John Surtees: Zdarzenia z Węgier tylko podbudują Hamiltona

"Lewis mógł powrócić z Węgier z jeszcze większą determinacją aby osiągnąć swój cel"
17.08.0715:19
Mariusz Karolak
1940wyświetlenia

Były Mistrz Świata Formuły 1 John Surtees sądzi, że wybuch emocji w czasie weekendu grand prix na Węgrzech ze strony Lewisa Hamiltona względem swojego szefa Ron Dennisa i Fernando Alonso tylko umocni jeszcze bardziej młodego kierowcę w walce o tytuł mistrzowski.

Lewis mógł powrócić z Węgier z jeszcze większą determinacją aby osiągnąć swój cel, jakim jest zdobycie tytułu. - powiedział Surtees magazynowi Autsport. Niesamowite zwycięstwo w połączeniu z równie imponującymi występami podczas treningów i kwalifikacji zostało popsute tylko przez chwilową utratę kontroli nad sytuacją przez zespół, zarówno w boksach jak i na froncie PR.

Brytyjczyk skomentował również postępowanie dwukrotnego Mistrza Świata F1: Zawsze oceniałem Fernando bardzo wysoko, ale to oczywiste, że bardzo ceni sobie status kierowcy numer jeden i traci zimną krew, gdy zaczyna mu zagrażać inny członek zespołu uzyskujący od niego lepsze rezultaty.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

4
andrzej45
17.08.2007 03:57
Wypowiedzi w tym tonie jeszcze bardziej umacniają mnie w nielubieniu Hamiltona.
Poul
17.08.2007 01:54
Wiadomo, że swoi swoich chwalić będą. Jedynie ostatnimi wypowiedziami DC się zdziwiłem - myślałem, że również poprze Lewisa, a tu taka niespodzianka. Obecnie w GB sprawa wygląda tak, że nie ważne co Lewis zrobi, czy powie to i tak wszyscy go za to pochwalą. Jak widzimy na powyższym przykładzie, nawet wyzywanie szefa zespołu "umacnia Lewiska". Według tego myślenia, nie ma jak to sobie zakląć od czasu do czasu na człowieka, któremu wszystko się zawdzięcza...
REM
17.08.2007 01:51
Jakie lepsze rezultaty. Obaj na Węgrzech przejechali po 11 okrążeń. Jak sobie przypominam to Hamilton ostatnie okrążenie zrobił na miękkiej miesznce a Alonso na twardej. Hamilton to wielki cwaniak. Gdyby przepuścił Alonso to nie miałby szans na zwycięstwo. Dobrze wiedział że w najbliższych a może nawet do końca sezonu będzie dominowało Ferrari i to jest może ostatnia szansa na zwycięstwo.
James Bond
17.08.2007 01:48
Nawet jeśli, to nie ma się z czego cieszyć, ponieważ o ile zachowanie Alonso to histerie gwiazdeczki, o tyle postawa Hamiltona jest zwyczajnie obrzydliwa.