Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Austrii

17.05.0300:00
Marek Roczniak
3879wyświetlenia
Sesja kwalifikacyjna do Grand Prix Austrii miała dosyć nieprzewidywalny i zarazem emocjonujący przebieg, gdyż kilku kierowców, w tym także z czołowych zespołów nie zdołało uniknąć błędów na zdradliwej jak się okazało nawierzchni toru A1-Ring, co z kolei spowodowało, iż ostateczna kolejność startowa była nieco inna niż zwykle. Do momentu wyjechania na tor ostatniego kierowcy w posiadaniu pole position znajdował się reprezentant zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, którego nie zdołał nawet pokonać najszybszy kierowca z porannych treningów - Rubens Barrichello. Ostatnim i zarazem największym zagrożeniem dla dotychczasowego lidera klasyfikacji generalnej kierowców był oczywiście drugi reprezentant Ferrari - Michael Schumacher. Na pierwszym sektorze pomiarowym Niemiec miał ponad 0.1 sekundy straty i o mały włos nie popełnił poważnego błędu na drugim, najostrzejszym zakręcie toru A1-Ring - Remus Kurve. Wszystko poszło jednak w miarę gładko i na drugim sektorze strata zmalała do około 0.08 sekundy. W tym momencie wszyscy wstrzymali oddech, gdyż na ostatnim zakręcie, prowadzącym na prostą startową wielu kierowców popełniało błędy. Nie należał jednak do nich starszy z braci Schumacherów, który po ukończeniu okrążenia pomiarowego miał już 0.039 przewagi i w ten sposób po raz czwarty w tym sezonie zagwarantował sobie start z pole position. Zapowiada się jednak zacięta walka pomiędzy pięciokrotnym mistrzem świata i pretendentem do pierwszego tytułu w karierze - Raikkonenem, gdyż obydwu kierowców dzieli minimalna różnica czasowa i jeśli Finowi uda się w jutrzejszym wyścigu chociażby finiszować na drugiej pozycji, to w ten sposób zachowa prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Juan Pablo Montoya nie przypadkowo uzyskał drugi czas podczas porannych treningów i chociaż po południu był troszkę wolniejszy, to jednak zdołał po raz drugi w tym sezonie zakwalifikować się na trzeciej pozycji. Kolumbijczyk podobnie jak i Raikkonen bez większych problemów pokonał Barrichello, który miał już ponad pół sekundy straty do partnera z zespołu Ferrari i musiał zadowolić się piątą pozycją startową. Znacznie gorzej wypadli tymczasem drudzy kierowcy z zespołów McLaren i Williams. David Coulthard na drugim sektorze pomiarowym miał ponad 0.6 sekundy straty do Raikkonena, co mogło wskazywać na obranie odmiennej strategii postojów na wyścig. Tym niemniej gdyby nie błąd popełniony na ostatnim zakręcie, który kosztował Szkota utratę co najmniej pół sekundy, miałby on najprawdopodobniej spore szanse na wywalczenie pozycji startowej w pierwszej dziesiątce. Tak się jednak nie stało i w tej sytuacji kierowca z zespołu McLaren Grand Prix Austrii będzie musiał rozpocząć z 14 pozycji. Z kolei partner Montoi - Ralf Schumacher ze względu na poślizg podczas wczorajszych kwalifikacji do decydującej sesji kwalifikacyjnej przystąpił jako pierwszy kierowca. Efektem tego była ponad sekunda straty do starszego brata i blisko 0.9 sekundy straty do Montoi, jednak mimo to Niemiec ledwo co zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki. Tak duża strata może wynikać również z tego, iż ze względu na nikłe szanse uzyskania bardzo dobrego czasu Ralf Schumacher zdecydował się na mniej postojów w boksach podczas wyścigu, co powinno przynajmniej zapewnić mu zarobek punktowy.

Czwartym i ostatnim kierowcą, który zdołał pokonać Barrichello podczas dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej był Nick Heidfeld. Ten nadzwyczaj dobry rezultat kierowca z zespołu Sauber z pewnością zawdzięcza dosyć ryzykowanej strategii obranej na wyścig, zakładającej minimum dwa postoje, gdyż zarówno podczas wszystkich treningów, jak i piątkowej sesji kwalifikacyjnej uzyskiwał czasy poza pierwszą dziesiątką. Tak czy inaczej jest to najwyższa pozycja startowa w dotychczasowej karierze Niemca. Tor A1-Ring w przeszłości był dosyć szczęśliwy dla szwajcarskiej stajni (punkty zdobywane w latach 1999, 2000 i 2001) i jeśli uda się Heidfeldowi utrzymać wysoką pozycję przynajmniej w początkowej fazie wyścigu, to z pewnością będzie mógł liczyć na zarobek punktowy. Drugi kierowca z zespołu Sauber - Heinz-Harald Frentzen był jednak znacznie wolniejszy od swojego partnera, co tłumaczył obraniem konserwatywnej strategii postojów na wyścig w związku z niezadowoleniem z zachowania się bolidu podczas porannych treningów. Uzyskany przez Frentzena czas wystarczył zaledwie na 15 pozycję startową.

