Whitmarsh zaprzecza pogłoskom o odejściu Hamiltona

"Prawda jest taka, że pewni ludzie chcą znowu nas dopaść"
20.04.0921:27
Filip Kapica
2498wyświetlenia

Szef McLarena - Martin Whitmarsh stanowczo zaprzeczył, jakoby Lewis Hamilton miał odejść z zespołu z Woking po ostatniej aferze związanej z oszukaniem sędziów.

W ostatnim czasie donoszono, że mistrz świata jest w dość trudnych stosunkach z niektórymi ze swoich mechaników. Ci mieli rzekomo stracić wiarę w 24-latka po aferze z Melbourne, za którą posadą zapłacił doświadczony Dave Ryan, a Brytyjczyk poddał w wątpliwość swoją przyszłość w McLarenie.

Hamilton dwukrotnie unikał w Szanghaju udzielenia odpowiedzi "tak" na pytanie, czy wypełni swój pięcioletni kontrakt z brytyjską stajnią. Whitmarsh tak zareagował na te plotki w wypowiedzi dla The Mirror: Lewis przyszedł sam do mnie podczas dwóch ostatnich wyścigów i powiedział, że kocha zespół i nadal chce tu być. Pytał mnie co może zrobić, by pomóc. Cała sprawa z zachowaniem mechaników po odejściu Daveya to po prostu brednie. Prawda jest natomiast taka, że pewni ludzie chcą znowu nas dopaść.

Szef McLarena twierdzi, że popularność wpływa często na błędną interpretację słów kierowcy i na prawdziwy obraz jego osobowości. Mistrzowie muszą być twardzi jak skała, ale Lewis jest inny, ponieważ ma także ludzką stronę i czasami zdarza się, że jego wypowiedzi zostają przeinaczane.

Źródło: OneStopStrategy.com

KOMENTARZE

7
Aquos
21.04.2009 08:15
Pomijając wszystko, uważam, że zbyt często cytowane są gazety w rodzaju The Mirror, Bild i im podobne tabloidy. Jeśli ktoś nie wie czym są te tytuły, to powiem jedynie, że "nasz" Fakt jest ich odpowiednikiem. Jestem szczerze zdziwiony, że na wielu poważnych serwisach (nie tylko związanych z F1) są cytowane brukowce. Jak tytuły, które mają w budżetach z góry zapisane środki na procesy sądowe i odszkodowania mogą byc traktowane jako źródło informacji?
mkpol
21.04.2009 08:06
Najlepszym sposobem na unikanie ataków ze strony "życzliwych" jest nie dawanie podstaw do takich ataków. W tym kontekście tłumaczenie Whitmarsha ma się nijak do zasad rywalizacji. Nie twierdzę, że zespoły F1 mają być jak żona Cezara, ale przecież muszą wiedzieć że stanowią wzór do naśladowania dla dziesiątków milionów fanów i powinni robić wszystko aby tego nie zniszczyć. Niestety w ostatnich latach wplątywali się jakieś bzdurne sytuacje i teraz nie mogą mieć do nikogo pretensji o to że łapie się ich za rękę przy byle okazji. Co najwyżej do siebie. Ja w każdym razie nie pamiętam żebym ich namawiał do okłamania stewardów czy do kupowania danych ferrari. No chyba że kóryś z was się przyzna :-)
Huckleberry
21.04.2009 07:04
Kto szyje buty? Wiadomo komu zależy na skłóceniu ze sobą zespołów. Jak na razie od początku sezonu idzie nieźle ... :>
A.S.
20.04.2009 09:33
„...Prawda jest natomiast taka, że pewni ludzie chcą znowu nas dopaść...” – ha!, nic dodać nic ująć. Samo życie jeśli chodzi o rzeczywistość McLarena od kilku sezonów. Znowu szyją im buty. To, że mówi już o tym samo kierownictwo zespołu, które do tej pory ze stoickim spokojem i angielską flegmą znosiło wszystkie ataki, powinno dać do myślenia. Mnie Martin przekonywać nie musisz, od dawna wiem, że ktoś wam „dobrze życzy”... Dobrze, że Lewis jest już na tyle dojrzały, że nie daje się wmanewrować w te gierki "życzliwych" McLarenowi.
Maraz
20.04.2009 07:49
Poprawiłem tłumaczenie tego idiomu na polski odpowiednik.
O2
20.04.2009 07:47
twardzi niczym paznokcie XD rzeczywiscie sa mocni...
scanner
20.04.2009 07:38
No... jego wypowiedzi są nawet przez sędziów przeinaczane :) Swoją drogą, że większość pismaków ze zwykłego ***nięcia bez problemu zrobią ostrzał gazem bojowym, byle tylko podnieść "poczytność".