Wywiad z Robertem Kubicą

Polak analizuje obecną sytuację zespołu po kwalifikacjach do Grand Prix Monako
24.05.0910:12
Michał Respond
6124wyświetlenia
Mario Theissen powiedział, że dzisiejszy dzień był jednym z najbardziej rozczarowujących w jego karierze w Formule 1. Czy twoje odczucia są podobne?
Nie powiedziałbym tego. Nie sądzę, by ten dzień był najbardziej rozczarowujący, ponieważ w jakimś sensie byłem na to przygotowany od czwartku. Oczywiście może stać się cud, ale w Formule 1 cuda rzadko się zdarzają. Może nie tyle spodziewałem się tego, ale wiedziałem, że będzie trudno dostać się do Q2. Dlatego też nie jestem zbytnio rozczarowany. Taka jest rzeczywistość. Może to jest właśnie ten moment, w którym dostrzeżemy, że problem jest bardzo duży; problem, który nie pojawił się jeden czy dwa dni temu, ale już dość dawno - choć właśnie teraz zmagamy się z nim najbardziej.

W Hiszpanii wyglądało, że zespół wrócił do formy - tu z kolei wygląda na to, że macie powtórkę z Bahrajnu.
W Hiszpanii nie byliśmy tam, skąd zaczynaliśmy sezon. Catalunya to specyficzny tor, każdy go bardzo dobrze zna. Przyczepność jest zupełnie inna, podobnie charakterystyka toru. W Bahrajnie jest dużo wolnych zakrętów i kompletnie różny poziom przyczepności, podobnie jak tu, w Monako. Może się tak zdarzyć, że osiągi bolidu na konkretnym torze mogą być zadowalające, ale on musi być dobry wszędzie. Według mnie w Barcelonie nie byliśmy dość szybcy; no dobrze, było nieźle, ale przeciętnie - inni byli lepsi.
Nasz pakiet na Barcelonę wydawał się zbliżyć nas do czołówki, ale... Weźmy chociażby sytuację z lutowych testów, czy nawet z ostatnich testów przed GP Australii, gdzie McLaren był daleko z tyłu. Byli dużo, dużo wolniejsi, a teraz? Gdyby Lewis dzisiaj nie uszkodził bolidu, walczyłby o pole position. To pokazuje, że niekorzystną sytuację można odwrócić, jeśli przygotuje się odpowiednią konfigurację bolidu - i nad tym musimy pracować.

Jak trudno jest tobie, jako kierowcy? Zmagasz się z bolidem?
Gdybym się nie zmagał, to bym nie był na P17 - tylko spójrz na miejsce.

A co jest złego w samochodzie? Wszystko?
Trudno powiedzieć, czy wszystko... Normalnie jesteś zbyt wolny wówczas, gdy brakuje ci przyczepności. Aby odzyskać przyczepność, trzeba pracować nad stroną mechaniczną, aerodynamiczną i wieloma innymi w samochodzie. To dość trudne do wyjaśnienia, a tym bardziej do naprawienia - nie da się tego zrobić w minutę czy dwie.

Niektórzy kierowcy mówili, że nie są w stanie "włączyć opon", pobudzić ich do pracy, niezależnie od tego, jak zmienialiby ustawienia bolidu. Czy masz do czynienia z czymś podobnym?
Chyba tak, ale myślę, że jest to konsekwencja braku przyczepności. Przejeżdżając przez wolne zakręty nie jesteś w stanie 'podać odpowiedniej mocy' oponom. Spójrz na zespoły z czołówki - zobaczysz, że ich opony pracują, 'żyją', jest w nich moc, a nasze tylko się ślizgają. Oczywiście, przy okrążeniu wyjazdowym natknąłem się na tłok, schłodziłem opony i nie pracowały one odpowiednio, ale z tym problemem zmagamy się od zimy - to, że nie możemy ich odpowiednio dogrzać jest konsekwencją kilku innych czynników.

Czy zespół słuchał twoich wskazówek, dotyczących kierunku poprawy bolidu w tym sezonie? Może mogli zrobić więcej?
Zawsze można zrobić więcej... Nie mnie oceniać, czy zrobiono dostatecznie dużo, czy nie. Zawsze można być lepszym, nawet jak się wygrywa. Ja nie mam żadnych problemów. To samochód jest problemem i ten problem jest widoczny dla wszystkich.

Czy zrobili dostatecznie dużo?
Ich spytaj. Nie wiem, czemu mnie o to pytasz. To nie ja pracuję w warsztacie.

