Relacja Daniela Nawrota z zawodów kartingowych w Bydgoszczy

Daniel startuje w zawodach o Kartingowe Mistrzostwo Strefy Północno-Zachodniej
06.06.1020:50
Daniel Nawrot
2462wyświetlenia

Zapraszamy do zapoznania się z wrażeniami Daniela Nawrota z przebiegu zawodów o Kartingowe Mistrzostwo Strefy Północno-Zachodniej, które odbyły się 1 maja w Bydgoszczy. Od zawodów minęło już trochę czasu, ale Daniel dopiero teraz miał możliwość opisania szerzej tego, co działo się na torze.

Zawody zaczęły się treningiem, na którym dostrajałem wózek. Nie musiałem dużo przestawiać, ponieważ dzień wcześniej byliśmy na torze cały dzień i wózek już był praktycznie ustawiony. Po treningu była czasówka (trening oficjalny). Zrobiłem dwa okrążenia pomiarowe, lecz czułem, że tempo nie było najlepsze, nie dogrzałem wystarczająco opon i przy dohamowaniach wózek był bardzo nerwowy. Okazało się, że zrobiłem ostatni czas, co było bardzo dużym zaskoczeniem, ponieważ na treningach robiłem czasy o ponad sekundę lepsze.

I runda KMS

Bieg nr 1

Start (lotny) z P6, miałem za dużą przerwę na najeździe do poprzedzającego mnie z nr 1 Bartka Grześkowiaka i start wyszedł słabo. Startowałem po zewnętrznej stronie i nie zdołałem wyprzedzić po starcie Roberta Kliszewskiego. Robert z racji tego, że dysponuje gorszym wózkiem miał słabsze tempo, lecz bardzo mądrze obronił się na pierwszych zakrętach. Bydgoski tor jest dość szybki, więc nie ma wielu miejsc do wyprzedzania i niestety utknąłem za Robertem. Wiedząc, że mam mocniejszy wózek starałem się trzymać bardzo blisko za nim, żeby przy jego najmniejszym błędzie wyprzedzić go.

Na początku trzeciego okrążenia Robert za szeroko wchodzi w drugi zakręt, z czego korzystam i jestem już bardzo blisko. Na czwartym kółku znów na drugim zakręcie opóźniam hamowanie i jestem już kilka centymetrów za Robertem. W zakręcie trzecim wcinam się na wewnętrzną, co powoduje, że Robert musi trochę odpuścić. Zakręt czwarty jedziemy obok siebie, lecz z racji tego, że mój wózek był mocniejszy, spokojnie wychodzę na zewnętrzną, rozpędzam się i w zakręt piąty wchodzę już przed Robertem. Niestety do następnego zawodnika mam bardzo dużą stratę i odpuszczam. Bieg kończę na piątej pozycji.

Bieg nr 2

Start z P5 (pozycje takie same, jakie na koniec poprzedniego biegu). Dojeżdżamy dwa razy, dlatego że para prowadząca jedzie zbyt szybko. W końcu start, znowu jadę zbyt daleko za zawodnikiem poprzedzającym w pierwszym zakręcie, chcę wciąć sie Tomkowi Jarzykowi jadącemu z nr 14, lecz on sprytnie wchodzi na wewnętrzną. Po tym Tomek odjeżdża mi na kilka metrów i później nie jestem wstanie go dogonić. Tak dojeżdżamy do mety. Bieg kończę na piątej pozycji.

W dwugodzinnej przerwie postanawiamy zmienić przełożenia, ponieważ na obecnych nie jestem w stanie nawiązać walki z czołówką.

