Anderson potwierdza powstanie USF1

Amerykański inżynier ujawnił też kilka informacji o swoim zespole
09.02.0913:15
Mariusz Karolak
3438wyświetlenia

Amerykański inżynier Ken Anderson, zaangażowany dotychczas w NASCAR i IndyCar, a w latach 80. będący dyrektorem technicznym w F1 przyznał gazecie Charlotte Observer, że nieoficjalne doniesienia z ostatnich dni na temat startów amerykańskiego zespołu w Formule 1 w przyszłym roku są w 95 procentach prawdziwe.

Anderson i jego wspólnik Peter Windsor - również były menedżer zespołu F1, a konkretnie Williamsa - zamierzają stworzyć ekipę pod nazwą USF1. W udzielonym wywiadzie Anderson stwierdził, że poszukują teraz miejsca w Karolinie Północnej na siedzibę główną zespołu, i że formalne ogłoszenie powstania amerykańskiej ekipy jest planowane jeszcze w lutym.

Anderson ujawnił też, że USF1 jest bliskie podpisania umowy z pierwszym kierowcą na rok 2010. Nie powiedział, o kogo chodzi, ale dodał, że jest to Amerykanin ścigający się teraz w juniorskiej formule na terenie Europy. Wszyscy sponsorzy zespołu chcą być tu obecni, a przedsiębiorstwa amerykańskie są ogólnoświatowe. Powiedział też, że choć pozostałe zespoły mają swoją siedzibę w Europie, to jednak USF1 będzie operować ze Stanów Zjednoczonych, jako że tutaj powstanie 90 procent wykorzystywanej technologii.

Warto dodać, że od dnia wczorajszego na stronie internetowej www.usf1.com podany jest już e-mail kontaktowy, którego wcześniej - przy pierwszych doniesieniach o powstaniu zespołu - tam jeszcze nie było.

Źródło: OneStopStrategy.com

KOMENTARZE

12
Jędruś
09.02.2009 08:14
Kierowcą zostanie ten, który wniesie DUŻY wkład finansowy ( być może i z 20 mln euro ). Jak na razie nie wiemy nawet dokładnie gdzie ma powstać siedziba zespołu ani jak w niespełna rok zamierzają zatrudnić ekipę , wybudować fabrykę , zbudować bolid i znaleźć dużo pieniędzy na zapewnienie długotrwałej przyszłości :D
Hitokiri
09.02.2009 05:32
Mogli by zatrudnić Donicę ;]
Amalio
09.02.2009 05:03
@Pitian bo chcą żeby odnieść sukces używając tylko i wyłącznie amerykańskich technologii. Będą mieli czym się chwalić i pokazać, ze jednak coś potrafią.
owca
09.02.2009 04:41
kim może byc ten amerykański kierowca startujący w juniorskiej serii w Europie?
Pitian
09.02.2009 03:52
nie rozumiem tylko po co tworzyc zespół od podstaw jak mozna kupić gotowy od Hondy.
byczek_1988
09.02.2009 02:03
@ FIN - albo Pantano.. :)
Ducsen
09.02.2009 01:55
Pewnie to z tym kierowcą to trochę ściema, bo skoro to junior to jaką mają gwarancję, że już w 2010 będzie gotowy na starty. Na pewno jakaś posada wpadnie kierowcy z IndyCar. @F.I.N. - Amerykanie nie po to robią zespół w F1 żeby zatrudniać tam Japończyków, przynajmniej jeszcze nie w najbliższych sezonach. Przydałby się taki zespół, USA przydałoby się w F1.
F.I.N.
09.02.2009 12:52
Będzie pewnie tak jak napisał Maraz, niestety.Chętnie zobaczyłbym nowe bolidy.Oprócz tego Amerykanina Takuma mógłby się załapać do tego zespołu.
sniezek
09.02.2009 12:51
Wszystko i tak zmierza do tego, że na dzień dzisiejszy nie ma nikogo, kto mógłby w drodze rewolucji wejść od tak do F1.
Maraz
09.02.2009 12:40
Tu już nie ma czego dementować, można jedynie zastosować "manewr Richardsa" i za rok ogłosić, że "to nie jest jednak dobry moment na utworzenie zespołu" ;)
sniezek
09.02.2009 12:36
Tak, za chwile będzie USF1 dementuje plotki.
mikolajpoznan
09.02.2009 12:31
No i potwierdza się stara ekonomiczna maksyma,że rynek nie lubi próżni.Honda wyleciała,ale sa chetnie aby wskoczyć.Dlatego zawsze będzie się to kręcić :-).I bardzo dobrze. chętnie=chętni