Zespoły zastanawiają się nad zmianą formatu weekendów GP

"Zależy nam na poprawie formatu weekendu, aby uczynić go bardziej zachęcającym dla fanów"
18.05.1020:31
Marek Roczniak
4751wyświetlenia

Adam Parr z Williamsa ujawnił, że po niedzielnych obradach Stowarzyszenia Zespołów Formuły Jeden (FOTA) w Monako on i Christian Horner z Red Bulla spotkali się z Berniem Ecclestone'em, aby omówić możliwą zmianę harmonogramu weekendów grand prix w sezonie 2011.

Spotkanie z Berniem dotyczyło rozmowy na temat formatu weekendu wyścigowego, kalendarza na przyszły rok i opon - powiedział Parr serwisowi AUTOSPORT. Wszystkim nam zależy na poprawie formatu weekendu, aby uczynić go bardziej zachęcającym dla fanów.

Pewne obawy zaczął budzić fakt, że wyścigi F1 ostatnio rzadko mają zapełnione trybuny i nawet podczas najbardziej prestiżowego grand prix w całym sezonie w ostatni weekend były widoczne puste miejsca na trybunach w Monte Carlo. Parr dodał jednak, że rozmowy nie zaszły jeszcze tak daleko, aby mówić już o konkretnych zmianach - na razie jest to jedynie badanie, czy jest miejsce na poprawę.

Są pewne pomysły, co moglibyśmy zrobić z weekendami wyścigowymi, aby rozwiązać pewne kwestie, z którymi mamy do czynienia - powiedział Anglik awansowany niedawno z dyrektora generalnego na prezesa w zespole Williams. Jest jednak zbyt wcześnie, aby mówić o detalach, ponieważ pod żadnym względem nie jest to jeszcze uzgodniona filozofia.

Zespoły chcą też lepszego ułożenia kalendarza wyścigów na przyszły rok, jako że ten na sezon 2010 spowodował dodatkowe problemy logistyczne i większe wydatki. Koszty są coraz wyższe i wyższe - przyznał. Udajemy się do Kanady i nie ma sposobu, abyśmy my jako zespoły mogli zarobić pieniądze, udając się tam, zatem w rzeczywistości dotujemy ten wyścig. To wylot na jeden wyścig do Ameryki Północnej i powrót od razu do Europy. To istne szaleństwo - i bardzo trudna sprawa.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

