Super Aguri postawione w stan upadłości
Rozpoczął się proces poszukiwania kupca pozostałości japońskiego zespołu
07.05.0819:00
3029wyświetlenia
Zaledwie dzień po ogłoszeniu przez Aguriego Suzukiego wycofania Super Aguri z Mistrzostw Świata Formuły Jeden 2008, japoński zespół został oficjalnie postawiony w stan upadłości i rozpoczął się proces poszukiwania kupca pozostałości po nim.
Syndyk masy upadłościowej chce sprzedać w całości zespół komuś, kto rozważa starty w F1 lub innej formie motosportu. Zarządcy twierdzą, że otrzymali już wiele ofert. Super Aguri zatrudniało 90 pracowników w swojej bazie w Leafield (hrabstwo Oxfordshire), wliczając w to kierowców - Takumę Sato i Anthony'ego Davidsona.
W wydanym oświadczeniu zarządca majątkiem zespołu Philip Long powiedział:
Jest to unikalna okazja, aby dostać się do wysokiej kategorii motosportu bez potrzeby budowania zespołu od zera. Jeśli chodzi o możliwości, nowy zespół mógłby być gotowy do startów w sezonie 2009. Niemal wszystko jest na miejscu, wliczając w to ludzi, wiedzę specjalistyczną, posesję i obiekty testowe. Nowy zespół może wejść i przejąć w pełni sprawną ekipę. Jestem zadowolony, że pojawiło się już spore zainteresowanie.
Wiadomość o upadku zespołu nie została zbyt dobrze przyjęta w Japonii. Przed centralą Hondy w Aoyamie pojawili się demonstranci z flagami Super Aguri, protestując przeciwko decyzji koncernu o zaprzestaniu wsparcia dla japońskiej stajni i ich ulubieńca Sato. Tymczasem niedoszły wybawca zespołu Franz Josef Weigl obwinia głównie dyrektora generalnego Honda Racing F1 - Nicka Fry'a za upadek SAF1, zanim jego oferta została w ogóle przedstawiona władzom Hondy w Tokio.
Już po wszystkim, polityka zwyciężyła. To bardzo smutne. Ratowanie Super Aguri nie było czymś, co bym normalnie rozważał, ale zespół przyszedł do mnie i poprosił o pomoc. Pracowaliśmy od stycznia nad stworzeniem planu finansowania, ale niestety panowie Fry i Leach z Magma stanęli na naszej drodze.- powiedział Weigl, dodając, że Fry zdołał zapewnić Magmie wyłączność na negocjacje z Hondą, a gdy zakończyły się one fiaskiem,
zrobił wszystko co w jego mocy, aby mieć pewność, że nie dojdzie do naszej umowy.
Źródło: Autosport.com, Crash.net
KOMENTARZE