Oficjalna strona GP Malezji padła ofiarą hakerów

Zamiast oczekiwanej strony WWW wyświetlała się informacja o przejęciu serwisu
26.03.0813:31
deZZember
4564wyświetlenia

Część kibiców chcących odwiedzić tuż przed wyścigiem oficjalną stronę internetową Grand Prix Malezji mogła się nieco zdziwić. Zamiast oczekiwanej strony WWW wyświetlała się informacja o przejęciu serwisu przez hakera (lub grupę hakerów) o nazwie CuciOtak.

Incydent ten odkryli fińscy specjaliści z firmy zajmującej się bezpieczeństwem komputerowym, gdy 14 godzin przed wyścigiem chcieli poznać najnowsze wieści dotyczące fińskich kierowców (do ich grona zaliczyli także Nico Rosberga - syna byłego mistrza świata F1 z Finlandii).

Po szybkim dochodzeniu okazało się jednak, że powodem nie był udany atak na serwery malezyjskiego wyścigu, lecz na niektóre serwery DNS, przez co źle był zamieniany URL www.malaysiangp.com.my na adres IP. Zwracany IP był adresem strony, na której była krótka wiadomość od hakera. Zatem, jeżeli ktoś wpisał w przeglądarkę zamiast adresu domenowego adres IP oficjalnej strony GP (http://202.157.186.171/), to mógł z niej korzystać bez problemu. Normalnie stronę mogli odwiedzać także kibice F1, którzy akurat mieli szczęście i korzystali z innych niż zaatakowane serwerów DNS.

Wcześniej problem ten zauważyli i opublikowali Malezyjczycy z portalu security.org.my - jak donoszą, na stronę GP Malezji nie mogli już wejść w czwartek. Jednak Finowie twierdzą, że w ich kraju (a być może także w całej Europie) atak był zauważalny dopiero w sobotę. Mogło to wynikać z czasu, jaki potrzebowały serwery DNS do wymienienia się swoimi wpisami.

Źródło: f-secure.com, security.org.my

KOMENTARZE

10
deZZember
27.03.2008 08:16
@ToshibaUser: ataki na kluczowe lub nieco mniej name servery nie są wcale codziennością, może na jakiś podrzędnych firemek. Twoje źródła ataków też jakoś mnie nie przekonują - nie było tu motywu politycznego, a ty na siłę chcesz znaleźć.
ToshibaUser
26.03.2008 04:10
Ataki na serwery DNS są prawie codziennością, ale służą raczej do wyłudzania danych osobowych klientów sklepów , czy banków . O co tu chodziło - chyba bardziej o wydźwięk . Kto może , za tym stać ? 1) Jakiś nawiedzony ekolewak , któremu się F1 nie podoba bo niby nieekologiczna 2) Chłopcy z Chin, którzy chcą zdyskredytować Malezję , tak żeby nie stanowiła zagrożenia dla Singapuru i Szanghaju w kalendarzu F1 .
adin
26.03.2008 03:18
I co to za frajda? Ani nie wyciągneli żadnych hasł kont bankowych, ani nie mieli żadnej materialnej korzyści z tego raczej. Poprostu zabili czas pomiędzy kolejną sesją w secoond life.......
fordern
26.03.2008 03:03
ciekawe jaka zadyma by była gdyby włamali się na serwer wyścigu xD
Bart2005
26.03.2008 02:20
Może to ci sami hakerzy co zaatakowali rzekomo stronę jednej partii politycznej tworzącej rząd w Polsce :-D
deZZember
26.03.2008 01:37
Śmiem przypuszczać, skoro był to atak na nameservery, że nie tylko ta strona tak miała. W najgorszym wypadku zaatakowany serwer DNS mógł na każde zapytanie o jakikolwiek adres WWW zwracać IP to tej jednej zhakowanej...
Darondi
26.03.2008 01:19
Ale to było przed wyścigiem, więc wątpię że są czarnowidzami :P Ludziom po prostu się nudzi, i chcąc się dowartościować hackują jakieś strony, a później mają satysfakcje... to jest dopiero żal :]
Ducsen
26.03.2008 01:05
zaraz onet pewnie napisze, że to wkurzeni 2 miejscem Kubicy Niemcy...
deeze
26.03.2008 12:50
"Brainwash - removes even the toughest propaganda" hahaha, świetne, tylko co niby za propagandę mieli na myśli?
SpeedyGonzales
26.03.2008 12:50
ciekawe z jakiego kraju ci hakerzy;p