FIA rozpoczyna śledztwo w sprawie GP Singapuru z 2008 roku

Pojawiły się nowe dowody w sprawie rzekomej 'nieczystej gry' zespołu Renault
31.08.0909:46
Piotr Bogucki
12867wyświetlenia

FIA ma zamiar rozpocząć dochodzenie w sprawie wydarzeń podczas zeszłorocznego Grand Prix Singapuru, gdzie Fernando Alonso jadący dla Renault odniósł zwycięstwo po tym, jak jego kolega z zespołu Nelson Piquet rozbił się o bandy.

Sukces Alonso został przypieczętowany przez wyjazd samochodu bezpieczeństwa podczas początkowej części wyścigu, a został on wywołany po tym, jak Piquet uderzył w ścianę zaraz po zjeździe swojego kolegi z zespołu na tankowanie.

Moment, w którym zdarzył się wypadek Piqueta spowodował powstanie teorii spiskowych mówiących, że Brazylijczykowi nakazano umyślne obrócenie się, aby Renault odniosło pierwsze zwycięstwo w sezonie. Piquet osobiście podkreślał wtedy, że wypadek został spowodowany przez niego samego, gdy naciskał po prostu zbyt mocno.

To był mój błąd - stwierdził Piquet. Spróbowaliśmy dwóch ekstremalnych strategii z Fernando na dość krótkim, a mną na dość długim przejeździe w nadziei na wczesne pojawienie się samochodu bezpieczeństwa. Jeśli nie miałbym wypadku to miałbym szczęście z samochodem bezpieczeństwa później w wyścigu […]. Zawsze ocieramy się o bandy i kiedy dotkniesz jej ciut za mocno, tracisz kontrolę i to koniec.

Okazuje się jednak, że pojawiły się nowe dowody w sprawie wydarzeń, które miały miejsce podczas wyścigu - co spowodowało, że FIA wkroczyła do akcji. Piquet został wyrzucony przez Renault po tegorocznym Grand Prix Węgier i otwarcie krytykował zespół - a w szczególności jego szefa, Flavio Briatore. Nie jest jasne, czy to sam Brazylijczyk przyczynił się do wszczęcia postępowania, czy może dowody wyciekły z innego źródła.

FIA nie wypowiada się bardziej szczegółowo na temat tego zagadnienia, jednak jej rzecznik potwierdził serwisowi AUTOSPORT, że postępowanie jest w toku: FIA może potwierdzić, że toczy się dochodzenie w sprawie domniemanych wydarzeń podczas wyścigu w zeszłorocznych mistrzostwach. Jeśli dochodzenie FIA sugerować będzie, że rzeczywiście może istnieć dowód na nieczystą grę, to ciało zarządzające może zwołać nadzwyczajne posiedzenie Światowej Rady Sportów Motorowych w celu przedyskutowania całej sprawy.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