Ale ty jesteś kierowcą.
Tak, jestem. Sądzę, że zespół robi wszystko, żeby poprawić sytuację. Myślę, że prędzej czy później uda im się to osiągnąć, ale nie jestem w stanie oceniać, czy robią dostatecznie dużo lub nie.

Jak bardzo frustrująca jest myśl, że w tym sezonie może się nie udać wygrać wyścigu? Myślałeś o tym?
W jakimś sensie jest się przygotowanym na to, że nadejdzie taki dzień, w którym nie będziesz w stanie tego osiągnąć. W zeszłym roku robiłem wszystko, żeby przekonać zespół o tym, że warto walczyć o mistrzostwo, ponieważ druga szansa może się szybko nie nadarzyć. Może minąć rok, pięć lat czy dziesięć... Ale nie jestem sfrustrowany - takie jest życie... Czemu miałbym się frustrować?

Bo lubisz wygrywać.
Jasne, lubię wygrywać, gdy tylko to możliwe. Ale frustracja nie pomaga. To normalna rzecz w sporcie wyścigowym. Czasem jesteś na szczycie, a czasem nie. Czas odgrywa tu istotną rolę, więc musimy zrobić wszystko, żeby powrócić do gry i móc walczyć o czołowe pozycje tak szybko, jak to możliwe, jeszcze w tym sezonie... Może za trzy wyścigi, może za dziesięć, a może w ogóle... zobaczymy.

McLaren zdał sobie sprawę, w jak trudnej jest sytuacji w trakcie testów w Barcelonie. Czy myślisz, że ten weekend będzie podobnym punktem zwrotnym dla BMW?
Nie musimy czekać, żeby zorientować się, jak zła jest sytuacja. Zmagamy się z bolidem już od jakiegoś czasu. Barcelona była tylko niewielkim oddechem, ale nie możemy sobie odpuszczać. Trzeba pracować i próbować się poprawić, a na to nas stać, choć nigdy nie będziemy mieli 100 procent gwarancji, że to, co robimy, robimy dobrze. Nie ma co czekać - podobnie było w Bahrajnie, więc zespół już wie, jak wygląda sytuacja.

To może na zakończenie ciut pogodniej - miło jest się ścigać w domu?
Tak. Po wyścigu mogę wrócić do domu. To miłe. Dobrze, że moi fani są tutaj, chociaż moja pozycja startowa nie jest najlepsza i wyścig nie będzie przyjemny. Zawsze byłem tu szybki, więc tym bardziej mi ciężko. Nawet jeśli udałoby się wykrzesać kilka dziesiątych, to niewiele by zmieniło - nie ma różnicy pomiędzy startowaniem z 14 i 17 pozycji. Jeśli jest możliwość walki o pierwszy, czy choćby o drugi rząd, trzeba to robić, czasem nawet ryzykując. Ale nie warto 'żyłować' samochodu, żeby osiągnąć P15.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

