Domenicali: Kimi wesprze Felipe w razie potrzeby

"Zanim jednak do tego dojdzie, poczekamy i zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja"
28.08.0820:39
Marek Roczniak
3729wyświetlenia

Szef zespołu Ferrari - Stefano Domenicali powiedział, że Kimi Raikkonen wesprze swojego zespołowego kolegę Felipe Massę, jeśli Brazylijczyk będzie potrzebował pomocy do zdobycia tytułu w tym sezonie.

Jeśli zajdzie taka potrzeba, Kimi wesprze Felipe. - cytuje wypowiedź Domenicalego włoska Gazzetta dello Sport. Rozmawialiśmy na ten temat na początku tego roku. Zanim jednak do tego dojdzie, poczekamy i zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja.

Domenicali jest przekonany, że Raikkonen powróci do formy: Dla mnie nie stanowi to problemu. On zareaguje w odpowiedni sposób, będzie znowu silny, potrafi trzymać się z dala od krytyki i polemiki. O przyczynie problemów Fina powiedział z kolei: Nie jest zadowolony z tego, jak samochód wchodzi w zakręty. Chciałby, aby było to bardziej agresywne i to ma na niego wpływ. Do nas należy zapewnienie mu pomocy w tej kwestii.

Tymczasem jeśli chodzi o Massę, to szef stajni z Maranello jest pewny, że Brazylijczyk jest wystarczająco silny, aby zdobyć mistrzostwo świata. Z pewnością musimy mu dawać zawsze konkurencyjny samochód. Jest wystarczająco dojrzały, aby to osiągnąć i pomożemy mu w tym. Domenicali dodał, że zespół wzmocnił kontrolę jakości nad całym procesem produkcji części do bolidów, aby nie powtórzyły się ostatnie awarie.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

29
ht-hubcio
29.08.2008 02:00
Hamilton miał problem z Heikkim w GP Francji? Przecież Fin go przepuścił jak tylko go zobaczył, w każdym razie długo Hamilton za nim nie jechał. Hamilton pewnie by go sam wyprzedził, może nie tak szybko jak Felpie Masse (hehehe, to dopiero wyglądało jak team orders :D:D) bo był duuuużo szybszy od Heikkiego. Z resztą F1 to sport drużynowy, ile można powtarzać, że lepsze jest I miejsce Hamiltona i IV Kovalainena od III Kova i IV Hama? Hamilton jak zblizył się do Kovalainena to było wiadomo, że ma wielkie szanse na dogonienie Massy i Piqueta, Koval takich szans nie miał. To nie jest czysta zamiana miejsc, to jest poświęcenie się w celu umożliwienia koledze zdobycia nie jednego czy dwóch puntków więcej, ale jak się okazało aż 5 pkt więcej. Pamiętacie krzyki Sutila w czasie GP Europy "I have to pass Fisikela!!" ?
kumien
29.08.2008 12:58
Już początku sezonu Hamilton walczył o mistrzostwo, a Heikki właściwie nie. Poza tym teraz widać ile ma punktów Fin i nie odstaje od pierwszej czwórki, aż tak bardzo, więc można sobie włożyć między bajki tekst, że Kova nie liczy się w walce o mistrzostwo świata.
genio
29.08.2008 12:42
rofl - hehe zgadza sie :-).Gdyby wszyscy mieli takie samo,to nuda by byla taka sama mniej wiecej jak w ostatnim GP :-) :D... Hmmm...domyslam sie mniej wiecej o co chodzi,chociaz zwykle uwazalem ze ten trend zaczal sie troszke wczesniej ale nie mam zamiaru o tym pisac,bo kazdy i tak bedzie mial swoje wyrobione zdanie na ten temat :-)..Pozatym mamy sezon 2008 a nie 2007 :-).Natomiast co sie tyczy tej strategii to fakt ze moze byc skuteczna,ale trzeba jeszcze potrafic to wykorzystac dobra i rowna jazda.Problemem Ferarri moze byc niezawodnosc,ktora mimo zapewnien jest wciaz dosc niepewna i moim zdaniem kluczowa,bo poziom bolidow jest porownywalny,a zalezny zwykel tylko od konfiguracji torow,no i moze warunkow pogodowych.Trzeba sie cieszyc tym,ze sezon jest narazie dosc ciekawy,i niech wygra lepszy.Nawet jesli to Ferarri wygra (fakt nie jestem ich kibicem,ale szanuje ich za dokonania),to pogratuluje pod koniec sezonu bo rywali trzeba szanowac,a nie na kazdym kroku krytykowac..Taki maly rym z mojej strony :D:-).Pozdrawiam i juz naprawde zmykam.
