Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Australii
03.03.0100:00
4718wyświetlenia
Zespół Ferrari całkowicie zdominował sesję kwalifikacyjną do pierwszego wyścigu sezonu 2001 - Grand Prix Australii. Po raz pierwszy kierowca z tego zespołu zdobył pole position na torze w Melbourne, ustanawiając przy okazji rekord najszybszego przejazdu okrążenia kwalifikacyjnego na tym torze. Mowa oczywiście o Michaelu Schumacherze, chociaż Rubens Barrichello, będący partnerem Niemca w zespole Ferrari już drugi sezon, także spisał się całkiem nieźle i uzyskał drugi czas dnia. Najszybszy z kierowców reprezentujących barwy zespołu McLaren - Mika Hakkinen uzyskał trzeci czas, tracąc do Schumachera ponad pół sekundy, natomiast o kolejną połówkę sekundy wolniejszy był drugi kierowca z tego zespołu, David Coulthard, co dało mu dopiero szóstą pozycję startową. Wygląda na to, iż zespół McLaren może mieć nie lada problemy z pokonaniem ekipy Ferrari w tym sezonie, ponieważ pierwszy raz od pozyskania Michaela Schumachera jako kierowcy włoska stajnia już od pierwszego wyścigu sezonu prezentuje bardzo dobrą formę. Należy również pamiętać o tym, że w przedsezonowych testach zespół McLaren miał problemy z wytrzymałością swoich bolidów i samo ukończenie wyścigu może stanowić trudność.
Z pozostałych zespołów, najlepiej podczas tej sesji kwalifikacyjnej spisał się zespół Jordan. Heinz-Harald Frentzen wywalczył czwartą pozycję startową, czyli lepiej o dwie pozycje od Davida Coultharda, natomiast Jarno Trulli znalazł się tuż za Szkotem, na pozycji siódmej. Przewaga zespołu Jordan, który od tego sezonu jest drugim zespołem (po British American Racing), korzystającym z fabrycznych silników Hondy, nie była jednak zbyt wielka w stosunku do najszybszego kierowcy z zespołu Williams - Ralfa Schumachera. Niemiec jako ostatni kierowca zmieścił się w jednosekundowej różnicy w stosunku do czasu pole position. Nowy partner Ralfa Schumachera w zespole Williams - Juan Pablo Montoya, który jest trzecim z kolei mistrzem amerykańskiej serii CART sprowadzonym do tego właśnie zespołu, zakwalifikował się na 11 pozycji, co zwarzywszy na brak znajomości toru jak i niewielkie doświadczenie w prowadzeniu bolidu Formuły Jeden, jest całkiem niezłym osiągnięciem. Zespół Williams okazał się najszybszym zespołem korzystającym z opon Michelin, które to opony będą w tym sezonie stanowiły konkurencję dla opon Bridgestone.
Wśród dziesięciu najszybszych kierowców znaleźli się jeszcze tylko kierowcy z zespołu BAR - Jacques Villeneuve oraz powracający do wyścigów Formuły Jeden po rocznej przerwie Olivier Panis, który przez większą część sesji kwalifikacyjnej był nawet szybszy od Kanadyjczyka oraz Nick Heidfeld, który w tym sezonie reprezentuje barwy zespołu Sauber. Partner Heidfelda w zespole Sauber, Fin Kimi Raikkonen, będący równocześnie drugim z debiutantów w tym sezonie, wywalczył 13 pozycję startową.
Ostatni debiutanci - Enrique Bernoldi (Arrows) oraz Fernando Alonso (Minardi) nie mieli okazji pokazać się z jak najlepszej strony ze względu na słabą formę zespołów, w których przyszło im startować, chociaż jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż zespół Minardi praktycznie nie zaliczył przedsezonowych testów i jest równocześnie najuboższym zespołem, to 19 pozycja startowa Alonso jest nie lada osiągnięciem.
Kierowcy z zespołów Jaguar, Benetton i Prost nie zaliczą tej sesji kwalifikacyjnej do zbyt udanych, gdyż z wyjątkiem Eddiego Irvine'a (Jaguar), wszyscy mają ponad trzy sekundy straty do Michaela Schumachera, a to nie wróży zbyt udanego wyścigu. W przypadku zespołu Benetton problemem wydaje się być rewolucyjna jednostka napędowa Renault, natomiast kierowcom z zespołu Prost nie pomaga zbytnio zeszłoroczny silnik Ferrari, chociaż w przedsezonowych testach zespół dowodzony przez Alaina Prosta spisywał się całkiem nieźle. Być może ma to coś wspólnego z oponami Michelin, z których korzystają wyżej wymienione zespoły, chociaż zaprzeczeniem tej teorii jest postawa zespołu Williams.