26
Filek
24.05.2009 10:19
Szkoda Roberta,ale taki jest własnie motorsport.W końcu może nasi kibice/polscy/ zrozumieja na czym polegaja wyścigi.Kiedy Natalia czy Kuba mówia o wyścigach,opowiadaja o problemach,spotyka ich tylko drwina ,bo Robert wtedy to czy tamto, słysza w odpowiedzi. Szkoda Roberta,ale mam wrażenie ,że dobrze dla publicyty ,bo ludzie zaczynaja rozumieć,chociaż z trudem. Chciałoby się powiedzieć gdzie są pp. Cezary i Marcin,twierdzacy,że w Polsce motorsport to tylko Robert. Jeszcze raz chciałbym powiedzieć,żeby było jasne-chcę żeby Robert wygrywał,bo lubie Mazurka Dąbrowskiego.
Piotre_k
24.05.2009 06:44
Robert wbrew temu co twierdzi jest potwornie sfrustrowany. Widać to dokładnie w każdej wypowiedzi na temat zespołu. Nie mówiąc nic wprost sugeruje, że zespół nie robi nic lub robi bardzo mało, żeby poprawić sytuację. Że nie wygląda to zbyt elegancko fakt, ale być może doświadczenie Roberta w kontaktach z zespołem są takie, że ma to gdzieś. W końcu o BMW nie mówi nigdy "my", ale "ja" i "oni". Jakby zupełnie nie miał do zespołu serca. Oby nie stracił tego serca do jazdy, a tak się chyba dzieje, bo w swoim pierwszym sezonie walczył tak samo o 12 i o 3 miejsce.
Kamikadze2000
24.05.2009 04:01
E tam przegrywa. Po prostu ma większe problemy z bolidem. Jest bardziej awaryjny. w qualu, gdyby nie przeróżne sytuacje, Kubica prowadziłby 6-0, w wyścigach podobnie. Polak jest zdecydowanie lepszy, tylko, że w tak słabym samochodzie rzadko można to pokazac. Mam nadzieje, że BMW w drugiej części sezonu powróci do czołówki i Robert podbuduje swą reputację.
kemek
24.05.2009 11:35
Tak. Przegrywa z Nickiem co weekend. (;
szajse
24.05.2009 10:24
Jak się ciągle myśli o tym, kiedy te szwajcaro-szwaby w końcu pozwolą mu w spokoju zagrać cały turniej pokera, to takie są wyniki. W ub. roku bił Nicka o głowę. Dziś z nim przegrywa co weekend (zresztą z takimi tuzami F1 jak Nelsinho czy wyśmiewany Bourdais). Przypadek? Co do Q1, tym razem winny był tłok - dobrze że nie tłok w silniku a na torze! Bo za tydzień zabrakłoby silników. O ile mnie pamięć nie myli (a mam ją niezłą) to Robert nie tłumaczył swojej wpadki w trakcie Q czy wyścigu jedynie "wpływem faz księżyca na prowadzenie się bolidu". Czekam z niecierpliwością na taką wypowiedź bo wszystko już od niego słyszałem (w sumie 100 powodów: od podsterowności aż po "bo było za mokro").
NEO86
24.05.2009 10:17
B4ndit-> uważam tak samo
Falarek
24.05.2009 10:05
No "super naturalny" ale Kubica wypada w nim kiepsko zwłaszcza takimi nerwowymi odzywkami„Ich spytaj. Nie wiem, czemu mnie o to pytasz. To nie ja pracuję w warsztacie”.
B4ndit
24.05.2009 09:59
Grekyy, Darondi -> jasne ze ten wywiad jest duzo bardziej naturalny od sztucznych hamiltonowskich i fajniej sie go czyta, tez nie mi oceniac kto zaczal spor w zespole, ale po tym wywiadzie imo wyraznie widac ze oni sie nie dogadauja. Kubica obwinia zespol, a Mario robi dobra mine do zlej gry
barteks
24.05.2009 09:59
Hamilton to dziecko PR, karmią go marketingową papką....
Berlesi27
24.05.2009 09:40
sneer - mnie wydaje się że Robert to powiedział odnośnie wyścigu w monako, co za różnica czy się zakwalifikuje 14 czy 17 na torze na którym się nie da wyprzedzac i walczyc o punkty, tym bardziej że Robert musi oszczędzac silniki.
Huckleberry
24.05.2009 09:40
kamil b - mógłbym jeszcze dodać, że wg mnie przyczyna leży głębiej. Inżynierów i techników BMW na pewno ma swietnych ale chodzi o to że powinien być ktoś kto potrafi nimi szybko pokierować. Tzn. nie w niemiecki sposób planując wszystko rok wcześniej, ale w sposób bardziej południowoeuropejski że tak to nazwę. W tym momencie w BMW jest za dużo niemieckiej precyzji a w Ferrari z kolej za dużo gorących południowych głów. Z połączenia obu tych systemów powstałby zespół idealny - precyzyjny kiedy potrzeba ale potrafiący też szybko reagować i szybko zmieniać plany. Co do szybkiej zmiany teamu przez Roberta nie uważam żeby to było najlepsze rozwiązanie - bo jak życie pokazuje można trafić z deszczu pod rynnę. BMW to świetny team, z dużym potencjałem i wsparciem renomowanego koncernu i dlatego nie ma co marudzić tylko trzeba się wziąć do pracy.