rofl
29.08.2008 11:54
@genio No to ze kazdy jest inny i ma inne zdanie to przez to swiat jest piekny :D Trendem sie tak stalo od gp japoni roku ubieglego wiesz dlaczego ;p No strategia moze sie okazac naprawde dobra..dzieki temu hamilton moze byc mistrzem swiata :D
genio
29.08.2008 11:20
Wartek - Ja Ronem nie bylem,nie jestem i nie bede.I za przeproszeniem guzik mnie interesuje co mowi bo dla mnie licza sie wyniki,a jego zapewne tez guzik interesuje co kto sobie mysli :-).Zreszta co ma przyznac sie kazdemu wokolo "tak u nas jest od poczatku jasny nr 1 i nr.2"?.Ulzylo by to komu i zmienilo by to cos?no raczej watpie.Pomysl sobie jakie wtedy byly by pretensje,ze jak to mozna sie przyznac ze to,ze tamto...Jest jak jest,czy to sie komus podoba czy nie.Jak nie ogladasz F1 od 2006 roku ;),to pewnie pamietasz ze dawniej taka rola przynosila korzysci,czy to w McLarenie za czasow Miki i Davida,czy tez za czasow w Ferrari gdzie byl Michael i Rubens.I wtedy jakos malo kto mial o to takie pretensje.Tylko rzecz jasna trzeba sie doczepic,bo jezdzi przeciez tam Hamilton:-)...Koncze,pozdrawiam i milego dnia zycze.
wartek
29.08.2008 10:43
"Pozatym nie zaprzeczysz chyba ze taka polityka z gory okreslona... " wlasnie nie jest z gory okreslona! dennis ciagle klamie ze obaj kierowcy maja rowny status i to jest podle.
genio
29.08.2008 10:04
Kumien - Tak walczy sie do konca,ale nie ze swoim zespolowym kolega to raz,i ktory walczy o mistrzostwo to dwa :-).A jak wiadomo kazdy punkt jest na wage zlota,jesli popatrzymy na tamten sezon.Do tego...w GP Niemiec okrazen duzo do mety nie bylo,a bezsensowne bronienie sie Heikkiego nie pomoglo by,a wrecz moglo by doprowadzic do tego ze Hamilton nie zdazylby dogonic Felipe i Nelsonka.A to ze Heikki nie popisal sie swoim "manewrem" i wyszlo jak wyszlo to juz inna historia. rofl - zgadza sie z Francja oczywiscie,ale czy to ma byc wina Hamiltona ze tak jest?.Zreszta skoro sam Koval oficjalnie nie narzeka,a tym bardziej podpisuje przedluzenie angazu,to w czym problem?.Moze mu sie taka rola poprostu podoba bo jesli nie,to by nie podpisywal.Proste.Pozatym nie zaprzeczysz chyba ze taka polityka z gory okreslona ma jak do tej pory korzysci co widac po klasyfiakcji,i moze sie okazac ze wlasnie przez to Hamilton zostanie mistrzem A to ze kazdy ma swoje to chyba dobrze nie sadzisz :-)??.Tylko stalo sie jakims trendem to ze kazdy sie uczepil tego ze jak McLaren cos zrobi,to kazdemu sie to nie podoba cokolwiek by to nie bylo,a jak zrobilo by to samo Ferrari to byloby "glaskanie" i pisanie typu "dobrze ze tak zrobili,to sport zespolowy,ze Kimi nie mialby szans na mistrzostwo bla bla bla itd". Pozdrawiam i juz milcze..:-)
rofl
29.08.2008 09:22
@genio Masz troche racji ale tez jej troche nie masz..w gp francji hamilton nie mogl sobie poradzic z wyprzedzeniem kova i ten dostal "mala oznake" (wiadomo o co chodzi) a jezeli chodzi o ferke to tak na bank bedzie jezeli zdarzy sie sytulacja jak rok temu czyli bedzie cos jakby "team orders". Ja nie udaje sprawiedliwego bo jestem co do tej sprawy neutralny i nie zaprzeczysz mi ze nie jestem genio...;] @kumien No raikkonen tez mogl w 120% walczyc do konca i bez zadnego umawiania sie z massa sprobowac wygrac.. No coz kazdy na widocznie inne zdanie na ten temat i kazdy sie trzyma swego.
