Raikkonen potrzebuje cudu, ale jeszcze się nie poddaje

"Nigdy nie wiesz, co stanie się w wyścigu i nigdy nie możesz niczego z góry zakładać"
18.09.0814:59
Igor Szmidt
2819wyświetlenia

Mistrz świata Kimi Raikkonen powiedział w środę, że potrzebuje cudu, aby powrócić do walki o tytuł po rozczarowującym Grand Prix Włoch. Na cztery wyścigi przed końcem sezonu kierowca Ferrari jest czwarty w klasyfikacji z 21-punktową stratą do lidera Lewisa Hamiltona po ukończeniu wyścigu w deszczowej Monzy na dziewiątym miejscu.

Fin, który zeszłoroczny tytuł zdobył odrabiając 17-punktową stratę w ostatnich dwóch wyścigach sezonu, wciąż nie poddaje się jednak mimo trzech wyścigów z rzędu bez punktów. Nie musisz być Einsteinem żeby zrozumieć, że to nie jest właściwa droga walki o tytuł. - powiedział Kimi oficjalnej stronie Ferrari. Nic nie jest jeszcze skończone, ale teraz szanse są mniej więcej takie, jak uderzenie pioruna dwa razy w to samo miejsce.

Kolega zespołowy Felipe Massa wyścig na Monzy ukończył jako szósty, jedno miejsce przed kierowcą McLarena - Lewisem Hamiltonem i w ogólnej klasyfikacji jest tylko punkt za Brytyjczykiem. Raikkonen, który w zeszłym tygodniu podpisał nowy kontrakt z Ferrari do 2010 roku włącznie, wciąż nie chce jednak przyjąć roli osoby pomagającej tylko Brazylijczykowi w walce o tytuł.

Sprawy definitywnie nie układają się tak jak bym chciał. - dodaje Fin. Czasami tak się zdarza, ale to nie osłabi mojego ducha walki, ani mojej determinacji. Chcę spróbować i wygrać po raz kolejny w tym sezonie. Nigdy nie wiesz, co stanie się w wyścigu i nigdy nie możesz niczego z góry zakładać. Oczywiście zespół ma dwa cele i będą robili wszystko co w ich mocy, aby je osiągnąć. Ja też dam z siebie wszystko... Jak zwykle.

Raikkonen ma nadzieję, że Grand Prix Singapuru, które odbędzie się 28 września będzie mu bardziej pasowało po braku przyczepności w deszczowym GP Włoch. Wydaje się, jakby miało padać w każdym z pozostałych do końca sezonu wyścigów. Mieliśmy już wystarczając wody na Monzy... Atmosfera w Singapurze będzie bardzo ekscytująca, a gorąca pogoda może być dla nas korzystna. - powiedział.

