Czołowi kierowcy F1 mówią o swoich bohaterach

Schumacher i Senna to dwaj zawodnicy, którzy wzbudzają największy respekt
15.06.0911:25
Mariusz Karolak
8019wyświetlenia
Michael Schumacher i Ayrton Senna to dwaj zawodnicy, którzy wzbudzają największy respekt w oczach obecnych kierowców Formuły 1, takich jak Lewis Hamilton, Jenson Button, czy Timo Glock. Kim są idole obecnych herosów F1? Jedna z brytyjskich gazet zapytała 10 czołowych zawodników F1 o swoich bohaterów. Aż ośmiu z nich wymieniło właśnie Schumachera bądź Sennę, którzy łącznie wygrali 132 grand prix i zdobyli 10 tytułów mistrzowskich.

Czemu akurat Schumacher i Senna są ich idolami? Średnia wieku kierowców w tym sezonie to 28 lat, zatem kiedy Brazylijczyk zmarł, a Niemiec rozpoczynał swój triumfalny pochód po kolejne tytuły w 1994 roku, większość z obecnych kierowców F1 była nastolatkami, czyli w wieku, kiedy poszukuje się swoich ideałów na dalsze życie.

Jenson Button (Brawn), idol: Lance Armstrong
Tak naprawdę nie mam ulubionego kierowcy, ale zazwyczaj pasjonowały mnie pojedynki Ayrtona Senny z Alainem Prostem w późnych latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych. Lubiłem Jamesa Hunta za jego czasów, ale bynajmniej nie z uwagi na samo ściganie! Moją ikoną sportu jest Lance Armstrong. Pamiętam coś, co powiedział i utkwiło mi to na całe życie: 'Ból jest tymczasowy. Może trwać minutę, godzinę, dzień, albo rok, ale w końcu zacznie przechodzić i coś innego go zastąpi. Jednakże jeśli odejdę, to wtedy zostaje na zawsze'.

Lewis Hamilton (McLaren), idol: Ayrton Senna
Jako dziecko byłem wpatrzony w Sennę, ponieważ wydawało mi się, że jego styl jazdy znacznie różni się od każdego innego kierowcy. Poza tym zawsze niemal wychodził z siebie, żeby mieć pewność, że jest z przodu. W porównaniu do innych zawodników zawsze sprawiał wrażenie, że nigdy się nie boi. Wyglądało to dla mnie tak, jakby miał niewielką przewagę. Sam robię różne szalone rzeczy, których inni by nie zrobili i czuję, że też mam przewagę. Nie wydaje mi się, aby kiedykolwiek jeździł 'na pół gwizdka'.

Rubens Barrichello (Brawn), idol: Ayrton Senna
Kiedy zacząłem startować w Formule 1, a było to w 1993 roku, trudno było mi ścigać się z Alainem Prostem i Ayrtonem Senną, ponieważ byli moimi idolami. To niemożliwe, aby ktoś jeszcze był taki jak Senna. On był zupełnie inny. Każdy go uwielbiał - każdy w Brazylii chciał coś dla niego zrobić. Chłopaki z drużyny grającej w Pucharze Świata piłki nożnej chcieli wygrać dla Senny po jego śmierci. Nawet teraz, gdy wracam do domu w Brazylii czasami Ayrton powraca do moich myśli i zagłębiam się w rozmyślaniu. Chciałbym ujrzeć go znowu. Brakuje mi go - był częścią mojego życia.

Sebastian Vettel (Red Bull), idol: Michael Schumacher
Szanuję Michaela za wszystkie jego dokonania pod względem rezultatów, ale to jego podejście do sportu oraz umiejętności za kółkiem tak naprawdę mnie inspirują. Pracował z wielką uwagą i poświęceniem za kulisami, by nauczyć się możliwie jak najwięcej na temat wszelkich aspektów tego sportu. Wywarł większy wpływ na czasy, w których się ścigał, niż ktokolwiek inny.

Nick Heidfeld (BMW Sauber), idol: Ayrton Senna
Jedyny plakat, jaki miałem w swoim pokoju będąc dzieckiem, był z gwiazdą koszykówki Michaelem Jordanem. W Formule 1 uwielbiałem oglądać pojedynki między Ayrtonem Senną i Alainem Prostem z późnych lat osiemdziesiątych. Byłem raczej fanem Senny. Jeździł z wielką pasją i trudno było nie być pod jego wpływem, gdy samemu chciało się zostać kierowcą. To było znamienne, że gdy nastąpił mój debiut w Formule 1 w 2000 roku, to jeździłem w zespole Prosta.

Mark Webber (Red Bull), idol: Alain Prost
Alain Prost wywarł na mnie duże wrażenie, ponieważ był tak sprytnym, kalkulującym wszystko kierowcą. Byłem zawsze zachwycony, z jakim spokojem jeździ w trakcie wyścigu. W czasach, kiedy nie było postojów w boksach, kiedy naprawdę trzeba było oszczędzać paliwo i opony, on był wprost niesamowity. Był wyjątkowy w dbaniu o samochód na całym dystansie wyścigu.

Timo Glock (Toyota), idol: Michael Schumacher
Gdy byłem jeszcze bardzo małym chłopcem, moim idolem był najpierw Ayrton Senna, a następnie Michael Schumacher. Dla Niemca Schumacher stanowił naturalny wybór na swojego idola. Nasz kraj nie miał takiego pierwszej klasy kierowcy w Formule 1 przez wiele lat, a zatem byliśmy głodni własnych bohaterów aż do momentu, gdy pojawił sie Schumacher. Dla mnie było to trochę dziwne, gdy w swoim debiucie w 2004 roku w Kanadzie wystartowałem na tym samym torze co on.

