Mosley: To jeszcze nie koniec sprawy dotyczącej Briatore

"Sugestia, że FIA nie może ukarać kogoś, kto nie posiada licencji jest bardzo poważną sprawą"
07.01.1013:38
Marek Roczniak
1986wyświetlenia

Pomimo decyzji francuskiego sądu o anulowaniu zakazów angażowania się w sporty nadzorowane przez FIA dla Flavio Briatore (dożywotniego) i Pata Symondsa (pięcioletniego), były prezydent Federacji - Max Mosley twierdzi, że sprawa jest daleka od ostatecznego rozstrzygnięcia.

Paryski Tribunal de Grande Instance orzekł, że podczas nakładania kar na Briatore i Symondsa wystąpiły 'nadużycia', zatem unieważnił same zakazy i nie oczyścił z winy czołowych postaci zespołu Renault, które były zaangażowane w aferę 'crash-gate'.

Tym samym FIA może znaleźć inny sposób na zabronienie Briatore i Symondsowi angażowania się w podległe jej sporty, np. poprzez wprowadzenie licencji dla pracowników zespołów. Sugestia, że FIA nie może ukarać kogoś, kto w danym momencie nie posiada licencji jest bardzo poważną sprawą, ponieważ dla przykładu nie będziemy w stanie zabronić przyjścia na wyścig osobom, które pomalowały swoje twarze na czarno i naśmiewały się z Lewisa Hamiltona [w Barcelonie w 2008 roku] - powiedział Mosley w wywiadzie dla gazety Telegraph.

Jednakże FIA może łatwo zmienić swoje zasady, aby uwzględnić wnioski wyciągnięte przez sąd. Orzekł on, że nie byliśmy upoważnieni do karania osób nie posiadających licencji. Cóż, oczywiście można wprowadzić przepis, który to umożliwi, jeśli będzie taka potrzeba. Jedna rzecz jest pewna - to jeszcze nie koniec tej sprawy. Mosley dodał też, że odradza Briatore pozwanie do sądu Piquetów, ponieważ w świetle jego niepodważalnej winy w spisku narażającym inne osoby na niebezpieczeństwo może się to dla niego skończyć w przykry sposób.

Prawda jest taka, że gdyby wszczął postępowanie przeciw Piquetom, to spotkałby się z kontr-procesem, który prawdopodobnie doprowadziłby go do łez - powiedział Mosley. Pamiętajmy, że sąd nie uniewinnił Briatore. Nie spodobały mu się tylko użyte przez nas procedury. To jednak bardzo wstępny osąd i sądzę, że FIA powinna się odwołać od tej decyzji, ponieważ moim zdaniem jest ona błędna pod kilkoma względami. Na przykład Symonds w rzeczywistości przyznał się na piśmie do winy, a mimo to wydali dla niego korzystny werdykt. To dlatego, że nie patrzyli na istotę sprawy, a na procedury.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

3
kkacper
07.01.2010 06:15
ale defakto co on ma do gadania w sprawie FIA,czy on jest szefem-Nie,jak się ktoś ma wypowiadać to proszę o Jean Todt'a a nie Maxa!
krecik705
07.01.2010 03:45
Normalnie jak w rządzie naszego kraju... Zamiast zająć się sprawami priorytetowymi to szukają guza ta, gdzie nie trzeba.
SoBcZaK
07.01.2010 01:05
Ci już nie mają nic ciekawszego do roboty....