Whitmarsh popiera kandydaturę rywala Todta

Szef McLarena nie ma wątpliwości, że były rajdowy mistrz świata byłby dobrym szefem FIA
15.07.0919:16
Mariusz Karolak & Maraz
2079wyświetlenia

Szef zespołu McLaren - Martin Whitmarsh udzielił poparcia kandydaturze Ariego Vatanena, który zamierza ubiegać się o stanowisko prezesa FIA. Max Mosley zakomunikował już, że nie będzie starał się o ponowny wybór.

Były rajdowy mistrz świata będzie miał najprawdopodobniej kontrkandydata w osobie byłego szefa Ferrari - Jeana Todta. Fin spędził sporo czasu w ostatni weekend na padoku toru Nurburgring, gdzie prowadził agitację na rzecz swojej osoby, rozmawiając z szefami teamów i innym personelem zaangażowanym w Formułę 1.

Whitmarsh nie ma wątpliwości, że 57-letni Vatanen to bardzo dobry kandydat, który jest w stanie uspokoić atmosferę w tych ciężkich czasach dla F1. Fin przez ostatnie 10 lat był członkiem Parlamentu Europejskiego. Uważam go za nową, pełną świeżości osobę w tym interesie i sądzę, że odświeżenie sportu byłoby dobrym posunięciem. Był kierowcą wyczynowym z dużymi sukcesami i ma tytuł mistrza świata, zatem rozumie ideę rywalizacji. Sądzę, że wniósłby świeżość.

Jest też politykiem z sukcesami i uważam to za spory plus. Nie ważne, czy lubimy ją lub nie i nawet jeśli żaden z nas nie chciał angażować się w politykę, to jednak jest jej sporo w F1, motosporcie i FIA. Zatem jeśli ktoś ma być tym reformatorem, to właśnie on ma predyspozycje do tego. Ciekawie będzie przekonać się, co przyniosą w tej sprawie najbliższe miesiące. Jeśli jednak Max nie wystartuje w wyborach, a Ari będzie kandydował, to jestem pewien, że uzyska spore poparcie, jako że wydaje się być zrównoważoną i zarazem rozsądną osobą.

Tymczasem Mosley zapewnia, że popierany przez niego Todt w żadnym stopniu nie powinien być postrzegany jak osoba ze świata przemysłu motoryzacyjnego. Muszę podkreślić, że on (Todt) nie będzie w żadnym stopniu kandydatem reprezentującym interesy przemysłu motoryzacyjnego - powiedział obecny szef FIA, dodając, że 62-letniego Francuza nie łączą żadne wyjątkowe relacje z jego dawnymi pracodawcami.