Jarno Trulli po wywalczeniu 11 pozycji podczas wczorajszych kwalifikacji dzisiaj wypadł już znacznie lepiej, uzyskując szósty czas. Jest to oczywiście trochę gorszy rezultat w stosunku do ostatniego wyścigu, który Włoch rozpoczynał z czwartej pozycji, jednak biorąc pod uwagę fakt, iż tor A1-Ring kładzie głównie nacisk na moc silnika, jest to mimo wszystko przyzwoite osiągnięcie. Wielkiego pecha miał tymczasem drugi kierowca Renault - Fernando Alonso, który w poprzednim wyścigu niewiele ustępował Michaelowi Schumacherowi. Hiszpan popełnił błąd na zakręcie Niki Lauda Kurve, po którym odbył dosyć długą wycieczkę po poboczu. Po ukończeniu okrążenia pomiarowego miał już ponad 10 sekund straty, jednak do jutrzejszego wyścigu wystartuje z przedostatniej pozycji, ponieważ Jos Verstappen (Minardi) ze względu na awarię skrzyni biegów nie ukończył swojego okrążenia pomiarowego.

Kierowcy z zespołu B.A.R po nadzwyczaj udanym występie w piątkowej sesji kwalifikacyjnej dzisiaj wypadli nieco słabiej, a zwłaszcza Jacques Villeneuve, który popełnił kilka błędów, z czego największy już na pierwszym zakręcie. Efektem tego jest dopiero 12 pozycja startowa Kanadyjczyka. Na pocieszenie Jenson Button zakwalifikował się na siódmej pozycji i dzięki temu będzie miał spore szanse na powiększenie swojego dorobku punktowego w jutrzejszym wyścigu. Trzecim obok Alonso i Coultharda pechowcem był dzisiaj Mark Webber, który o mały włos nie rozbił swojego bolidu na bandzie okalającej pierwszy zakręt. Ze względu na wypadnięcie na chwilę z toru Australijczyk stracił jednak jakąkolwiek szansę na uzyskanie dobrego rezultatu i jutrzejszy wyścig będzie musiał rozpocząć z odległej, 17 pozycji. Antonio Pizzonia tymczasem nie tylko pokonał partnera z zespołu Jaguar, ale również wywalczył najwyższą pozycję startową w tym sezonie - ósmą. Brazylijczyk przyznał jednak, iż liczył na trochę lepszy rezultat, gdyby nie błąd popełniony na szóstym zakręcie, który kosztował go utratę około 0.3 sekundy. Tym niemniej były kierowca testowy zespołu Williams zaczyna wreszcie dogadywać się z bolidem R4 i jeśli jutro uda mu się finiszować na punktowanej pozycji, to w ten sposób zdoła uciszyć większość krytykujących jego postawę w debiutanckim sezonie 2003 osób.

Ostatnim kierowcą, który zmieścił się poniżej sekundy straty do Michaela Schumachera był Giancarlo Fisichella, który zakwalifikował się na dziewiątej pozycji. Po dwóch wyjątkowo nieudanych występach w decydujących sesjach kwalifikacyjnych na torach Imola i Catalunya jest to wręcz bardzo dobry rezultat, dający spore szanse na ukończenie wyścigu w pierwszej ósemce, zwłaszcza, że w zeszłym roku Fisichella finiszował w Austrii na piątej pozycji. Drugi kierowca z zespołu Jordan - Ralph Firman zakwalifikował się na 16 pozycji. Po początkowych problemach z dostosowaniem swoich bolidów do wymogów toru A1-Ring kierowcy Toyoty - Olivier Panis i Cristiano da Matta zdołali uzyskać w miarę przyzwoity rezultat podczas dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej, gwarantujący im start odpowiednio z 11 i 13 pozycji. Na 18 pozycji zakwalifikował się Justin Wilson (Minardi), uzyskując zdecydowanie najgorszy czas podczas tego weekendu, do czego przyczyniły się problemy z balansem bolidu.