Czy Formuła 1 powinna mieć rotacyjny kalendarz GP?

Taki temat do dyskusji zaproponował ostatnio fanom F1 serwis ManipeF1.com
03.02.0918:28
Mariusz Karolak
3245wyświetlenia

Kalendarz Formuły 1 w ostatnich kilku latach przechodził duże przeobrażenia. Pojawiło się sporo nowych krajów, wcześniej nieznanych na mapie F1, zniknęły za to tradycyjne obiekty od lat goszczące grand prix. Formuła 1 powoli zaczęła opuszczać Europę, gdyż pożądanymi rynkami stały się Azja i Bliski Wschód.

W tym roku do Rajdowych Mistrzostw Świata został wprowadzony nowy schemat, gdzie w przeciągu dwóch lat zawody te zawitają aż do 24 różnych krajów. Ma to sprawić, że mistrzostwa te staną się jeszcze bardziej popularne. Schemat ten został użyty w WRC po raz pierwszy i może warto zastanowić się nad wprowadzeniem podobnego rozwiązania także do Formuły 1. Taki temat do dyskusji zaproponował ostatnio fanom F1 serwis ManipeF1.com.

Państwa takie jak Kanada, San Marino, Stany Zjednoczone, Francja, Portugalia i Austria utraciły w ostatnich 15 latach wyścigi F1, a pojawiły się nowe rundy w Abu Zabi, Bahrajnie, Chinach, Malezji, Singapurze, Turcji i w Walencji. W większości przypadków promotorzy i organizatorzy wystarali się o rundę F1 głównie po to, by zwiększyć popularność swojego regionu wśród turystów i wygenerować nowe dochody. Wakaty są więc od razu zajmowane przez nowe państwa, a w wielu wypadkach organizatorów wspierają lokalne władze czy nawet rządy krajów.

Wyścigi grand prix już teraz mają rotacyjny system w takich krajach, jak Niemcy i Japonia. Z różnych powodów w tych dwóch przypadkach wyścigi odbywają się raz na jednym torze, a rok później na innym. Ale czy cała F1 jest w stanie zaadoptować taki system? Jak kraje podzielą się organizacją wyścigów? Wiadomym jest, że przy takim schemacie możliwe stałoby się goszczenie F1 w większej ilości krajów, na pewno też wróciłyby do kalendarza tradycyjne obiekty, a właściciele praw komercyjnych mieliby szansę wizytować takie egzotyczne dla większości europejczyków regiony świata, jak Abu Zabi, Korea czy Indie. Być może pomysł ten jest wart przemyślenia.

Zobacz także ankietę: Czy Formuła 1 powinna mieć rotacyjny kalendarz GP wzorem WRC?

