwie kilka dni po zdobyciu swojego pierwszego podium w Formule 1 podczas Grand Prix Kanady, Andrea Kimi Antonelli podszedł do włoskiego odpowiednika egzaminów maturalnych. Mimo rosnącej presji związanej z debiutem w Mercedesie, 18-latek nie pozwolił, by szkoła zeszła na dalszy plan.
Antonelli zrezygnował nawet z udziału w nowojorskiej premierze filmu o F1, by wrócić do Włoch i przystąpić do egzaminów"
Antonelli przyznał, że pogodzenie nauki z życiem w F1 było bardzo trudne - ale porzucenie szkoły nie wchodziło w grę.
Choć jego życie znacząco odbiega od codzienności przeciętnego 18-latka, Antonelli nie czuje się stratny.
Co ciekawe, najbardziej dotkliwie odczuwał wyrzeczenia... jako dziecko.
Zaledwie kilka dni po zdobyciu swojego pierwszego podium w Formule 1 podczas Grand Prix Kanady, Andrea Kimi Antonelli podszedł do włoskiego odpowiednika egzaminów maturalnych. Mimo rosnącej presji związanej z debiutem w Mercedesie, 18-latek nie pozwolił, by szkoła zeszła na dalszy plan.
Antonelli zrezygnował nawet z udziału w nowojorskiej premierze filmu o F1, by wrócić do Włoch i przystąpić do egzaminów"
Nigdy nie byłem w Nowym Jorku, więc pewnie byłoby fajnie. Ale musiałem skończyć szkołę - to była równie ważna część tej podróży- powiedział dziennikarzom w Austrii.
Jestem bardzo szczęśliwy, że skończyłem egzaminy. Uczyłem się przez wszystkie te lata i czułem, że muszę dokończyć to, co zacząłem.
Antonelli przyznał, że pogodzenie nauki z życiem w F1 było bardzo trudne - ale porzucenie szkoły nie wchodziło w grę.
Zrezygnować w ostatnim roku? Przez lata czułbym się z tym źle. Dlatego ważne było, by mimo wszystko wytrwać. Nie było łatwo - balansowanie między nauką a Formułą 1 to ogromne wyzwanie. Ale teraz mogę się już w pełni skupić na wyścigach i naprawdę się nimi cieszyć.
Choć jego życie znacząco odbiega od codzienności przeciętnego 18-latka, Antonelli nie czuje się stratny.
Nie żyję tak, jak inni w moim wieku - ale robię to, co kocham. Spełniam marzenie, które miałem od dziecka.
Co ciekawe, najbardziej dotkliwie odczuwał wyrzeczenia... jako dziecko.
W kartingu bardziej mnie bolało, że nie mogę być z przyjaciółmi. Opuszczałem urodziny, imprezy - to było trudne, jednak z czasem zrozumiałem, że pasja wymaga poświęceń. I jeśli naprawdę coś kochasz, nie odczuwasz bólu. Teraz? Nie tęsknię za tym życiem. Uwielbiam tor, zespół i jazdę bolidem F1. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego, co robię.