34
Kamikadze2000
01.09.2009 10:59
No jeśli faktycznie jest to prawdą (a wszystko na to wskazuje), będziemy mieli niezłą jatkę! Oby wszystko rozeszło się po kościach (choc będzie to niewątpliwie trudne), gdyż utrata kolejnego fabrycznego zespołu nie wpłynie w żadnym stopniu dobrze na ten sport... :(
Jędruś
01.09.2009 09:47
Piquet pewnie teraz chce się odegrać na Briatore i to z grubej rury ... Po co szarpać się o jedno zwycięstwo, które i tak Ferdkowi się należało choćby za cały rok ciężkiej pracy i postawę w niemal wszystkich wyścigach ? Nawet jeśli było takie niecodzienne team orders to Piquet i tak w tym wyścigu, podobnie jak i w sezonie o nic nie walczył. A być może dzięki temu przedłużono z nim kontrakt na sezon 2009 i chłopak sobie jeszcze pojeździł Takie zachowanie jest niegodne żadnego kierowcy,to fakt, ale sytuacja pobobna jak ta z Barichello. Myślał, że już nigdy nie pojedzie w F1, a tu by się jeszcze z nim na torze spotkał :D
Ave
01.09.2009 08:20
Teorie o tym, ze wypadek Piqueta byl zaplanowany przez Briatore polecam miedzy bajki wlozyc. Briatore nie jest glupcem, by kiedykolwiek brac taka ewentualnosc pod uwage. Osoba decydujaca sie na taki przekret bylaby dozywotnio skompromitowana i na zawsze skonczona w Formule 1. Bardziej mnie interesuje kto i z jakiego powodu w tak bezpardonowy sposob atakuje Renault.
AdamSlomek
31.08.2009 10:51
Led Zeppelin--> Zakładając, że ta teoria "baaardzo spiskowa" jest prawdą, to wystarczyło, że Flaviusz spotkał się z Nelsonem na osobności i obgadali sprawę. Żadnych światków... A potem po zgodzie Pirueta ustawił strategię agresywną dla Alonso i defensywną dla Puqueta i przez radio poszedł komunikat do Nelsinio, że ALO zjeżdża na pit, a on już wiedział co zrobić... Ta cała sytuacja jest o tyle dziwna, że równie dobrze mógł być to czysty przypadek, jak i doskonale ukartowana intryga. I teraz trzeba znaleźć motyw... Mnie osobiście ogromnie zaskoczył fakt, że Reno przedłużyło kontrakt z Piquetem, mimo że ten, niczym szczególnym się nie wykazał...
Pawel
31.08.2009 10:30
Wiem, że Piquet jest głównym podejrzanym, ale w artykule nie ma ani słowa o tym, że to on dostarczył dowodów, a większość/wszyscy już ze stu procentową pewnością mówią, że to on poszedł "podkablować". Też myślę, że to on, ale zawsze jest jakaś inna opcja...
marrcus
31.08.2009 09:52
pokazują im jeszcze tablice z pitu
Sir Wolf
31.08.2009 08:56
Wystarczy przed wyścigiem powiedzieć kierowcy "rozwal się na x kółku"
Led_Zeppelin
31.08.2009 06:54
Tak tylko jeśli to jest prawda to ciekaw jestem w jaki sposób zakomunikowano Piquetowi order uderzenia w bandę. Przecież wszystkie rozmowy są śledzone przez FIA, więc nie wydaje mi się, aby zespół był w stanie przekazać taką informację kierowcy bez natychmiastowej reakcji FIA. No chyba, że mają jakieś specjalne hasło pod którym kryję się znaczenie "rozbij bolid" w co smię głęboko wątpić... :)
MairJ23
31.08.2009 02:54
Ja jestem w stanie w to uwierzyc ... briatore ma zmysl strategiczny i nie chodzi tylko o F1 ale rowniez o interesy.... i doskonale te dwa obszary laczy ze soba. Nie dorobil si etej kasy bo gral czysto i z regulaminem w reku. :)
cobra
31.08.2009 01:54
Ciężko raczej będzie znaleźć na to jakieś rzetelne dowody, poza zmienionymi zapewne zeznaniami Piqueta, które w obecnej sytuacji wiadomo ile są warte. :)
marrcus
31.08.2009 12:36
od razu po wyscigu o tym pomyslalem, Alonso podejranie wczesny pit-stop a zara po nim Piruet (zrobił to w czym wyspecjalizował) niektorzy to widac straszne niedowairki skoro nie mogą w to uwierzyc (kryształowy sport)
altEnter
31.08.2009 12:22
A może jest całkiem inaczej? Piquet sam się rozwalił, ale w akcie zemsty powiedział FIA, że Biatore nakazał mu to zrobić, bo jeśli nie to go wywali z teamu :) :D? Troszkę by się Biatore zdenerwował...
rafaello85
31.08.2009 12:19
Jeśli okaże się to prawdą, to będziemy mieć kolejną gigantyczną aferę w F1...
paolo
31.08.2009 12:14
Nie będę zszokowany jeśli okaże się to prawdą. Z drugiej strony kara byłaby surowa zarówno dla zespołu jak i zawodnika. Nie wyobrażam sobie, żeby kierowca, który celowo powoduje niebezpieczeństwo na torze rozbijając bolid o bandę nie został na jakiś okres zdyskwalifikowany. Po tym sezonie pojawi się 6 może 8 miejsc w nowych teamach i nie chce mi się wierzyć, że tak przekonany o swoich umiejętnościach Piquet, już się poddał i nie próbuje zaklepać jednego dla siebie. W najbliższych dniach lub tygodniach rozpocznie się najgorętszy okres transferowy dlatego nie wydaje mi się, żeby chciał sobie strzelić samobója przyznając się do przekrętu.
push_mss
31.08.2009 10:59
