FIA ma zająć się problemem ścinania szykan

Pedro de la Rosa twierdzi, że znaleziony powinien zostać lepszy sposób karania kierowców
25.09.0810:31
Konrad Házi
2704wyświetlenia

FIA została poproszona przez kierowców Formuły 1 o znalezienie lepszych metod rozwiązywania problemów ze ścinaniem szykan, a wszystko to związane jest w dalszym ciągu z tegorocznym wyścigiem na torze Spa. Apelacja McLarena związana z karą nałożoną na Lewisa Hamiltona za uzyskanie przewagi poprzez ścięcie szykany w Belgii została odrzucona, jednak nie rozwiało to wszelkich wątpliwości dotyczących właściwego zachowanie kierowcy w takiej sytuacji.

Przewodniczący Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix (GPDA) - Pedro de la Rosa twierdzi, że znaleziony powinien zostać lepszy sposób karania kierowców za ścinanie szykan, zamiast obecnych zasad dotyczących oddawania miejsca. Grunt by znaleźć odpowiednie podejście, które umożliwi nam znalezienie rozwiązania, które zadowoli wszystkich. Rozmawialiśmy z FIA i Charliem (Whitingiem), oni również szukają rozwiązań tego problemu. - powiedział Hiszpan serwisowi autosport.com.

Ścinanie szykan stało się w ostatnich latach dość powszechnym problemem, ze względu na pojawianie się asfaltowych poboczy. Kierowcy nie muszą się przez to aż tak bardzo obawiać konsekwencji błędu, ponieważ po przestrzeleniu zakrętu w większości przypadków po prostu powracają oni na tor i kontynuują ściganie. De la Rosa przyznał otwarcie, że problemem jest zaprojektowanie szykan, aby były one zarazem bezpieczne i trudne do ścięcia. W tej chwili mamy kompromisowe rozwiązanie. Wszyscy ciśniemy jak możemy i wyjeżdżamy na asfaltowe pobocza, a co do wewnętrznej strony zakrętów, to można ją ścinać bez większej straty, w przeciwieństwie do wypadnięcia na trawę czy w żwir.

To rozwiązanie ma też swoje wady, jednak bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jest tak jak jest, ponieważ takie są wymagania bezpieczeństwa. Kolejnym krokiem jest znalezienie sposobu na to, aby ścięcie wiązało się z odpowiednią stratą czasową i nie budziło tylu kontrowersji. GPDA zwraca jednak uwagę głównie na bezpieczeństwo. W sumie nie mogę powiedzieć zbyt wiele na temat ścinania szykan. Jesteśmy zadowoleni z szerokich poboczy, ponieważ walczyliśmy o nie, a teraz już w kwestii FIA leży znalezienie odpowiedniego sposobu na karanie kierowców ścinających szykany, to nie leży już w gestii GPDA.

De la Rosa przyznał też, że nie sądzi, aby powszechniejsze stosowanie "śpiących policjantów" (progów wymuszających wolną jazdę) było odpowiednim sposobem i miało poprawić sytuację. Zależy to od miejsca ich lokalizacji. Nie powinny się ona znajdować na poboczach, ponieważ podbijają one bolid. Jestem jednak pewien, że są na to inne sposoby lub należałoby je umieścić w innych miejscach. Jesteśmy zadowoleni z asfaltu na poboczach, to duży krok naprzód, jednak nie ma rozwiązań idealnych. - podsumował kierowca testowy McLarena.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