Źródło: ManipeF1.com

KOMENTARZE

27
NEO86
20.02.2009 03:52
Ja tam wolę stały kalendarz tylko z obecnego wyrzuciłbym Węgry i Singapur Ewentualnie może być rotacyjna połowa kalendarza a druga połowa byłaby rozgrywana co roku a wśród nich znalzłyby się m.in.Monza, Monaco,Spa itd
marios76
05.02.2009 12:50
Hubit, niestety niektóre tory zniknęły z F1 bo nie spełniały różnych warunków, np. bezpieczeństwa... Mało prawdopodobne , by ktoś Nas wysłuchał, ale ogólnie widzę że ten pomysł zostawia niesmak... Michał racja- Monte było ok, może nie lepsze niż wszystkie rajdy ale bez tragizmu jak opisał to A.S. Co do drugiej części twojej wypowiedzi-widzę podobne zdanie jak większość-są tory które od lat są ikonami wyścigów F1, jak one też znikną to zamiast MŚ F1, niech FIA zorganizuje coś na styl IRL i będzie taniej , wygodniej itd. 3 nadwozia do wyboru, ze 3 silniki, zespół 50 osób i lecimy! Na nowe tory... i w przepaść żalu...po prawdziwej F1!
michal2111
04.02.2009 09:57
A.S. - co do Rajdu MC to się z tobą nie zgodzę. I to była czołówka IRC. Rajd - miód! Ostatni oes o północy, emocje do samego końca. Col de Turini :-). Było tego więcej, niż we wszystkich rundach WRC razem wziętych. A co do rotacyjnego systemu. Już się wypowiadałem, ale może poprawię. W kalendarzu, tak jak już powiedziano powinny być Monako, Monza, Spa. Dałbym jeszcze Australię, Brazylię, Kanadę. Francję można rotacyjnie. Ale raczej ten przepis nie wejdzie w życie. To może zabić prestiż F1, tak jak już to zabiło i pochowało WRC.
A.S.
04.02.2009 08:30
Pomysł może całkiem nie głupi, ale pod pewnymi warunkami. Jak już pisali przedmówcy: część torów musiała by mieć stałe miejsce w kalendarzu - co sezon – te tak zwane ikony Formuły 1 – jak Monaco, Monza, Spa. To co zrobili w tym roku w WRC, gdzie zniknął z kalendarza m.in. taki klasyk jak Rajd Monte Carlo (a na tej słynnej imprezie pojawiły się jakieś patałachy na Punciakach i innych 207) to było jakieś nieporozumienie. Nie chciałbym czegoś takiego w F1.
Jędruś
04.02.2009 06:41
Pomysł średni bym powiedział. F1 to nie WRC. Nie ta klasa i nie te pieniądze. Z pewnością wiele krajów które teraz chcą wejść do kalendarza w F1 by się ucieszyło ale żaden kibic nie wyobraża sobie roku bez Monako czy Monzy. Wiele musiało by zostać ustalone. Ja na razie na ankietę się nie wpisuje.
macrocosm
04.02.2009 11:42
Oby nie było już więcej pustyni kosztem Europy, ''ulicy'' jest w sam raz. Aby powróciły - choćby rotacyjnie - USA i Kanada a reszta mnie wali. No i oczywiście nie mniej niż 18 GP w roku - to podstawa. Nie ma comiesięcznych testów więc czasu zrobiło się aż nadto dla takiej ilości GP.
Hubit
04.02.2009 09:56
Ja proponuję takie rozwiązanie: 1. GP Australii-Albert Park/GP Abu Zabi-Yas Island 2. GP Malezji-Sepang/GP Chin-Szanghaj 3. GP Japonii- Suzuka/Fuji 4. GP Hiszpanii- Catalunya/GP Portugalii-Algarve 5. GP Monako-Monte Carlo 6. GP Ameryki-Gilles Villeneuve/Indianapolis 7. GP W.Brytanii-Donington/Silverstone 8. GP Belgii-Spa/GP Francji-mogą sobie wybrać tor :P 9. GP Niemiec-Hockenheim/Nurburgring 10. GP Austrii-A1Ring/GP Węgier-Hungaroring 11. GP Europy-Valencia/Rzym 12. GP Włoch-Monza 13. GP Turcji-Istanbul Park/GP San Marino-Imola 14. GP Singapuru-Marina Bay/GP Bahrajnu-Sakhir 15. GP Brazylii-Interlagos/GP Korei-South Yeolla W efekcie: -15 GP na sezon -odwiedzamy 26 krajów w dwa lata -w kalendarzu cały czas są Monza i Monako -powracają stare, dobre tory -równocześnie ze startymi torami są również te nowoczesne