Ze wszystkich kierowców tylko Tarso Marques (Minardi) nie zmieścił się w 107% czasu pole position, ze względu na problemy techniczne i prawdopodobnie dlatego został mimo wszystko dopuszczony do wyścigu. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata wcześniej, kiedy to inny kierowca z zespołu Minardi (Marc Gene) także nie zakwalifikował się do Grand Prix Australii, a mimo to wziął w niej udział.
Z pozostałych zespołów, najlepiej podczas tej sesji kwalifikacyjnej spisał się zespół Jordan. Heinz-Harald Frentzen wywalczył czwartą pozycję startową, czyli lepiej o dwie pozycje od Davida Coultharda, natomiast Jarno Trulli znalazł się tuż za Szkotem, na pozycji siódmej. Przewaga zespołu Jordan, który od tego sezonu jest drugim zespołem (po British American Racing), korzystającym z fabrycznych silników Hondy, nie była jednak zbyt wielka w stosunku do najszybszego kierowcy z zespołu Williams - Ralfa Schumachera. Niemiec jako ostatni kierowca zmieścił się w jednosekundowej różnicy w stosunku do czasu pole position. Nowy partner Ralfa Schumachera w zespole Williams - Juan Pablo Montoya, który jest trzecim z kolei mistrzem amerykańskiej serii CART sprowadzonym do tego właśnie zespołu, zakwalifikował się na 11 pozycji, co zwarzywszy na brak znajomości toru jak i niewielkie doświadczenie w prowadzeniu bolidu Formuły Jeden, jest całkiem niezłym osiągnięciem. Zespół Williams okazał się najszybszym zespołem korzystającym z opon Michelin, które to opony będą w tym sezonie stanowiły konkurencję dla opon Bridgestone.
Wśród dziesięciu najszybszych kierowców znaleźli się jeszcze tylko kierowcy z zespołu BAR - Jacques Villeneuve oraz powracający do wyścigów Formuły Jeden po rocznej przerwie Olivier Panis, który przez większą część sesji kwalifikacyjnej był nawet szybszy od Kanadyjczyka oraz Nick Heidfeld, który w tym sezonie reprezentuje barwy zespołu Sauber. Partner Heidfelda w zespole Sauber, Fin Kimi Raikkonen, będący równocześnie drugim z debiutantów w tym sezonie, wywalczył 13 pozycję startową.
Ostatni debiutanci - Enrique Bernoldi (Arrows) oraz Fernando Alonso (Minardi) nie mieli okazji pokazać się z jak najlepszej strony ze względu na słabą formę zespołów, w których przyszło im startować, chociaż jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż zespół Minardi praktycznie nie zaliczył przedsezonowych testów i jest równocześnie najuboższym zespołem, to 19 pozycja startowa Alonso jest nie lada osiągnięciem.
Kierowcy z zespołów Jaguar, Benetton i Prost nie zaliczą tej sesji kwalifikacyjnej do zbyt udanych, gdyż z wyjątkiem Eddiego Irvine'a (Jaguar), wszyscy mają ponad trzy sekundy straty do Michaela Schumachera, a to nie wróży zbyt udanego wyścigu. W przypadku zespołu Benetton problemem wydaje się być rewolucyjna jednostka napędowa Renault, natomiast kierowcom z zespołu Prost nie pomaga zbytnio zeszłoroczny silnik Ferrari, chociaż w przedsezonowych testach zespół dowodzony przez Alaina Prosta spisywał się całkiem nieźle. Być może ma to coś wspólnego z oponami Michelin, z których korzystają wyżej wymienione zespoły, chociaż zaprzeczeniem tej teorii jest postawa zespołu Williams.
Ze wszystkich kierowców tylko Tarso Marques (Minardi) nie zmieścił się w 107% czasu pole position, ze względu na problemy techniczne i prawdopodobnie dlatego został mimo wszystko dopuszczony do wyścigu. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata wcześniej, kiedy to inny kierowca z zespołu Minardi (Marc Gene) także nie zakwalifikował się do Grand Prix Australii, a mimo to wziął w niej udział.