sneer
24.05.2009 09:34
Kubek robi się zgorzkniały... BMW zmarnowało mu życiową szansę, to zawsze boli. Jeszcze rok temu nie powiedziałby że nie warto zasuwać jak diabli żeby być 14 zamiast 17....
sceptyk
24.05.2009 09:33
Facet po prostu wie, jak wygląda to "wspieranie" przez zespół. Dlatego tak mówi. Gdyby się mocno starali, a nie wychodziło, wypowiedzi Kubicy na pewno były by inne w wydźwieku. Tam problemem jest Willy Rampf.
kamil b
24.05.2009 09:31
Kubek nie powinien się przejmować reakcjami ze strony zespołu. Widać jasno że w BMW jest słabe w kierownictwie i logistyce i niestety znając realia F1 nie wróżę im nagłej zmiany w jakości wykonywanej pracy. Stąd też powtórzę się że Robert powinien jak najszybciej myśleć o zmianie teamu( oczywiście robiąc to taktownie i mądrze w oparciu obecną sytuację w jakiej się znajduję) Nawiasem mówiąc to dziwne że teraz pojawiły się informację o tym że Nikuś miałby pożegnać BMW- a Roberta zapewniają o statusie pierwszego kierowcy w teamie- panowie dyrektorzy to co najmniej o dwa sezony za późno ! Kubek powinien zrozumieć że jest u nich tylko królikiem doświadczalnym i zwykłym kierowcą do czarnej roboty- szkoda jego talentu i zastoju w rozwoju kariery u tych nadętych i zamkniętych w sobie " deutschlandach'. Znam formułę już długi czas i wiem ile można zmarnować talentów tylko przez łudzenie się że można coś szybko poprawić w dołującym zespole. Dobry team to nie tylko taki co ma pieniądze ale przede wszystkim posiada utalentowanych i obytych w rzemiośle inżynierów i techników. Tego nie było w BMW i patrząc na ich zachowanie, nie będzie na przyszłość- oni promują tylko swoich ludzi z fabryki ponieważ to jest typowy niemiecki konserwatyzm a ci ludzie tworzą taki bolid, jak widać w tym roku. Życzę Kubkowi mądrych i właściwych decyzji na przyszłość.
Darondi
24.05.2009 09:22
Bandit, a patrząc ze strony Kubicy - czy on był wspierany przez zespół tak jak Massa czy Hamilton? Kubica na dobrą sprawę nie obwinia zespołu, a rzeczy martwe - chce tego jak najbardziej unikać. A Hamilton, gdy forma McLarena mocno spadła poniżej oczekiwań, nie za bardzo wspierał zespół - co chyba pomogło ;)
Grekyy
24.05.2009 09:19
@B4ndit Z drugiej strony, w wywiadach Hamiltona wieje nudą i szablonami, które są lekko zmieniane przed każdym GP. Bardziej lojalnie, jednak z punktu widzenia kibica niekoniecznie ciekawie :P Postaw nie oceniam - to już problem zespołów ; ]
Darondi
24.05.2009 09:19
Odpowiedzi na pyt. 6, 7 są ciekawe ;) Widać jasno, że Robert unika odpowiedzi na główne pytania, a mimo to, z reszty można wszystko doskonale wyczytać... No cóż, wszystko to co tu jest zapisane, wiemy z komentarzy - niestety. BMW ryzykuje wtedy, kiedy nie potrzeba. Niech wprowadzają poprawki z wyścigu na wyścig - i tak nie mają nic do stracenia. Lecz oni wolą wszystko przetestować... No nic, szkoda tego wszystkiego...
tomekzzar
24.05.2009 09:18
B4ndit... lepiej tego nie można było ująć,taka jest prawda.
B4ndit
24.05.2009 09:14
a mi duzo bardziej podoba sie postawa np Massy i Hamiltona, ktorzy w kazdej wypowiedzi wspieraja zespol, stoja za nim murem. W tym wywiadzie odnioslem wrazenie, ze Kubica robi wrecz przeciwnie i w co drugiej odpowiedzi obwinia zespol.
Ramzi
24.05.2009 09:08
BMW nie po raz pierwszy pokazało, że nie umie utrzymać szybkiego tempa rozwoju.
drgonzo78
24.05.2009 09:07
A oni łapią minusy u niego :)
Corvi78
24.05.2009 09:03
Kubica łapie minusy w "dziale technicznym" BMW :-)
Lalu
24.05.2009 09:02
Dobrze, że Kubica nie bierze tego wszystkiego do siebie - wie, że to zespół jest słaby i taka postawa mi się podoba.
Grekyy
24.05.2009 08:52
Nadspodziewanie szczery i konkretny wywiad... acz nieco dołujący ; ] Zapewne każdy brał pod uwagę, fakt że z przedsezonowych zapowiedzi BMW może nic nie wyjść, ba, że tendencja moze być spadokowa ; ] Ale tak dramatycznej sytuacji, jaką mamy w tej chwili, spodziewał się chyba mało kto... Najsmutniejszy jest właśnie fakt, że jedynie BMW "utknęło", podczas gdy inne zespoły wyraźnie się poprawiają.
Khelinubril
24.05.2009 08:32
smutne ale prawdziwe
Drivers
24.05.2009 08:30
BMW F1.09 chodzi gorzej niż mój komputer