20
adamski2
26.09.2008 09:42
melex i maroo - moim skromnym zdaniem, żwirek był by faktycznie uczciwy gdyby kierowcy wypadali ze swojej winy, a co w sytuacji, gdy ktoś kogoś chamsko w ten żwirek wypchnie ? Łobuz pojedzie dalej a wypchnięty w żwirek zakończy ściganie :(
maroo
26.09.2008 07:18
Za Melexem - do tegu dodam że przecież może być żwirek ale i bezpieczna droga hamowania do bandy - np 10m piasku/żwiru a potem asfalt i banda daleko.
melex
26.09.2008 07:05
jestem zwolennikiem żwirowych poboczy -> "wypadłeś z toru, żwirek cię spowolni albo całkowicie zatrzyma" - to jest uczciwe (kto wypada, ma problemy...)
adamski2
25.09.2008 10:14
A co sądzicie o tym, żeby w takich miejscach toru, gdzie kierowcy szeroko wyjeżdżają lub ścinają tor, po prostu domalować jakąś czerwoną krechę,za przekroczenie której każdorazowo doliczało by się do łącznego czasu po ileś tam sekund. Auta nie były by uszkadzane przez pachołki czy ustawione opony, tor nadal był by bezpieczny a kierowcy mieli by możliwość wyboru - zaryzykować i ewentualnie oberwać kilka sekund kary , ale jechać dalej lub nie przeginaći mieścić się w regulaminowym torze. Pozdrawiam miłośników F1
A.S.
25.09.2008 07:56
Zapominacie drodzy koledzy o jednym. Jeśli całkowicie znikną bezpieczne pobocza i wybiegi, lub jeśli w ich miejsce pojawią się na torze uszkadzające bolidy elementy, to kierowcy przestaną być skłonni do podejmowania ryzyka na torze. Zespoły przez radio będą informować swoich kierowców o tym by nie podejmowali zbędnego ryzyka - bo będzie to nieopłacalne. I tak wrócimy do punktu wyjścia, czyli do tego co było w F1 parę lat temu - zero walki na torze, zero wyprzedzania, kierowcy zmieniają pozycję ewentualnie poprzez awarie konkurencji, błędy innych i w boksach. Wielkie "rozlewiska" asfaltu powstały nie tylko ze względów bezpieczeństwa - ale i też dla zwiększenia atrakcyjności widowiska. Oczywiście notoryczne, celowe i niczym nie uzasadnione wyjeżdżanie poza tor celem uzyskania przewagi powinno być zabronione i karane.
ergie
25.09.2008 07:32
wyższe krawężniki załatwią sprawę
mielony
25.09.2008 07:14
No a mokry pojedynek Massy i Kubicy. Obydwaj wyjechali z toru ale Kubek nieco mniej i wracał po trwce (gorsza przyczepność). Felipe poszedł na całość i pojechał "alternatywnym" asfaltowym torem... Pewnie pojechałby dalej ale droga się kończyła (ktoś ustawił trybuny czy cóś). :) Jednak kibice uciechę mieli.
rafaello85
25.09.2008 07:05
Gdy zamiast asfaltu znajdował się tam żwir to kierowcy nie byli tak ochoczo nastawieni do ścinania tych szykan...
andy
25.09.2008 03:47
nie rozumię tylko po co oni gadali z Whitingiem? przecież on się już zbłaźnił. a zresztą jak coś wymyśli to i tak potem wycofa się z tego co powiedział i ustalił.
noofaq
25.09.2008 12:38
pomysł z wystawieniem pachołków jest ciekawy - takie czasem robią na remontach miedzy pasami :) ale bez przedniego skrzydła bolidy bardzo nieprzewidywalnie jeżdżą znowu wiec niebezpiecznie trochę...
kumien
25.09.2008 12:24
Natleniony zauważył to o co chodzi w tym komunikacie. patrz start i pierwszy zakręt. Wszyscy wypadają poza tor, bo bardziej im się to opłaca niż zwolnic i zostać na nim. Z tym powinno się walczyć, bo jak każdy będzie do końca cisnął z myślą, że jakoś się zmieści to jaki tu jest sport i ryzyko. Ogólnie powinno być, że po wypadnięciu z toru bolid musi zostać lekko uszkodzony, ale powinien dalej móc uczestniczyć w wyścigu. Widzieliśmy co się działo w Turcji jak na tym długim zakręcie jak ktoś wypadł to jechał dalej bez problemów i na końcu wrócił na tor praktycznie bez starty czasu.
adams
25.09.2008 12:19
bardzo dobrze.Teraz wszyscy będą spowalniać i sport stanie się atrakcją dla emerytów i rencistów.
Angulo
25.09.2008 11:57
No DLR coś wie o ścinaniu szykan, nie dalej jak na GP Węgier 2006 Schumacher tylko tak mógł się bronić przed DLR.
K
25.09.2008 11:33
Ja tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczy, żeby kierowcy przestrzegali regulaminu. Na Monzy problemu nie było. To jest tylko bicie piany i szukanie problemu tam, gdzie go nie ma.
mrzaza
25.09.2008 10:16
Postawić od wewnętrznej tuż za krawędzią tarki barierę z opon 3x3 szt i niech ścinają.
natleniony
25.09.2008 09:44
radekone - racja, ale to dotyczy jedynie sytuacji walki 2 bolidów... a co z cięciem szykan przez jadącego samotnie zawodnika? jak ma oddać zaoszczędzony czas?! zwolnić ? jak były pobocza trawiaste i żwirowe to sytuacja ze ścięciem szykany wiązała się ze strata czasową a teraz niejednokrotnie z zyskiem. raczej tu o to chodzi, pozdro!
Phaedra
25.09.2008 09:33
Wykluczyć Hamiltona z F1 i problem scinania szykan sam sie rozwiąże :)
radekone
25.09.2008 09:22
no wydawalo mi sie, ze na monzy juz znalezli rozwiazanie: kto zetnie, musi oddac pozycje i poczekac z ewentualnym atakiem do kolejnego zakretu. bylo tam kilka takich sytuacji i dla wszystkich kierowcow bylo jasne co robic.
kumien
25.09.2008 08:58
Jak dla mnie na każdej szykanie powinny byc takie pachołki i jak zetniesz to nie masz przedniego skrzydła. Chociaż byłby ruch w boksach. Kolczatek to lepiej niech nie rozstawiają, ale pomysł byłby nawet ciekawy :P
Gerlach
25.09.2008 08:58
Ale masło maślane ...