Scott Dixon nie prędko zostanie kierowcą Formuły 1
26.05.0400:00
1138wyświetlenia
Scott Dixon podpisał nowy długoterminowy kontrakt ze swoim dotychczasowym pracodawcą, którym jest uczestniczący w wyścigach serii IRL zespół Target Chip Ganassi Racing. Wiadomość ta oznacza, iż Nowozelandczyk nie otrzymał żadnej lub wystarczająco interesującej oferty ze strony któregoś z zespołów Formuły 1 i w tej sytuacji wybrał pozostanie z jedną z najlepszych ekip w Stanach Zjednoczonych, z zamiarem obrony wywalczonego w zeszłym roku tytułu mistrzowskiego i odniesienia zwycięstwa w prestiżowym wyścigu Indianapolis 500. Dixon w tym roku uczestniczył w testach zespołu Williams i chociaż wywarł w miarę pozytywne wrażenie, to jednak nie osiągnął nadzwyczajnych rezultatów. W dodatku według źródeł serwisu GrandPrix.com stajnia z Grove tak na prawdę nie była zainteresowana jego zatrudnieniem.
Nie wiadomo, czy podpisany kontrakt zawiera jakąś klauzulę, umożliwiającą Nowozelandczykowi zerwanie go w przypadku pojawienia się innej atrakcyjnej oferty. Należy jednak pamiętać o tym, że zespoły Williams i Ganassi nadal pozostają w dobrych stosunkach, tym bardziej, że Dixon nie wykluczył udziału w kolejnych testach za kierownicą napędzanego silnikiem BMW Williamsa FW26. Usługami tego kierowcy podobno zainteresowana była również Toyota, ale obecnie wydaje się, że do stajni tej trafi Ralf Schumacher lub ewentualnie David Coulthard. Jedno jest pewne - w przyszłym roku nie zobaczymy Dixona w wyścigach Formuły 1.
Źródło: Autosport.com
Nie wiadomo, czy podpisany kontrakt zawiera jakąś klauzulę, umożliwiającą Nowozelandczykowi zerwanie go w przypadku pojawienia się innej atrakcyjnej oferty. Należy jednak pamiętać o tym, że zespoły Williams i Ganassi nadal pozostają w dobrych stosunkach, tym bardziej, że Dixon nie wykluczył udziału w kolejnych testach za kierownicą napędzanego silnikiem BMW Williamsa FW26. Usługami tego kierowcy podobno zainteresowana była również Toyota, ale obecnie wydaje się, że do stajni tej trafi Ralf Schumacher lub ewentualnie David Coulthard. Jedno jest pewne - w przyszłym roku nie zobaczymy Dixona w wyścigach Formuły 1.
Źródło: Autosport.com