24
jan5
19.05.2010 04:02
faktycznie sr. temeratura wtedy wynosi 5 st. w tamtym regionie dlatego zrobiłbym trochę inaczej
fisi
19.05.2010 01:20
Janie a wiesz że pod koniec marca w Japonii jeszcze może być zima a na pewno temperatury do których bolidy opony F1 nie są dostosowane?
jan5
19.05.2010 10:53
niech o ile to jest możliwe ułożą wszystkie gp zgodnie położeniem i niech pierdykną gp Australii na koniec żeby to wszystko wyglądało tak jak na tym obrazku http://img683.imageshack.us/i/beztytuufnj.jpg/ (mam nadzieje ze nie zostanie usunięty link, to jest mój obrazek)
benethor
19.05.2010 07:47
Jakie zmiana formatu weekendu? Obniżyc ceny biletów/wpuszczać na trawkę za (praiwe)darmo, przywrócić Imolę do kalendarza i jesteśmy w domu :)
vivon
19.05.2010 07:02
@blader- a czy ty lubisz jak ktos kto sie na f1 zupelnie nie zna, obejrzy 2 wyscigi i sie uznaje za wielkiego eksperta? bo mnie osobiscie to wku**ia, a spotykalem sie z takimi osobami. a jakby one na zywo widzialy wyscig... uuuu to byloby straszne. jak nie kumasz o co chodzi to ciesz sie ze nie miales z kims takim do czynienia.
svt
18.05.2010 09:25
Pierwsza rzecz, to wywalić dziada i zastąpić go kimś, kto nie będzie widział tylko kasy, kasy i kasy... A druga rzecz, to zbudowanie w miarę sensownego kalendarza, który da kierowcą szanse na wyprzedzanie. Trzecia rzecz, to obniżenie kosztów za przywilej organizacji GP - kibiców mało na torze, bo bilety są zbyt drogie dla przeciętnego zjadacza chleba. Totalną paranoją są finansowe żądania dziada za samo prawo do organizacji GP...
A.S.
18.05.2010 08:55
News o niczym. Nawet nie napomknięto o jakie zmiany chodzi. Boje się tylko, by faktycznie nie chcieli wprowadzić czegoś na wzór GP2 i WTCC. Co do sensu wylotu na drugi koniec świata na jeden wyścig to Parr ma rację. Powinno być więcej wyścigów w Amerykach pod rząd – wtedy taka eskapada ma rację bytu. Np GP Kanady, za 2 tygodnie, USA, potem Brazylia. W czasach takiego szumu o ograniczanie kosztów, wylot na jeden wyścig za ocean wydaje się nonsensem. Nie ma kibiców na trybunach, bo wyścigi są nudne i coraz bardziej stają się jakieś takie bezpłciowe. Wszyscy poukładani, pod linijkę, wszystko zapięte na ostatni guzik, kierowcy prawie w garniturkach, grzeczni, dostojni, trawka wystrzyżona... Po prostu brak adrenaliny!!! A jak już ma być tak pięknie, wygodnie i ciepło to do tego wystarczy kibicowi w garść piwko, ciepłe pantofelki, pilot i przed telewizorek, a nie dymać na tor. Kilkaset euro dla zagorzałego fana to nie wydatek – nawet jak na polskie warunki (a jak ktoś zarabia minimum krajowe, to i tak nie pojedzie nawet, gdyby za darmo wpuszczali, bo nie miał by za co dojechać i wrócić:)). Ludzie nie dadzą za bilet nawet 5 euro, jeśli na 90 % jedyne, co zobaczą to wlekącą się procesję oszczędzającą swoje oponki. Wtedy nawet fanatycy F1 wolą zostać w domach i zobaczyć transmisję co najwyżej w tv lub necie. Inna sprawa, że ludzie na świecie są coraz bardziej leniwi i wygodni, a internet i telewizorek zastępują im prawdziwe życie we wszystkich już niemal dziedzinach.
blader
18.05.2010 08:34
@vivon - a czy bycie ekspertem F1 jest zarezerwowane dla jakiejś specjalnej grupy osób?
vivon
18.05.2010 08:16
jak chca uatrakcyjnic dla fanów i zapelnic trybuny to niech obnizą ceny biletów. z drugiej strony- bedzie to mialo taki skutek ze wiele ludzi nie majacych o f1 pojecia pojedzie sobie tak zeby zobaczyc, a pozniej nagle stana sie ekspertami itd... niemniej jednak mysle ze to glowna bariera dla wiekszosci osob.
akkim
18.05.2010 08:04
Napisałem o transmisji a zero w temacie więc wrzucę swoje zdanie, może przeczytacie. Od lat kilku im więcej mówią na ten temat to zmiast na lepsze - na gorsze się zmienia. Dlaczego tak się dzieje ? Skąd taki upadek ? Skoro mogę, to chętnie swoje zdanie zdradzę. Wszak w każdej dziedzinie, którą zbyt się spina panuje większy chaos a nie dyscyplina. Powinni Polaków zapytać o zdanie jak się reaguje na wszelkie obostrzanie. Każdy zapis nie będzie na tyle konkretny by nie było sposobu by był ominięty. Za dużo przepisów i te ciągłe zmiany nim coś dopracują już temat rzucany, do tego chcą za grosze zmusić do ścigania prowokują do oszustw - kosztów ukrywania. Wielokrotnie pisałem muszą mieć swobodę kogo na to nie stać ma wszak wolną drogę, bo dzisiaj dla reklamy nie z zamiłowania marzą by się zjawić w Królowej ścigania. Myślałem Max odejdzie Janek ruszy głową a tu żadnej zmiany robią larum - mową. Maksymalnie wolności, ile masz wydajesz chcesz być u Królowej - w gumiakach nie stajesz. I słowo jeszcze by nie było, że wszystko przez FIA jest też równie ważna druga strona kija. Dziadek Bernie ma apetyt na kasę od torów ciągle doi i doi nie czuje oporów. Mogliby mu zrobić trochę zamieszania odmówić raz, drugi opłat ze "ścigania" i warunek postawić - dobrze, zapłacimy jeśli widowisko u nas zobaczymy. Bo procesję to mamy w święta - kto wierzący lecz tu chcemy wyścig, walkę ścigających więc tak ustawcie sobie przepisy i pracę aby mnie przekonać, że wiem za co płacę.
