GP Bahrajnu: opis wyścigu

Zwycięzcą szóstego w historii wyścigu o Grand Prix Bahrajnu został dziś Jenson Button
26.04.0917:03
Konrad Házi
9052wyświetlenia

Zwycięzcą szóstego w historii wyścigu o Grand Prix Bahrajnu został dziś Jenson Button, finiszując przed Sebastianem Vettelem z Red Bulla i Jarno Trullim z Toyoty. Był to również pierwszy naprawdę udany wyścig dla Lewisa Hamiltona, który ukończył go tuż za podium. Na pozostałych pozycjach punktowanych znaleźli się też Barrichello, Raikkonen (Fin zdobył pierwsze punkty dla Ferrari w tym sezonie), Glock i Alonso.

Start obył się bez większych incydentów, lecz przy drobnych stłuczkach ucierpiały bolidy Kubicy, Nakajimy, Massy i Heidfelda - kierowcy ci zmuszeni byli do wymiany przedniego skrzydła w swoich bolidach. Polak i Japończyk zjechali na wymianę po drugim, a Brazylijczyk i Niemiec po trzecim okrążeniu. Cała czwórka znalazła się na czterech ostatnich pozycjach, a ich tempo było dalekie od ideału. Tracili po około 2-3 sekundy na okrążeniu.

Bardzo dobrze wystartował natomiast Timo Glock, który awansował na pierwszą pozycję przed pierwszym zakrętem. Za Niemcem znaleźli się zdobywca pole position - Trulli i Button, jadąc bardzo podobnym tempem co prowadzący Glock. Trójka ta sukcesywnie powiększała swą przewagę nad czwartym Hamiltonem i po dziesięciu okrążeniach kierowca McLarena miał już 12,3 sekundy straty do lidera.

Pierwsza część wyścigu przebiegała pod znakiem oszczędzania opon, ponieważ nikt nie wiedział, jak będą spisywały się miękkie opony podczas długich przejazdów na tak rozgrzanym torze. Najbardziej zmienne tempo prezentował Sebastian Vettel, którego inżynier namawiał do oszczędzania opon. Na 11 okrążeniu kierowca Red Bulla został dogoniony przez Rubensa Barrichello.

Jako pierwsi w boksach pojawili się kierowcy startujący z dwóch pierwszych pól startowych, którzy zjeżdżali na swe postoje kolejno na 11 okrążeniu - Timo Glock i na 12 okrążeniu Jarno Trulli. Obaj mieli dość długie postoje i wyjechali na tor odpowiednio na 9 i 6 pozycji na twardszej mieszance opon. Po nich uczynił to Heikki Kovalainen, a na 14 okrążeniu do boksów zjechali Barrichello i Webber, który po starcie z końca stawki zdołał przebić się do tego momentu na 12 pozycję, lecz po tankowaniu spadł na 15 miejsce. Na okrążeniu 15 w boksach pojawili się Button i Hamilton, a na prowadzenie wysunął się wówczas Vettel, który miał w tym momencie jeszcze sporo paliwa na pokładzie.

Bardzo zaciętą walkę toczyli w tym czasie Rubens Barrichello i Nelson Piquet, który był wolniejszy od starszego Brazylijczyka, jednak skutecznie blokował go przez kilka okrążeń, głównie dzięki KERS. Kierowca Brawn GP był bardzo niezadowolony z faktu, że jechał za dużo wolniejszym Piquetem i gestykulował żywiołowo, próbując zachęcić go do zrobienia mu miejsca. Na 19 okrążeniu z pierwszego miejsca zjechał na postój Sebastian Vettel, który powrócił na tor za Trullim. Na 20 okrążeniu w boksach pojawili się Raikkonen, Buemi i Rosberg. Obaj wybrali bardziej miękkie opony. Tymczasem Glock, który jechał ze sporą ilością paliwa i na twardszych oponach, tracił 2-4 sekundy na okrążeniu do lidera. Najdłużej na torze przebywali Adrian Sutil i Nelson Piquet, którzy tankowali dopiero na 24 okrążeniu.

Po postojach wszystkich kierowców z czołówki na prowadzeniu znalazł się Jenson Button, choć startował dopiero z czwartej pozycji. Brytyjczyk oddalał się ponadto bardzo szybko od konkurentów i wypracował sobie ponad 10-sekundową przewagę nad jadącym na drugiej pozycji Trullim. Na 27 okrążeniu po raz drugi pojawił się w boksach Rubens Barrichello, który był w tym czasie najszybszym kierowcą na torze. Jasne stało się wtedy, że jedzie on na trzy postoje. Decyzja ta mogła być jednak wynikiem tego, że dogonił on Trullego, Vettela i Hamiltona, tak więc byłby przez nich tylko spowolniany. Swoich pozycji nie byli natomiast w stanie poprawić pechowcy z początku wyścigu: Kubica, Nakajima, Massa i Heidfeld, którzy tracili ponad dwie sekundy na poszczególnych okrążeniach.

