Wywiad z Christianem Hornerem

Szef stajni z Milton Keynes opisuje powrót Red Bulla z Chin
22.04.1015:15
Marek Roczniak
2446wyświetlenia

Biuro prasowe Red Bull Racing wypytało szefa zespołu - Christiana Hornera o utrudniony z powodu pyłu wulkanicznego powrót ekipy z Milton Keynes do domu z ostatniego grand prix w Szanghaju.

Christian, jak wróciłeś do Anglii po Grand Prix Chin?

To była pięcio-stopowa strategia. Mark Webber i ja opuściliśmy hotel w Szanghaju o godzinie 4:30 w niedzielny poranek. W poniedziałek rano o 7:15 dostaliśmy się na samolot lecący z Szanghaju do Dubaju, potem udaliśmy się z Dubaju do Rzymu, przybywając tam o godzinie 20:30 czasu lokalnego. Złapaliśmy samolot z innego lotniska w Rzymie do Nicei, gdzie spędziliśmy noc, a wczesnym porankiem we wtorek polecieliśmy do Glasgow. Myślę, że byliśmy jednym z pierwszych samolotów, który wszedł w brytyjską przestrzeń powietrzną. Wylądowaliśmy w Glasgow o 12:05 we wtorek, tylko by przekonać się, że Mark zapomniał wziąć swój paszport! Po skorzystaniu z lokalnej gościnności, udało nam się załatwić przelot helikopterem z Glasgow do Oxfordshire, gdzie przybyliśmy tego samego dnia o godzinnie 16:00.

A jak Sebastian wrócił do domu?

Miał szczęście, że zdołał załapać się na pokład prywatnego samolotu Berniego Ecclestone'a, który - jak się domyślam - udawał się do Stambułu. Po znalezieniu się tam, Sebastian dostał się na kolejny samolot lecący do Nicei, a stamtąd pojechał już do domu - zatem dotarł na miejsce przed nami wszystkimi, we wtorek wcześnie rano. Co było jednak do przewidzenia, Bernie prześcignął nas wszystkich. Zadzwoniłem do niego z Glasgow, bardzo dumny z tego, że wylądowaliśmy na brytyjskiej ziemi, tylko aby dowiedzieć się od niego, że jest on już w swoim biurze od trzech godzin!

Jak wypadła podróż powrotna reszty zespołu?

Większość członków zespołu trzymała się razem. Zdołaliśmy umieścić ich dzisiaj (czwartek) w samolocie lecącym bezpośrednio do Wielkiej Brytanii, gdzie powinni dotrzeć dzisiaj późnym popołudniem. Samochody i całe wyposażenie także dotrą dzisiaj na miejsce, prawdopodobnie godzinę lub dwie przed ekipą.

Jaki wpływ, o ile w ogóle, będzie miał opóźniony powrót zespołu i wyposażenia na przygotowania do Grand Prix Hiszpanii?

Na szczęście sposób, w jaki jest ułożony kalendarz, z dodatkowym tygodniem przerwy pomiędzy Grand Prix Chin i Hiszpanii powoduje, że będzie to miało bardzo niewielki wpływ. Nadal jest ponad tydzień na przygotowanie samochodów, a wiele komponentów na następny wyścig jest produkowanych tutaj w fabryce. Cała sytuacja nie miała wpływu na fabrykę - oczywiście komponenty wykorzystywane ponownie wypadły trochę z cyklu, wracając do fabryki dwa czy trzy dni później niż powinny, ale z uwagi na dodatkowy tydzień jesteśmy pewni, że nie spowoduje to żadnych większych problemów.

KOMENTARZE

9
Maly-boy
22.04.2010 07:06
o skończyli już gadkę o tym ile to Vettel punktów powinien mieć i ,że wszystkich by objechali gdyby ..? ;]
Katatsuky
22.04.2010 06:26
po prostu tym razem nie mial powodow tak mowic
prolim
22.04.2010 03:51
@up Nie bierz wszystkiego dosłownie. Trochę sarkazmu i ironii nie zaszkodzi.
Jacobss
22.04.2010 03:45
Prolim - Może po prostu nigdy nie czytasz z nim wywiadów?
prolim
22.04.2010 02:40
O proszę! Pierwszy wywiad z Hornerem gdzie nie zapewniał wszystkich dookoła jak to Red Bull wszystkich by objechał w normalnych warunkach :P
MaxKapsel
22.04.2010 02:03
@VShila "4:30 w niedzielny poranek" czyli jak dodał Maraz "on Sunday morning". Poza tym co oni robili w Szanghaju od 4:30 w niedzielę do poniedziałku o 7:15 kiedy wsiedli w samolot? Wiem, że Szanghaj jest dużym miastem, ale chyba nie aż tak, żeby z hotelu na lotnisko jechać ponad dobę?... :) a na poważnie - w oryginale chodziło zapewne o "Monday morning" tylko ktoś się zaplątał...
Maraz
22.04.2010 01:51
"Mark Webber and I left the hotel in Shanghai at 0430hrs on Sunday morning"
VShila
22.04.2010 01:41
chodzi o 16:30
MaxKapsel
22.04.2010 01:39
"...o 4:30 niedzielny poranek." ??? To się nazywa zapobiegliwość, wyjechali jeszcze przed wyścigiem! :)