marios76
03.02.2009 10:14
Na razie niech poczekają na to, jak się to odbije na WRC-ja się boję-zostały 2 zespoły fabryczne... tragedia! Mam nadzieje że w F1 nie będzie podobnie... System rotacyjny, hm... kilka GP tak, ale bez np Monzy, Monte Carlo, czy kilku innych to nie te same mistrzostwa... Tradycja w F1 to siła 60 lat istnienia, jestem za pewnymi zmianami, ale niech nie wywracają do góry nogami wszystkiego w krótkim czasie... W przeciągu kilku lat stałe bedzie chyba tylko to, ze bolid ma koła...
Spandex
03.02.2009 09:37
Hm... taki hipotetyczny mocno plan co i gdzie. Kolejność w zasadzie dowolna. 1. GP Australii - Albert's Park 2. GP Belgii - Spa 3. GP Brazylii - Interlagos 4. GP Ameryki - Gilles Villeneuve razem z Indianapolis 5. GP Francji - Magny-Cours z tym co tam w planach mają 6. GP Wielkiej Brytanii - Silverstone z Donington 7. GP Singapuru - wiadomo 8. GP Niemiec - to co dzisiaj, Hockenheim i Nurburgring 9. GP Japonii - Suzuka i Fuji 10. GP Monako - wiadomo 11. GP Hiszpanii - Catalunya i Jerez 12. GP Włoch - Monza 13. GP Morza Śródziemnego albo czegośtam - tor uliczny w Walencji na zmianę z Rzymem Zostają tory: Algarve, Hungaroring, Imola, Yas Marina, Istanbul, Sepang, Sakhir, Szanghaj, South Yeolla (Korea). Za dużo by GP było gdyby każdy osobno zrobić, więc zrobić z tego 5 GP (Algarve z Imolą? Marina i Sakhir? Yeolla i Sznaghaj? Istanbul i Hungaroring? Sepang osobno?) i przyzwoicie całkiem to wygląda. Tylko czy to się opłaca właścicielom torów to ja nie wiem...
maiesky
03.02.2009 09:28
Problemem jest monopol Berniego i jego wygórowane opłaty- przecież tory są częścią tego cyrku. Na Hockenheim w tym roku były puste miejsca na trybunach, ale z ceny biletu nie spuścili do końca. Teraz pożegnali się z organizowaniem wyścigów. Nie dziwię się, że rząd Kanady nie zgodził się na dofinansowanie kieszeni dziadka.
mielony
03.02.2009 09:22
Nie kończy. Niektóre tory mają "obłożenie" i tak ale dla innych byłaby to może nie jedyna ale podstawowa impreza. We Francji, Włoszech, W. Brytanii są różne tory - ale które z nich bez inwestycji sprostają obecnym wymaganiom F1?
Amalio
03.02.2009 08:21
@mielony a myślisz, że na F1 świat wyścigów się kończy?
Maraz
03.02.2009 08:03
Opłacalne byłoby chyba wtedy, gdyby opłata za GP była mniejsza niż teraz.
mielony
03.02.2009 07:48
Może i fajnie, ale czy bedzie opłacalne organizowanie wyścigów co 2 lata? Czy tory byłyby przez ten czas używane? Bo wymagania F1 ma raczej duże. Więc co 2 lata wielkie "pospolite ruszenie" i nowa nawierzchnia, odnawianie trybun itp. (to kosztuje...). No ale jeżeli się opłaca to czemu nie? Może kompromis - częściowa rotacja na próbę?
maiesky
03.02.2009 07:27
Podoba mi się- będzie większy wybór przy wyjeździe, więcej zadowolonych właścicieli torów, lokalnych kibiców i urozmaicenie w tv. Popieram ten pomysł. (oczywiście klasyki powinny zostać, ale nie widzę dla nich zagrożenia)
Amalio
03.02.2009 07:26
Z jednej strony byłaby to szansa przywrócenia wielu ciekawych torów, ale zgadzam się z Anderisem - nie wyobrażam sobie by Monaco albo Monza były rozgrywane co dwa lata! Jednakże częściowa rotacja byłaby dobrym posunięciem.
rafaello85
03.02.2009 07:25
Zdecydowanie NIE! Wolę stały kalendarz.
baka
03.02.2009 07:16