Źródło: SkySports.com, F1Complete.com

KOMENTARZE

14
Kamikadze2000
16.07.2009 07:32
A więc Vatanen ma już za sobą Macka. Osobiście, jeśli miałbym wybierać, również wolałbym Ariego. Mam nadzieje, ze wygra!
YAHoO
16.07.2009 04:44
A ja z kolei uważam, że Max wybiera Todt'a dlatego, że ten mógłby faworyzować Ferrari. I gdyby faktycznie tak robił po zostaniu szefem FIA to wszyscy by płakali za Maxem i by mówili jakie to były piekne rządy za jego czasów i błagali by o jego powrót :D
sneer
16.07.2009 08:34
Hmm.. a nie przyszło Wam do głowy, że skoro Max popiera Todta to sprawa nie jest taka wcale oczywista? Że Todt może mieć żal do Ferrari i dlatego Max (przy poparciu związków motorowych) popiera właśnie Todta? Że to właśnie Vatananen może być człowiekiem FOTA? Max jest chytrym lisem.
Aquos
16.07.2009 06:58
A ja tak od strony redakcyjnej :) Nie sądzicie, że właściwszym tytułem byłby: "Whitmarsh popiera kandydaturę Vatanena", albo "Whitmarsh nie popiera kandydatury Toda"? Obecna konstrukcja tytułu jest trochę dziwna.
Mariusz
15.07.2009 10:21
Todt owszem był związany z Ferrari przez dosyć długi okres. Ale warto zaznaczyć, że niejaki Max Rufus Mosley był także powiązany z zespołami F1, nim objął zaszczytnej funkcji - mowa o March i Simtek.
Pawel
15.07.2009 07:32
Muszę się zgodzić z refaello. Już widzę, że w oczach niektórych po wyborze Todta na prezydenta FIA Ferrari ma z góry załatwione 10- tytułów mistrzowskich. Nie ważne czy decyzje by sprzyjały, były neutralne, czy niekorzystne dla Ferrari to i tak większość by jeszcze przed podjęciem decyzji powiedziała, że czerwoni są faworyzowani. Przecież Todt, czy by chciał czy nie faworyzować Ferrari to i tak było by to niemożliwe, bo na to wszyscy zwracaliby uwagę w pierwszej kolejności. Sam akurat wolałbym Todta. On potrafił zorganizować zespół i doprowadzić do 7 tytułów co świadczy o jego geniuszu, to jest potrzebne. Politykiem może zostać każdy, zwłaszcza jak się ma popularność. W Polsce kilku fachowców zostało politykami, w swoim fachu byli nieprzeciętni, ale jako politycy nie pokazywali nic wielkiego. Myślę, że umiejętność ogarnięcia czegoś jest ważniejsze niż to e ktoś się może "pochwalić" że jest politykiem, lub potrafi szybko prowadzić rajdowy samochód.
Adam1970
15.07.2009 06:35
Po przegranym mistrzostwie w 2010 roku przychodzi Montezemolo do nowego prezydenta Jeana Todt'a: -Klęska! Dlaczego oni wygrali Brutusie? Co mam teraz począć? -Zdyskwalifikujemy wszystkich bo używali złego lakieru na bolidach. -????? - Ja jestem tym tajnym J23. Kapujesz Brunner??!
rafaello85
15.07.2009 06:28
Stanowisko Martina Whitmarsha nie może nikogo dziwić. Gdyby to Ron Dennis startował na Prezydenta FIA, to Montezemolo również poparłby jego kontrkandydata;) To zupełnie normalna sytuacja. Co do kandydatury Jeana Todta, już pojawiają się głosy, że jeśli on wygra wybory to FIA można będzie przemianować na: "FIAerrari"; "Ferrari World Championship" itp. Dlatego właśnie wolałbym, żeby Francuz nie wygrał tych wyborów. Jeśli Jean zostanie szefem FIA, a Ferrari w czasie jego 5-letniej prezydentury wywalczy jakieś tytuły mistrzowskie, to będą one deprecjonowane przez przeciwników. Zaczną się pojawiać głosy o: ustawionych wynikach, rozdawaniu kart, zielonostolikowych zagrywkach itd. Preteksty tłumaczące przegraną swoich ulubieńców znajdą się same... Ja chciałbym uniknąć takich dywagacji.
fernandof1
15.07.2009 06:10
najlepszy byłby Vatanen on nie bedzie faworyzować chyba żadnego Teamu ale to są tylko moje podglądy
Master
15.07.2009 05:54
Sami dobrzy kandydaci... Vatanen, Todt...
kuba
15.07.2009 05:52
Ja również , chociaż ze względu na to,że gdy Todt nim zostanie będą tylko lamenty jak to FIA faworyzuje czerwonych...
noofaq
15.07.2009 05:28
nie jest to zaskakujące że Whitmarsh narzeka... ja osobiście pomimo braku nienawiści do ferrari wolałbym Vatanena mimo wszystko :)
andy
15.07.2009 05:24
ciekawe skąd mosley wie że "Francuza nie łączą żadne wyjątkowe relacje z jego dawnymi pracodawcami". wie ktoś skąd ta pewność mosleya?
Wrzatek
15.07.2009 05:24
Jeżeli szefem FIA zostanie Todt, to nazwę Formula 1 równie dobrze będzie można zmienić na Ferrari World Championship ;D