kumien
29.08.2008 09:09
Genio a słyszałeś, że walczy się do końca? Jeśli Hamilton byl szybszy to mógł go wyprzedzić w sportowej walce, a nie jakieś atrapie wyprzedzania. Sorry, ale Heikki też walczy o każdy punkt, więc to co zrobił było czystym zagraniem kierowcy numer 2. Szkoda, bo myślałem, że jest większym fighterem.
wartek
29.08.2008 08:01
ale nikt w tym temacie nie powiedzial ze w 2002 wszystko bylo ok :) nie bylo ok i FIA tego zakazala i bardzo dobrze. a patrzac na 2008 to mcl i dennis klamia ze kierowcy sa rowni i tyle. ferrari nie klamie tylko mowi jak jest, najpierw mowia ze kierowcy maja rowne szanse no i maja, bo raz wygrywa jeden raz drugi i nikt nikogo nie przepuszcza, na koniec sezonu mowia ze jak zajdzie potrzeba to jeden drugiego przepusci ale puki co domenicali wierzy ze raikkonen sie przebudzi i zobaczymy :) to co mowi dennis to stek klamstw i bzdur, zreszta poprzedni sezon juz nas do tego przyzwyczail :)
genio
28.08.2008 10:53
Hehe patrzac na to inaczej napisal bym to tak "Ferrari juz wydalo "wyrok"" ..czyli wychodzi ze Felipe jest teraz nr.1.Strach pomyslec jakby to byl artykul o McLarenie i naglowek troszke inny;),i typuje ze bylyby wielkie pretensje ze to i tamto ale na temat obiektywizmu niech popatrzy lepiej kazdy w swoja strone ;)..Dojdzmy do konca sezonu a wtedy "gadki" zweryfikuja wszytko...Pozdrawiam I ze doloze moze nie do "pieca" cos ale od siebie bo nie o to chodzi ale...Kumien jesli widziales GP Nemiec 2008 hehe taaak wlasnie 2008 rok GP Niemiec to zauwazylbys ze Hamilton byl duzo szybszy od Heikkiego w wyscigu i nie" paplaj" ze to bylo dokladne TO co bylo w Austrii 2002 bo roznica jest i nikt chyba temu nie zaprzeczy.A jesli nawet to ..Nikt nie przepuszczal nikogo pare metrow do mety jak to bylo w 2002 w Austrii i nie bylo to kiedy Schumi mial najlepszy bolid w stawce (bo tak bylo) i wlasciwie mistrzostwo mial w kieszeni...Hamilton musial wyprzedzic szybciej Hekkiego by walczyc o wygrana a przeciez pozniej byl Massa i Nelson wiec o co "Kaman"...??.A ze byl szybszy no to kogo wina?.Ze Heikki byl zbyt wolny,czy poprostu "zle" udal manerw "wyprzedzania"?.Nawet jesli to porownanie to z 2002 rokiem ( tak wiem fani Ferrari mnie zapewnie zjedza zywcem ale prowokacje mnie nie ruszaja i wspominam tylko to co bylo troszke wyzej napisane i odnosze sie do tego bo zapewne chodzi o to GP ;))...Bylo jak bylo tylko teraz kazdy oczywiscie musi sie przyczepic do wszystkiego co McLaren robi zle bo jezdzi tam Hamilton..Krytyka krytyka ale czasami naprawde rece mi opadaja jak kazdy chce tylko zgrywac sprawiedliwego.Historia historia ale kazdy na sile chce udowodnic jaki to Schumi byl wspanialy (i nie watpie ze byl zly) a jaki to Lewis jest zly i taki bedzie caly czas ;)..Potrafie uszanowac kazdych fanow ale czasami brak obiektywizmu przyslania oczka no to ... ;)
Zykmaster
28.08.2008 10:45