Twarzer
18.05.2010 07:50
Dobrze, ze w tym roku przynajmniej wyscigi sa o niebo lepsze niz w ostatnich latach. Ale tak czy siak, moim zdaniem to jest kwestia cen biletow. 70 euro za siedzenie na blocie na wzgorzach za Rascasse (niegdys darmowe), toz to szalenstwo.
incar
18.05.2010 07:49
@Ducsen Obawiam się, że niedługo do tego dojdzie...
Ducsen
18.05.2010 07:41
Wystarczająco rozwalili F1 swoimi kombinacjami. Brakuje tylko formatu z GP2 i ofiar losu na podium dzięki 8 miejscu w 1 wyścigu.
Huckleberry
18.05.2010 07:25
akkim - dla nas tak :) Ale ilu jest takich fanów lubiących słuchać ryku i wąchać spaloną gumę? Myślę, że nie tylu żeby regularnie zapełniać trybuny...
marios76
18.05.2010 07:24
Coś z tym trzeba zrobić, bo miało być taniej... Coś Berni nie wziął pod uwagę tych dalekowschodnich wycieczek, które niebawem zapełnią połowę kalendarza... Wycofać Kanadę? A może jeszcze Monzę i Monte Carlo... Dość, w F1 liczy się też tradycja i chcemy coś dla siebie! Koniechnie trzeba zrobić coś z oponami, bo jak nie pada to wszędzie procesja nie wyścig! Poza tym beznadziejne jest, że można przejechać cały wyścig na jednych gumach! To niszczy widowisko... Jeden ptstop dla wszystkich od 22 do 25 sekund, to jest beznadziejne, żadnej taktyki... Możesz stracić- fakt, ale nie nadrobisz:( Słabo się to ogląda i nie dam ponad 100 euro za siedzenie na trawie ( + dojazd) wolę w tv patrzyć przy kawie:) Niestety coraz mocniejszej, bo zasypiam w niedzielne popołudnia jak przy telenoweli:(
Sir Wolf
18.05.2010 07:23
Mój pomysł na nowy format weekendu GP. Gwarancja pełnych trybun! Piątek 10:00 wyścig 14:00 warm up Sobota 10:00 kwalifikacje 14:00 1. trening Niedziela 10:00 2. trening 14:00 3. trening
akkim
18.05.2010 07:22
Absolutnie się nie zgodzę, Drogi Huckleberry telewizja nie oddaje deka atmosfery co Czujesz na torze, "smród" opon, paliwa, każdy inaczej ubrany i nikt nie wyzywa ? Tłok przed bramą, pit stopy na dotknięcie ręką żadna transmisja nie zastąpi, jakby była piękną. Dlatego być i czuć na żywo, choć na skrawku trawy, nic nie zastąpi tego "smaczku" i całej zabawy.
kubahg
18.05.2010 07:18
W pełni zgadzam się z opinią Parr'a co do kalendarza. Po co robić wyścig w Kanadzie w środku tournee po Europie?? Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zrobienie tego wyścigu np. tydzień lub dwa po GP Chin i potem 3 tygodniową przerwę aniżeli ciągnąć zespoły przez ocean z całym inwentarzem po to, żeby za moment wracać :/ W F1 ciągle rozmawia się o obniżaniu kosztów poprzez wprowadzanie budżetów zespołów na poziomie 40 mln $, zakaz tankowania, zakaz posiadania bolidu zastępczego (rezerwowego) czy też KERS (który, bądź co bądź okazał się niewypałem), a zapomina się o najprostszych sprawach i w ten sposób generuje się niepotrzebne koszty. Być może dla team'ów takich jak Ferrari, McLaren czy Mercedes to nie gra wielkiej roli, ale założę się, że już dla HRT czy Saubera jest to dosyć poważny problem finansowy.
Huckleberry
18.05.2010 07:10
@Fan1 - zespołom zabrakłoby podwozi ;)
Fan1
18.05.2010 07:09
Ta. to może jeszcze jeden wyścig usypianka w Barcelonie. Zrobić od razu dwa weekendy w Montrealu, tam zawsze się coś dzieje :)
testauto
18.05.2010 07:08
Faktem jest jednak, że wylot do Kanady i powrót do Europy to raczej idiotyzm finansowy.
Huckleberry
18.05.2010 07:03
@dragoneak - oczywiście. Co w tym dziwnego, że dotują wyścigi skoro trybuny świecą pustkami? Powinni sobie to poważnie policzyć włącznie z badaniami marketingowymi i pewnie by się okazało, że obniżenie ceny się opłaci. Druga sprawa, że pójście na wyścig jest atrakcyjne raz lub dwa razy, sto razy więcej widać w telewizji.
Nitz
18.05.2010 07:01
Dokładnie... nawet będąc przy kasie byłoby mi żal zapłacić (minimum) 100 euro aby oglądać wyścig w jakimś badziewnym miejscu na torze np. las za jakimś zakrętem (przykład z SPA - 110 euro w zeszłym roku). Już nie wspominając o głównych trybunach po kilkaset euro.
dragoneak
18.05.2010 06:45
Brak kibicow na trybunach ? A moze by tak obnizyc ceny ? Do tego wiecej telebimow zeby miejsca na trawie byl bardziej atrakcyjne i juz mam pelno kibicow.