Stewart nie jest zainteresowany posadą prezydenta FIA
"Jestem zdania, że to powinien być ktoś spoza tego sportu"
08.04.0817:29
1584wyświetlenia
Jackie Stewart stanowczo zaprzeczył, że jest zainteresowany objęciem posady prezydenta FIA po Maxie Mosleyu. Mający 68-lat Szkot skrytykował Mosleya kilka dni temu twierdząc, że ten powinien ustąpić.
Daily Telegraph doniósł we wczorajszym wydaniu, że Stewart nie zamierza angażować się w starania o zostanie prezydentem FIA, jeśli powstanie wakat po Mosleyu. Były Mistrz Świata Formuły 1 jest też przekonany, że raczej nikt z byłych kierowców lub właścicieli zespołów nie spełnia wszystkich wymagań, by starać się o prezydenturę.
Jestem zdania, że to powinien być ktoś spoza tego sportu.- powiedział Stewart.
Tu musi być szef jakiegoś przedsiębiorstwa, osoba na takim stanowisku, jak dyrektor generalny, mężczyzna lub kobieta. Nie może to jednak być kierowca wyścigowy i nie ma znaczenia, kto to jest, ile wygrał mistrzostw.
Żaden z kierowców, jakich dotychczas poznałem, nie jest przygotowany do objęcia tej funkcji. To musi być ekspert od ekonomii i osoba znająca się na strukturach biznesowych. Nie może to być były szef zespołu lub właściciel stajni wyścigowej. Osoby z tego kręgu będą złymi kandydatami.
Tymczasem kolejne osoby skrytykowała Mosleya za skandal, jaki wyszło na jaw po publikacji w jednej z brytyjskich gazet. Niki Lauda powiedział:
Jeśli Max zacznie myśleć o tych wszystkich rzeczach bez emocji, to wtedy dojdzie do jedynego właściwego wniosku - musi zrezygnować. Do grona osób twierdzących, że Mosley musi podać się do dymisji dołączył też szef techniczny ekipy Force India - Mike Gascoyne.
Źródło: F1Complete.com, Autosport.com
KOMENTARZE