Dla mnie Massa bedzie mistrzem w tym Roku. Nawet Hamilton mu w tym nie przeszkodzi. Chłopak jest w zyciowej formie i jak tego nie wykorzysta to przegra mistrzostwo i moze juz go w ogole nie zdobyc... A i jestem przekonany ze to Kimi zrobi ze wszystkimi rzad w Spa.:) A co do reszty sezonu to zobaczymy. Go go Ferrari :) Pozdo
kumien
28.08.2008 10:29
Dokładnie Wartek. Sytuacja kiedy MiSzczu i Baricz jeździli w jednym teamie i team orders padało co chwila zrobiłem sobie przerwę w ogądaniu, bo patrzeć nie można było. Tak samo jest teraz z Hamiltonem i Kovalainenem. Nie jest grą zespołową jeśli w połowie wyścigu, a nawet na początku jeden przepuszcza drugiego, bo ten z tyłu jest szybszy. I to jeszcze w pierwszych GP, gdzie każdy może zostać mistrzem. Żałosne. Heikki chyba się boi, że jak nie będzie pracował dla Lewisa to wykopią go z teamu. Teraz w Ferrari mamy walkę o tytuł do końca 2 kierowców i później wybór tego kto ma największe szanse. W poprzednim sezonie jeśli Brazylię wygrałby Massa to byłoby pyrrusowe zwycięstwo, bo nie byloby mistrza wśród kierowców. Felippe już nie walczy o nic i pomaga koledze. Normalny ludzki odruch.
wartek
28.08.2008 10:16
rofl, bylo team orders, nikt nie mowi ze nie, ale w sytuacji ostatniego wyscigu i bezpiecznych dwoch pierwszych miejsc do dowiezienia na mete wyscigu, kiedy tytul zalezy tylko od tej jednej decyzji, no moze troche na sile, moze nie, ale mozna nazwac to gra zespolowa, kiedy jeden pomaga drugiemu, juz po sezonie, w ktorym walczyli rowno, raz jeden raz drugi, na koniec przed ostatnim wyscigiem jeden z nich mowi ze pomoze jesli to da tytul drugiemu. ale nie mozna nazwac gra zespolowa tego ze kovalainen zjezdza na bok jak tylko zobaczy hamiltona w lusterku, bez znaczenia czy to 5 okrazenie czy 25, bez znaczenia czy jeden z nich zaraz bedzie zjezdzal czy dopiero co wyjechal z pitlane, bez wzgledu na okolicznosci, jak kovalainen widzi hamiltona to zjezdza na bok i to jest poprostu przykre, a do tego wszyscy w mcl mowia ze sa traktowani rowno i w ogole jest super i mysle ze wlasnie to niepodoba sie ludziom ktorzy krytykuja mcl :) heikki jest ponizony a wszyscy robia dobre miny, w ferrari chlopcy ze soba walcza, raz wygrywa jeden raz drugi, jest show, jest sport, jest zabawa, na koniec przychodzi rozliczenie i otwarcie o tym mowia, "cos mi nie wyszlo, nie mam juz szans, jesli to da mu tytul to pomoge"
vero
28.08.2008 09:57
nigdy nie zapomne jak nie było czasu pit pokazanego Felipe podczas GP Brazylii :)
rofl
28.08.2008 09:51
@Aquos Musze przyznac ze masz racje ze sa zaslepieni... rok temu przed wyscigiem w brazyli na bank byla rozmowa typu massa, raikkonnen i jean totd... i daje sobie uciac glowe ze gdyby bylo rok temu podobna sytulacja tylko ze u mcl to ludzie by sobie pozjadali rozumy...niektorzy XD Lubie ferrari bardziej od mcl ale nie jestem zaslepiony tym teamem..jak mcl robi tak jak mi sie nie podoba to tak powiem jak ferrari to tez tak powiem. Ale panowie rok temu na interlagos myslicie ze nie bylo cos w rodzaju team orders w ferrari? no ba ze bylo...