Kolejną serię zjazdów na postoje rozpoczął Timo Glock, który wyjechał na swój ostatni przejazd na supermiękkich oponach. Znalazł się on na 10 pozycji, za plecami Piqueta. Na 20 okrążeń przed końcem wyścigu w boksach pojawili się Button - który miał w tym momencie 17 sekund przewagi nad jadącym na drugiej pozycji Trullim. Następnie uczynili to także Hamilton, Alonso, Fisichella, Kovalainen i Webber. Na 40 okrążeniu do boksów zjechał jadący tymczasowo na pierwszej pozycji Vettel. Powrócił na tor na trzecim miejscu.

Na 15 okrążeń przed metą na torze zdecydowanie uspokoiło się. Po drugim postoju Vettela na prowadzenie wysunął się ponownie Jenson Button, mając ponad 10 sekund przewagi nad Raikkonenem, który najpóźniej z czołowej ósemki zameldował się w boksach na drugi postój. Na 46 okrążeniu Robert Kubica dogonił Kazukiego Nakajimę, jednak podczas ataku zahaczył o koło bolidu Japończyka i wykonał efektowny piruet. Został wówczas zdublowany przez Vettela, Trullego i Barrichello. Na 10 okrążeń przed końcem na swój trzeci postój zjechał Barrichello. Powrócił na tor na piątym miejscu. Okrążenie 50 było ostatnim okrążeniem dla Nakajimy, w którego bolidzie najwyraźniej pojawiła się jakaś usterka natury technicznej i był on zmuszony do zjazdu do boksów, skąd już nie wyjechał.

Ciekawą walkę toczyli wtedy Fisichella i Massa. Kierowca Ferrari wyprzedził ostatecznie zawodnika Force India, jednak doszło między nimi do kontaktu w zakręcie numer 9. Włoch próbował zamknąć drogę jadącemu odrobinę za nim Brazylijczykowi. Ten jednak nie odpuścił, co skończyło się delikatnym kontaktem i wypadnięciem Fisichelli na pobocze. Włoch uprzykrzył później nieco życie dublującemu go Butonowi, którego nie chciał z początku przepuścić, sądząc, że jest to jeden z kierowców, z którymi się wciąż ściga. Lider wyścigu stracił przez to 1,5 sekundy ze swej przewagi. Nie wpłynęło to jednak na ostateczny rezultat w żaden sposób - co najwyżej poirytowało to odrobinę Brytyjczyka.

Końcówka wyścigu była już zupełnie spokojna. Na ostatnim okrążeniu nie doszło do żadnych zmian w kolejności i wszyscy kierowcy przekroczyli metę w sporych odstępach między sobą. Teraz przed nami dwutygodniowa przerwa przed pierwszym europejskim wyścigiem sezonu 2009.

•  Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Bahrajnu

Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 50°C
Temperatura powietrza: 36°C
Prędkość wiatru: 3,8 m/s
Wilgotność powietrza: 23%
Sucho

Zdjęcia z dzisiejszego wyścigu można znaleźć tutaj.