@SoBcZaK - czy myślisz że Piquet trenował roztrzaskiwanie bolidu, żeby idealnie i "bezpiecznie" rozwalić się w Singapurze ? Wątpię. Nie wierzę w coś takiego jak kontrolowane rozbijanie się i wg. mnie to żadna różnica czy Piquet rozwalił się w Singapurze czy na Monzie - wypadek to wypadek, w Singapurze tak jak i we Włoszech da się zginąć. Dobrze ktoś wyżej napisał, że w Japonii Alonso już nie potrzebował żadnej pomocy żeby wygrać wyścig (nooo, chyba że umówił się z Kubicą żeby ten nie cisnął i z Hamiltonem żeby wywiózł całą czołową stawkę w pole na pierwszym zakręcie). Takich teorii można tworzyć naprawdę dużo, aż dziw bierze że nikt nie wszczyna postępowania przeciw Glockowi za GP Brazylii 2008 albo przeciw Heidfeldowi za Kanadę 2008. Takich przykładów można mnożyć i mnożyć.
AdamSlomek
31.08.2009 10:45
A gdyby np. w kontrakcie Alonso była klauzula, że jeżeli wygra GP, to zostanie na drugi sezon? Flavio nie mógł przewidzieć, że w następnym GP wygrają. A co jeśli obiecał Piquetowi zostanie na drugi sezon (z klauzulą połowy punktów Alonso) właśnie za taki numer? Alonso wcale nie musiał o tym wiedzieć... Tylko czy Piquet na takie coś by poszedł??;>
fernandof1
31.08.2009 10:32
No chyba Flavio nie jest aż na tyle Głupi żeby kazać się piqetowi rowalić na bandzie on i tak jeździć nie umiał
Ralph1537
31.08.2009 09:48
w sumie nigdy nie lubilem flavio
Filo_M-ce
31.08.2009 09:43
Swoją drogą, byłaby gruba sprawa gdyby faktycznie było takie polecenie i Piquet zaczął teraz śpiewać. Ale ja tam też w to nie wierze, to jest poprostu niemożliwe. Briatore jest jaki jest, ale bez przesady.
oligator
31.08.2009 09:26
no piquet juz wiele razy mowil 'jasne ja sie zabije, zeby Fernando zdobyl podium jaaaaaasne"
Fagaldo
31.08.2009 09:24
rychło w czas
szczepaldo
31.08.2009 08:53
Bzdura - nikt nie ryzykowałby życia kierowcy dla zwycięstwa innego kierowcy z tej samej stajni. Tym bardziej, że wtedy Fernando nie walczył już kompletnie o nic, a samo Renault miało na tyle konkurencyjny samochód, że choć przed tym wyścigiem było jeszcze za Toyota, to i tak było wielce prawdopodobne, że oni zgarną 4. miejsce na koniec w klasyfikacji konstruktorów. Fakt, że Alonso miał dużego pecha wtedy w kwalifikacjach, jednak żaden szanujący się zespół, nie mówiąc już o F1, nie pozwoliłby na to, aby w taki sposób sobie odbijać swoje niepowodzenia. Poza tym jakieś pół roku temu w jednym z numerów w F1 Racing, w którym był wywiad z Piquetem, dostał tam podobne pytanie od fana, czy to prawda, że rozbił się specjalnie. Wtedy odpowiedział, że nie narażałby własnego życia, dla zwycięstwa Fernando i jak sam mniej więcej określił "on wygrał, a ja g***o z tego miałem".
SoBcZaK
31.08.2009 08:45
push takie uderzenie w bande to wcale nie jest takie wielkie narażanie, co innego jakby mu to kazali zrobić na Monzy albo innym obiekcie gdzie skutki mogły by byc dużo poważniejsze. Ludzie są w stanie zrobić gorsze rzeczy dla pieniędzy.....
Aquos
31.08.2009 08:43
Brzmi to tak absurdalnie, że trudno w to uwierzyć. Czym innym jest celowe blokowanie (vide Schumacher i kwalifikacje do GP Monako), a czym innym rozbicie bolidu na bandzie. Gdyby to jednak okazało się prawdą, to sądzę, że Renault mogłoby nawet zostać zdyskwalifikowane z całego sezonu, bo narażanie zdrowia i życia kierowcy to gruba sprawa.
Adam1970
31.08.2009 08:43
Hahaha mega-bzdura :) choć Briatore zapewne o tym nie raz pomyslał :) W kolejnym wyścigu w Japoni Alonso wygrał bez pomocy piruetów Piqueta .Końcówkę sezonu Renault miało rewelacyjną.
push_mss
31.08.2009 08:38
Panowie, bez przesady. Coś mi się nie wydaje żeby Renault specjalnie rozbijało swój bolid i narażało własnego kierowcę tylko po to aby Alonso mógł wygrać wyścig - przecież to brzmi absurdalnie. Myślę że żaden szef zespołu, nawet jeśli jest zawzięty i miewa szalone pomysły, nie wymyślił by czegoś tak chorego. Moim zdaniem jest to szukanie dziury w cały i bezsensowne żale małego Nelsinho który cały czas nie może się pogodzić z faktem że stracił bardzo dobrze płatną pracę. Postępowanie pewnie stanie w miejscu z braku dowodów i tak to się skończy.
jan5
31.08.2009 08:32
to heidfelda powinni już wywalic, bo w tamtym sezonie połowe swoich punktow zdobył przez SC
Przemysław
31.08.2009 08:25
To tylko dochodzenie. Na razie nikt nie ma dowodów na coś takiego. Więc nie ma co się tym ekscytować ;) nie sądzę aby coś znaleźli na Renault.
chris99
31.08.2009 08:14
Też mi przyszło do głowy że Renault może taki numer wywinąć, ale za bardzo nie chciałem w to wierzyć. Kto wie jaka jest prawda? Flavio to niezły kombinator.
Kordas
31.08.2009 07:55
Pewnie finansowa albo wykluczenie Renault z iluś wyścigów
zoolwik
31.08.2009 07:51
Jaka kara za takie coś mogła by być? ktoś się orientuje?
sisiorex
31.08.2009 07:49
Rok temu takie coś też myślałęm i wielu, ale nikt tego na poważnie nie brał :O
YAHoO
31.08.2009 07:48
He he he, Nelson jest nieobliczalny, tatuś nie wie co robić a Briatore gul skacze :D
Witek
30.08.2009 11:49
Ale numer! Jesli Piquet Jr. z zalu i zlosci rzeczywiscie wygadal sie opinii publicznej nt. brudnych zagrywek Renault, to dopiero bedzie mega-afera! Wyglada na to, ze Nelsinho jest chyba niedorozwiniety ;D