rafaello85
28.08.2008 09:25
Póki co obydwaj walczą jak równy z równym.
wartek
28.08.2008 09:19
nie wiem jak inni, ale ja widze roznice w tym, ze w ostatnim wyscigu, kierowcy danego zespolu jada spokojnie na miejscach 1,2 i zamieniajac te pozycje jeden z nich zdobywa mistrzowski tytul, bez zamiany mistrzem zostalby ktos z innego zespolu a sytuacja kiedy jeden kierowca przepuszcza drugiego w kazdej chwili jak tylko zobaczy go w lusterku, w kazdym wyscigu, w kazdej chwili, jak tylko ma okazje. nie porownujcie sytuacji ferrari do mcl :) przyklady: bahrain: kolejnosc: 1massa 2raikkonen hiszpania 1raikkonen 2massa francja 1massa 2raikkonen podobnie zeszly sezon
O2
28.08.2008 09:12
Felipe w takiej formie watpie aby potzebowal Kimiego.
sneer
28.08.2008 08:45
Czytając między wierszami - postawili na Massę w tym roku. Inaczej by się nie odezwali w ten sposób.
sisiorex
28.08.2008 08:08
Kimas przyszła kolej na ciebie......... Nadszedł czas Massy !
Aquos
28.08.2008 07:39
Po dyskusji pod jednym z wcześniejszych newsów, aż mi się ciśnie na usta "a nie mówiłem" :) Ale miłość jest ślepa, więc fani Ferrari nie dostrzegają tego, co widzą inni. Zresztą to samo dotyczy fanów McLarena. Cóż, takie już jest życie :)
sebas
28.08.2008 07:13
ht-hubcio> ująłeś to idealnie, ja się pod tym podpisuję :)
ht-hubcio
28.08.2008 07:02
No jasne, to normalne, że kierowcy Ferrari sobie pomagają, to sie nazywa praca zespołowa. Jak to można w ogóle nazywać Team Orders? Team Orders to są jak kierowcy McLarena sobie pomagają, zapamiętajcie to!
Jędruś
28.08.2008 06:58
Felipe kosztem zwycięstwa w swoim domowym wyścigu pomógł Kimiemu w tamtym roku wywalczyć tytuł . Czas na rewanż .... Jeśli Kimi nie będzie podczas ostatnich wyścigów w takiej formie bo bronić tytułu to z pewnością odwdzięczy się Felipe . Myślę , że jednak Kimi zbierze się na tą ostatnią 1/3 sezonu i przynajmniej spróbuje obronić mistrzowski tytuł . Od niego też w dużym stopniu zależy czy Ferrari obroni tytuł . Teraz już wszystko w rękach Kimiego . Może Kubica też odwdzięczy się Hamiltonowi za tego ,, misia '' ...
SpeedyGonzales
28.08.2008 06:52
No i ta wypowiedź podkreśla, że w Ferrari kierowcy są równo traktowani. W zeszłym roku pomógł Massa, w tym pomoże Kimi.
rofl
28.08.2008 06:47
hmm czemu nie... tylko zeby sie za pare wyscigow nie okazalo ze to massa musi pomoc kimiemu XD
Ducsen
28.08.2008 06:46
Zdaje sie, ze ty jednak nie za bardzo slyszales o tym team orders czy jakos tam...
Adam1970
28.08.2008 06:46
Pewnie,że Kimi wesprze Felipe, a Felipe wesprze Kimiego w razie potrzreby.Co to za news nie z tej planety? Wszyscy już chyba słyszeli o team orders czy jakoś tam?