Legault krytykuje obecny model ekonomiczny F1

"Powoli widać, że ten domek z kart zaczyna się walić"
11.04.0919:05
Bartosz Orłowski
2722wyświetlenia

W ostatnim wywiadzie dla kanadyjskiej gazety La Presse, były promotor Grand Prix Kanady - Normand Legault stwierdził, że obecny model ekonomiczny F1 nie sprawdzi się w twardej rzeczywistości.

Według niego, posiadacz większościowych udziałów w F1 - CVC Capital Partners rocznie otrzymuje z tego tytułu 240 mln USD, do czego muszą dołożyć 300 mln USD, aby spłacać dwumiliardowy dług. Konieczność zarobienia rocznie 540 mln USD wymusza żądanie od organizatorów wyścigów około 50 mln USD za prawo do goszczenia F1.

Przy takich cenach to nie może się opłacać (organizatorom wyścigów), nieważne jak by liczyli zyski - powiedział Legault, jako przykład podają ostatnie GP Australii. Organizatorzy, którzy wiedzą co robią, tracą 40 mln USD rocznie. Jak długo będą w stanie to wytrzymać? Ktoś wreszcie zapyta, czy to się naprawdę opłaca. Musisz więc zakwestionować ten model ekonomiczny.

Spytany, czy organizatorzy wyścigów zaczynają to rozumieć, Legault odpowiedział, że wszystko na to wskazuje: Powoli widać, że ten domek z kart zaczyna się walić. Francuska Federacja Sportów Motorowych odpuściła sobie sezon 2009, Hockenheim (prawdopodobnie) nie będzie miało wyścigu w 2010 roku, Nurburgring ma kłopoty, a Chińczycy rozpatrują opłacalność wyścigu po roku 2010.

Legault sądzi, że kierunek obrany przez Berniego Ecclestone'a - organizowanie wyścigów w egzotycznych zakątkach świata, takich jak Singapur i Bliski Wschód - jest zły, ponieważ niekoniecznie musi się wiązać ze specjalnym zainteresowaniem tamtejszej ludności Formułą 1. Organizacja F1 w Azji to trochę jak organizowanie zespołu NHL w Nashville. W Montrealu było więcej ludzi w piątek, niż w niedzielę w kilku pozostałych GP. Nie wspominając o tym, że tu kibice nie wyglądają jak żołnierze w cywilnych ubraniach, jak dzieje się to w innych krajach.

Legault przyznał, że zarówno Kanadyjski rząd, jak i władze prowincji Quebec zrezygnowali z F1 w Montrealu z powodu niepewnej przyszłości F1. Posiadanie 5-letniego kontraktu to świetna sprawa, ale czy wiadomo, co się za to kupi? Co się stanie, kiedy kolejny kierowca pokroju Hamiltona, Massy lub Kubicy wystartuje w innych mistrzostwach? Co kupujesz za 30 mln USD za rok? Jakie masz gwarancje?

Ponieważ są szanse na to, że FOTA może uniezależnić się od FIA i FOM w celu ustanowienia swoich własnych niezależnych mistrzostw, Legault ujawnił, że wiele razy o tym rozmawiał: Jest taka ewentualność, ale nie wiem, jak się to rozwinie. Zapytany, czy w razie gdyby zaproponowano mu kierowanie niezależną serią wyścigową, jego drzwi stałyby otworem, roześmiał się i powiedział: Nie ma nawet jeszcze drzwi!

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

11
michal132
12.04.2009 09:20
prawie jego wziasc zamiast tego berniego bo on zzrobi z f1 wyscigi gokartow albo gorzej jak zacznie zmienic te bolidy i to wszystko nawet gp 2 czy tez f2 ich dogania
noofaq
11.04.2009 09:38
jakby wszyscy zrezygnowali z wyścigów to by się warunki zmieniły a tak będziemy mieli 17GP Singapuru ;)
mariusz10177
11.04.2009 08:46
Jest takie powiedzenie "MASZ TO, NA CO GODZISZ SIĘ" Jeśli organizatorzy wyścigów zgadzają się na takie podejście to niech nie mają pretensji.
uriah
11.04.2009 08:39
''Rozumiem że prawa do organizacji GP kosztują [...] ale mimo wszytko powinno to być tak skalkulowane aby organizator jednak wygenerował za wyścig jakiś zysk albo przynajmniej wyszedł na zero i nie był stratny. Mam nadzieje ze kiedyś doczekam dnia że ktoś utrze nosa temu siwemu zachłannemu kurduplowi'' Dobrze powiedziane. Tylko, oby tego dnia, to zespoly wziely w swoje rece kierowanie tym cyrkiem a nie nastepny berni.
buran
11.04.2009 08:28
co do działań FIA to uważam, że są one nawet rozsądne, a działanie FOM mają na celu po prostu ten rozsądek zabić. Legault dobrze mówi ale co to zmieni? chyba, a raczej na pewno NIC, bo umowa z CVC (z tego co mi wiadomo) jest nie do rozwiązania.
Falarek
11.04.2009 08:23
Jeśli organizatorzy niektórych wyścigów są za każdym razem stratni to coś tu jest nie tak. Rozumiem że prawa do organizacji GP kosztują w końcu F1 to ogromna reklama dla regionu/kraju itp. ale mimo wszytko powinno to być tak skalkulowane aby organizator jednak wygenerował za wyścig jakiś zysk albo przynajmniej wyszedł na zero i nie był stratny. Mam nadzieje ze kiedyś doczekam dnia że ktoś utrze nosa temu siwemu zachłannemu kurduplowi
andy
11.04.2009 07:06
jedna i druga organizacja warta siebie. ale są tacy, którzy za nimi murem stoją
Kubecks
11.04.2009 06:40
FOM to tez zgraja, jeszcze gorsza od FIA...
andy
11.04.2009 06:08
niech F1 jak najszybciej uniezależni się od tej zgraji jaką jest FIA
Banditto
11.04.2009 05:55
Posadzić tego Pana na stołku Berniego! A Berniego zesłać na sybir za herezje albo spalić na stosie, wszystko jedno... ;-)
Dasqez
11.04.2009 05:44
Dobrze godo, dać mu piwa.