Jak dla mnie wyścig na A1-Ringu czy Imoli to jak najbardziej trafiony pomysł ;]
McLuke
03.02.2009 06:47
@Ducsen: żeby to było takie proste... ;) Zawsze pojawi się jakiś problem, w przypadku F1 jeden zasadniczy - niski gość, o siwych włosach i zasobnym portfelu :] Któż to taki? :P
Ducsen
03.02.2009 06:00
Też mi. Prosta sprawa - Catalunya, Valencia - out, zostaje wtedy 15 torów - dodajemy: Kanada, Francja, Portugalia, Austria i Korea. O Indiach i Ruskich pomyśli się później, jak jakiś tor się nie sprawdzi. Po co robić takie kombinacje? Wywalić nudne tory i zastąpić je nowymi.
Anderis
03.02.2009 05:57
Wogóle coś z tym kalendarzem trzeba zrobić, bo ten na 2009 rok jest jednym z gorszych, jakie potrafię sobie wyobrazić. Moim zdaniem powinni: - skrócić przerwę zimową o conajmniej 2-3 tygodnie - conajmniej 19-20 GP w kalendarzu Ostatni raz, kiedy sezon zaczynał się nie wcześniej, niż 29 marca miał miejsce w 1987 roku, więc moim zdaniem trochę przegięli w tym roku. 19-20 GP również nie powinno stanowić problemu. Niby mamy teraz cięcie kosztów, ale tyle GP w sezonie nie powinno stanowić problemu, jeśli odpowiednio ułoży się kalendarz (tak, by zespoły jak najrzadziej były zmuszone do dalekich podróży), a wiadomo, że więcej GP to teoretycznie większe zyski. Do wszystkich innych zmian jestem nastawiony raczej neutralnie, tak samo do rotacyjnego kalendarza. Z jednej strony więcej krajów i torów w F1 i większe możliwości generowania zysków, natomiast z drugiej to, że naprawdę fajne tory zamiast co roku, gościłyby wyścigi co 2 lata. Możliwością jest rotacja większości torów, a zostawienie kilku, na których wyścig odbywałby się co roku (napewno Monaco, Monza, myślę też, że Singapur, Yas Marina jako wyścig kończący sezon i w takim wypadku raczej też Albert Park na rozpoczęcie sezonu), ale pewnie nie uda się zorganizować corocznych GP na samych najciekawszych torach. A tak wogóle to cały czas liczę na powrót Circuit Gilles Villeneuve do kalendarza w niedalekiej przyszłości.
tomek_46
03.02.2009 05:57
W WRC wprowadzili taki system i w tym sezonie nie ma takich legendarych rajdów jak Monte Carlo czy Szwecji. Jeśli tak miałoby to wyglądać w F1 to ja mówię nie. Chyba że w systemie rotacyjnym byłby jakiś Bahrajn czy inna Walencja.
sowa_kubica_fan
03.02.2009 05:55
Pomysł bardzo dobry, ale spójrzmy na tą sytuację chłodnym i kąśliwym okiem - żaden właściciel toru typu Abu Zabi czy Szanghaj w życiu się nie zgodziłby na taką sytuację - nie po to budowali, żeby mieć wyścig co 2 lata.
michal2111
03.02.2009 05:47
Jestem za, pod warunkiem, że wyścigi powrócą na takie tory jak Imola, Gilles Villeneuve, Magny (hmm...), Silverstone (po 2010), a nie na jakieś dziwactwa i badziewia pana T.
McLuke
03.02.2009 05:47
Zdecydowanie tak!!Niech do kalendarza wrócą stare tory, jak Imola, Buenos Aires, Gille Villeneuve czy choćby Kyalami! :) A może przy odrobinie szczęścia znalazłoby się miejsce i dla bardzo egzotycznego GP Polski? :P xD
haha_xd
03.02.2009 05:39
Taaaak!!! Oby moja Imola powróciła do kalendarza!
buran
03.02.2009 05:38
hmmm, ciekawy pomysł. jak dla mnie kalendarz powinien sie składać z 2 części. w jednej znajdowały by się tory organizujące wyścigi co 2 lata i byłaby to część z większą ilościa wyścigów, natomiast druga część zawierały by takie tory jak Monza czy Monako, które śą absolutnymi ikonami F1, i których nikt nie powinien ruszać.