Źródło: Reuters.com

KOMENTARZE

14
Twarzer
18.09.2008 09:09
1984, bardziej powiedzialbym 1983 i Piquet, Prost to wyrzucil niemal pewniaka. A najwieksza porazka jaka mnie przychodzi do glowy to oczywiscie Mansell 1986. Tak wiec spoko loko, Raikkonen ma jeszcze szanse.
82TOMMY82
18.09.2008 07:25
zaczyna mnie juz irytowac kimi tym gadaniem - 21 pkt straty i co on mysli - ze raptem Hamilton, Massa i Kubica beda sie do konca sezonu rozbijac a on bedzie wygrywal - powinien juz zaczac pomagac Massie w walce o tytul - czyli jak np Kimi bedzie pierwszy a Massa drugi to go powinien puscic - Kimiego 2 punkty przewagi nad Massa w jednym wyscigu w niczym nie urzadzaja - a dla Massy to moze byc jezyczek uwagi w walce o tytul - zreszta badzmy szczerzy - Kimi ma mistrza min dzieki Massie ktory go puscil w Brazylii. Pora na rewanz
Jędruś
18.09.2008 06:08
Kimi rzeczywiście wierzy w cuda. 21 punktów odrobić w 4 wyścigi to naprawdę bardzo dużo. Zresztą jak nic się nie zmieni to Kubica ma większe szanse na tytuł niż on. Uważam , że po GP Walencji Ferrari powinno zadecydować , kto będzie walczył o mistrzostwo , a kto nie . Takie rzeczy za czasów Todta nie miały miejsca. Może i skończyć się tak , że Ferrari walcząc wszystkimi o wszystko nic nie zdobędzie....
bicampeon
18.09.2008 04:51
No może gdyby nie awarie to by wygrał, ale jest wielu kierowców którzy by wygrali gdyby coś, więc nie ma co gdybać, przykład - Prost w 1984 przegrał o 0,5pkt ;x
kotfic
18.09.2008 04:23
Nie startował z ostatniej pozycji tylko z 16. A było 20 zawodników. Z tego co się orientuję to nikt nie wygrał startując z ostatniej pozycji.
michal5
18.09.2008 03:16
Raikkonen to wyśmienity kierowca nie zapomnę nigdy tego wyścigu na suzuka 2005 jak z ostatniego miejsca wygrał wyścig i jak z Alonso walczył o mistrza w 2005 roku gdyby nie awarie to był by już mistrzem
rafaello85
18.09.2008 03:03
W cud nie wierzę... Ten sezon nie jest udany dla Fina i to nie tylko za sprawą defektów technicznych, Kimi zaprzepaścił co najmniej dwa wyścigi ze swojej winy... Chociaż od początku trzymałem za niego kciuki, to uważam, że tytułu w tym roku nie obroni. Hamilton jest mocny i tym razem nie pozwoli chyba na zniwelowanie tej przewagi punktowej. McLaren jest z kolei bardzo niezawodny i na awarię nie ma co liczyć. Natomiast przed dużą szansą stoi Massa, a Raikkonen nie powinien mu odbierać punktów ani też przeszkadzać w ostatnich 4 wyścigach.
DarkArt
18.09.2008 02:44
Parafrazując Onetowego klasyka: "Kimi skonczyl sie na Kill'em all" ;)
M4tti
18.09.2008 02:27
Kimi zawsze miał słabe sezony o parzystych latach :P Może to i głupie ale tak to wygląda, wicemistrz 2003, 7 miejsce w 2004, wicemistrz w 2005, 5 miejsce w 2006, Mistrz 2007 ^^, no i teraz nie do końca super... Ja będe w niego wierzył, tak jak to robię od sezonu 2003...
michael85
18.09.2008 02:04
Wierzę w Kimiego choć nie jestem jakimś szczególnym fanem tego kierowcy. Ma talent i duży potencjał. Będzie lepiej tylko niech odstawi na bok używki i zajmie się jazdą! W ubiegłym roku pokazał że można i pomimo tego że w tym roku mu się raczej nie uda to w przyszłości może być lepiej. Cały czas w nim upatruję głównego pogromcy Hamiltona, chyba że RK dostanie się do SF.
michal2111
18.09.2008 01:53
Kimi ma talent, tyle że mnóstwo pecha. Zawsze się coś papra i potem brakuje punktów. Oby tylko nie skończył tak jak Jacques Villeneuve.
virescens
18.09.2008 01:49
Problemem Raikkonena oprócz zwyczajnego pecha jest to że przyszło Mu się ścigać z kierowcami którzy nie są gorsi od niego. Praktycznie każdy z pierwszej 10 kwalifikacji MŚ reprezentuje poziom który pozwoliłby Mu zostać mistrzem jeszcze kilka lat temu.
tomekzzar
18.09.2008 01:31
Raikkonen to wyśmienity kierowca,nie idzie mu ale tak bywa , nie narzeka na mechaników,obsługę na atmosferę w teamie itd...,pokazałał nie raz że jest najszybszym kierowcą,chodzą pogłoski że ma problemy w życiu osobistym a takie rzeczy odzwierciedlają się na człowieku,gdyby był słaby czy ferrari przedłużało by kontakt,no chyba że tam pracują idioci a tu wypowiadają się fachowcy.w f1 jest kilka nazwisk które zarabiają pieniądzę no ale na nazwisko trzeba "zasłużyć" a o to nie łatwo..
O2
18.09.2008 01:17
taa po kimim zostalo tylko nazwisko w ktore slepo wierzy ferrari.. to smieszne i zarazem smutne..