KOMENTARZE

11
eggo
27.04.2009 08:08
BMW popełniliście kilka błedów i zaniechań. Panie Dr Teissen w teamie brakuje ikry. Wszystko ma być poukladane przy minimalizacji ryzyka, że się nie uda. O rety... tak sie nie buduje dobrego wygrywającego zespołu. Tak niezdobywa się MŚ, a taki były/są? aspiracje. Barcelona, Barcelona, Barcelona - będzie lepiej mamy mieć nowe części itp. i psu na budę te dekalaracje. Nie ma co czekać trzeba ryzykować. Przyklady Renault, RB, McLaren, FI ! oni coś robią i jest tego efekt, tu nie ma nic - marazm. Zapomnijcie o poprzednim sezonie gdy byliście w czołówce Wtedy mogliscie pozwolić sobie na wolniejsze decyzje, teraz trzeba reagować TERAZ ! i gonić. Podwojny dyfuzor - mineło prawie 4 tygodnie (nie licząc testów) gdy 3 ekipy miały taki element w bolidach, w GP Bahrajnu już 6, na co czekacie. Na co ???
YAHoO
27.04.2009 01:15
@Szkot: Ja p*******, długo jeszcze będziecie truć cztery litery z tym, że ''zły Vettel wyeliminował Kubicę'' ? Powiedz mi, jaki sens ma takie rozpamiętywanie ? Gdyby, gdyby, gdyby... Gdyby BMW się bardziej przyłożyło do samochodu to nie byłoby tych jęków w komentarzach !
Huckleberry
27.04.2009 11:35
Nie było tak nudno, bez przesady. Kilka fajnych pojedynków obejrzeliśmy. Pamiętam z poprzednich lat nudniejsze "procesje" :) Poza tym nie w każdym wyścigu musimy mieć SC.
Szkot
27.04.2009 11:24
No i po raz kolejny się okazało że pewien zespół z Hinwil ma Bardzo Marny Wóz... Nie ma co się oszukiwać - jeśli w ESP nie stanie się cud to będzie kropka nad "i", że 1szą rundę (czyt.: połowę) sezonu przegrali, a kto wie czy nie powinni już zintensyfikować prac nad F1.10 Ta pamiętna kraksa w AUS 2009 była bardziej niż symboliczna - Robert miał jedyną okazję dać czadu i wyeliminował go ktoś kto teraz jest na niemal samym szczycie...
mkpol
27.04.2009 10:42
Opis ciekawszy od wyścigu. Nic tylko czytać zamiast tracić czas przed tiwi :-)
Huckleberry
27.04.2009 06:53
Czy prawdą jest to na co uparł się Borowczyk, że taktyka zniszczyła wyścig Toyoty? Czy rzeczywiście mogli założyć supermiękie opony? Czy te opony wytrzymały by tyle czasu w zatankowanych bolidach (bolidach Toyoty - bo wiemy że każdy sobie radzi inaczej z oponami)? A może można to było rozegrać jakoś inaczej? Pytam bo może ktoś to fachowo wyjaśni, nie znalazłem nigdzie dobrej odpowiedzi...
akkim
27.04.2009 05:38
Jenson dziś świętuje, w triumf mocno wierzy, Po tylu sezonach to mu się należy. A ja chciałbym wiedzieć, poza znanym sporem, Jak było na prawdę z tylnym dyfuzorem???
scanner
26.04.2009 09:24
O wypaleniu się Kubicy mogą mówić tylko kUBICOmANIACY, którzy zapamiętają coś z "analizy" w studio, rzucą kilka "charakterystycznych pasków" i robią się za specjalistów nad niedzielnym rosołem. Nie mam w pamięci wszystkich wyprzedzań, dat, danych itp. - ale zdaję sobie sprawę, że u Roberta co najwyżej wypala się cierpliwość. Wyobrażam sobie, jakie serie przekleństw mu się kłębią w głowie, podczas gdy do mikrofonu musi mówić zupełnie coś innego, "grzecznego". Niestety, jeździ traktorem i ma wyniki traktorzysty - ale to na pewno nie jest jego wina. Miejmy nadzieję, że cały zepsół (literówka celowa) BMW się podniesie z tej zapaści.
tomask75
26.04.2009 06:34
Trochę rozczarował mnie ostateczny wynik Alonso, ale chylę czoła wobec problemów z odwodnieniem zawodnika po tym jak przed startem wysiadł system podawania napoju (50 stopni na plusie i zero płynu, ups). Muszą więc udowodnić swój postęp w Hiszpanii, pues mucha suerte, que te vaya bien y Renault se mejore! Ojala!
A.S.
26.04.2009 05:22
„Końcówka wyścigu była już zupełnie spokojna...” – wydaję mi się, że autor news-a zapomniał o walce Glocka z Raikkonenem, która momentami była ciekawa, a w pewnym momencie Niemiec prawie nie wjechał Finowi w tyłek na dohamowaniu przed wyjściem na prostą startował. Oo, gdyby tam Timo wywalił Kimiego z wyścigu.... (zobaczyć by najgorszy początek sezonu w wykonaniu Ferrari od czasów ich istnienia – bezcenne, za wszystko inne zapłacisz kartą.....:)
Dale65
26.04.2009 03:15
Niektórzy mówią że Kubek się wypala... a ja Wam powiem, że kierowca nie dba o bezbłędność jadąc na ostatnim miejscu nie walcząc o nic. Wtedy 15 okrążeń przed metą koncentracja już się rozluźnia, bo kierowca ma właściwie gdzieś czy dojedzie do mety czy nie. W tamtym roku Kubek przez pierwszą połowę sezonu jeździł w czubie stawki i nie było ŻADNYCH błędów.