Fernando Alonso (Renault), idol: Ayrton Senna
Zainteresowałem się Formułą 1 dopiero gdzieś w 1990 albo 1991 roku. To było wtedy, gdy Ayrton Senna został mistrzem świata. Hiszpania nie miała wówczas bezpośredniego przekazu telewizyjnego z wyścigów Formuły 1, więc wszystkie informacje musiałem czerpać z codziennej prasy i zawsze z zaciekawieniem czytałem o występach Ayrtona. Oczywiście widziałem masę świetnych wyścigów na wideo z jego udziałem, jak chociażby to niesamowite pierwsze okrążenie na Donington w 1993, kiedy wyprzedził na deszczu cztery samochody, co wywarło na mnie spore wrażenie.

Nico Rosberg (Williams), idol: Mika Hakkinen
W F1 są kierowcy, którzy niemal natychmiast odnoszą zwycięstwa i jest grupa, która ma taki sam talent, ale wygranie wyścigu zajmuje im więcej czasu. Spójrzmy dla przykładu na Mikę Hakkinena. Mice zajęło to siedem lat, nim został mistrzem świata. Szanuję go bardzo i uważam, że jeśli na to zasługujesz, to wcześniej czy później odniesiesz sukces. Talent to coś, z czym się rodzimy, ale profesjonalizm może uczynić dużą różnicę. Myślę, że Ayrton Senna czy Mika Hakkinen mieli więcej talentu niż Michael Schumacher, ale Michael wydobył z siebie dużo więcej właśnie dzięki profesjonalizmowi.

Nelson Piquet Jr (Renault), idol: Nelson Piquet
Mój ojciec był moim bohaterem, kiedy dorastałem i dlatego bardzo chciałem zostać kierowcą wyścigowym. Jestem z niego dumny, nie tylko ze względu na to, że trzy razy wygrał mistrzostwa, ale ponieważ był zdeterminowany, by odnosić sukcesy. Mając 18 lat pracował jako zwykły mechanik, w wieku 20 lat był już mechanikiem w Formule 1, ale kilka lat później jeździł samochodem F1 i walczył o tytuł mistrza świata!

Źródło: TimesOnline.co.uk

KOMENTARZE

14
Maximus
16.06.2009 01:11
No no, wara od Lance'a! To nie koksiarz, ale wybitny sportowiec. W czasie kariery co kilka dni miał badania i niczego u niego nie wykryto. A cała afera z dopingiem to wymysł zazdrosnych francuskich dziennikarzy.
michas
16.06.2009 08:08
W nowym F1 Racing pisze, że idolem Glocka jest Valentino Rossi, a nie Michael Schumacher
rafaello85
15.06.2009 08:16
Ekhm, ekhm - od kiedy to Piquet uchodzi za czołowego kierowcę F1?:|
deZZember
15.06.2009 08:08
No, Rosberg najmądrzejszy, Webber drugi. Button wybrał koksiarza, a reszta albo szaleńca, albo się pomyliła i nichcący Schumachera...
Jędruś
15.06.2009 01:42
A myslałem , że Lewis wskaże na siebie ...
michas
15.06.2009 01:07
Myślałem, że Rosberg powie Keke Rosberg tak jak Piquet Jr powiedział Piquet
aronek
15.06.2009 12:58
haha Senna najwiecej razy ;D i tak ma być ;D
luki14
15.06.2009 12:41
No Ronnie wymiata :) Nie dziwie się że jest idolem Kubicy (w wywiadzie kiedyś powiedział). Jak ma formę, a raczej chęci to nikt z nim nie ma szans :P I ma też swój "charakter", potrafi poddać w połowie mecz w finale bodajże MŚ :P No ale to się trzeba snookerem interesować, a w Polsce jest niewielu takich...
Dasqez
15.06.2009 11:23
"Czołowi kierowcy F1 mówią o swoich bohaterach" To co w tym zestawieniu robi Piquet?
wartek
15.06.2009 11:03
zapewne nie ma wypowiedzi Raikkonena bo on ma gdzies takie sprawy jak idole :P
Ducsen
15.06.2009 10:53
Heh, a byłem przekonany, że z Lewisem wygląda to zupełnie inaczej. Spodziewałem się czegoś takiego... Lewis Hamilton (McLaren), idol: Lewis Hamilton
noofaq
15.06.2009 10:53
nie znam się na snookerze ale O'Sullivan zrobił na mnie wielkie wrażenie :) polecam obejrzeć http://www.youtube.com/watch?v=McThDshEgU0
Kamikadze2000
15.06.2009 10:08
Idolem Massy z pewnością byłby Senna (Schumacher jest jego mentorem i przyjacielem), natomiast idolem Kimiego byłby najprawdopodobniej jakiś kierowca rajdowy. Może Kankkunen lub Makkinen (czterokrotni RMS). Jeśli chodzi o Kubka, nie byłby to żaden z kierowców F1, lecz snookerzysta, Ronnie "Rakieta" O'Sullivan, co mnie nawet nie dziwi. To co Anglik robi na stole snookerowym, jest nie do pojęcia.
Jakuzo
15.06.2009 09:35
Brakuje mi tutaj wypowiedzi np. kierowcow Ferrari, a szczegolnie Kimiego :) No sorry ale Nelson Piquet Jr to czolowym kierowca nie jest.. :)