II runda KMS

Bieg nr 1

Start z P5, znów problem z dobrym startem, lecz na prostej między dwoma pierwszymi zakrętami jestem blisko Wiktora Borowiaka, który lekko zwalnia. Próbuję go wyprzedzić po zewnętrznej, ale on zjeżdża na zewnętrzną, bo defektuje mu wózek. Niestety zorientowałem się dopiero, jak Wiktor bardzo zwolnił, szybko odbiłem w lewo, lecz musiałem przyhamować, żeby w niego nie uderzyć. Oczywiście Robert nie mógł nie skorzystać z okazji i sprytnie wyprzedził nas. Byłem bardzo poirytowany tym faktem i szybko próbowałem wyprzedzić Roberta, udało mi się to już na trzecim zakręcie. Jednakże on nie odpuścił, a ja zostawiłem mu dużo miejsca i znów spadłem na piątą pozycję.

Drugie kółko, dojazd do zakrętu drugiego. Robert znów szeroko wchodzi, ja opóźniam hamowanie i wchodzę na wewnętrzną, ale jestem za daleko i nie daję rady go wyprzedzić. Do końca okrążenia staram się jechać jak najbliżej, bo jestem świadomy tego, że Robert nie do końca dobrze wchodzi w drugi zakręt. Okazuje się, że na trzecim kółku Robert przechodzi idealnie zakręt drugi i niestety muszę dalej gonić. Czwarte okrążenie szybko przechodzę drugi zakręt, w połowie zakrętu zauważam, że Roberta lekko wyniosło na trawę, nie odpuszczam i szybko wchodzę w następny zakręt - udaję się mi się go wyprzedzić. Znowu mam ogromną stratę do czołówki, przez kilka kółek cisnę, żeby odejść od Roberta, potem odpuszczam.

Przed drugim biegiem przeprowadzam rozmowę z bratem, który motywuje mnie do szybszej jazdy.

Bieg nr 2 - ostatni tego dnia

Start z P4, bardzo dobra pozycja do atakowania czołówki. Okrążenie rozgrzewające, „słynny drugi zakręt”: Marcin Jagła prowadzący całą stawkę wykręca bączka. Jadąc dość daleko od niego szybko, reaguję i wybieram wyjazd na trawę. Jadący tuż zanim Tomek musi wjechać na tralkę i zawiesza się na niej, szybko wyskakuje z wózka wypycha go i kontynuuje jazdę. Marcin też szybko pozbierał się po obrocie i powrócił na miejsce. Dojazd do startu, mam bardzo dobrą prędkość i małą odległość od poprzedzającego mnie Bartka Grześkowiaka. Staram się wciąć w pierwszym zakręcie, lecz oni jadą obok siebie i niestety nie zostawiają mi miejsca. Przejeżdżamy zakręt drugi i udaje mi się szybko wyjść z zakrętu trzeciego, wiem wtedy już, że to może być szansa na wyprzedzenia któregoś z nich. Jadę koło Tomka, lecz on na czwartym zakręcie bardzo szeroko wychodzi, wywożąc również Bartka, a robiąc miejsce mi :-) Szybko wchodzę na wewnętrzną i nie odpuszczając przejeżdżam następny zakręt.

Jestem na drugiej pozycji, jednak wiem, że nie będzie łatwo jej utrzymać, bo czuję, że wózek trochę osłabł i mam wolniejsze tempo od nich. Na początku trzeciego okrążenia Bartek atakuje mnie po wewnętrznej, jednak ja nie odpuszczam i udaje mi się utrzymać drugą lokatę. W drugim zakręcie jest bardzo blisko mnie, wchodzimy w trzeci i co się dzieje? Najeżdża na moje prawe tylne koło... Na szczęście nic nie udaje mu się urwać z mojego karta i jedziemy dalej. Przejeżdżamy jedno okrążenie i czuję, że wózek osłabł. Bartek atakuje mnie w drugim zakręcie, nie udaje mu się, lecz bardzo mocno rozpędzony wjeżdża w czwarty, ja nie widząc go zostawiam mu wolne miejsce na wewnętrznej i wykorzystuje to. Rozkojarzony robię kolejny błąd, nie trzymam wewnętrznej na następnym zakręcie i Tomek wjeżdża obok mnie, jest po wewnętrznej, więc nie mam dużych szans, ale staram się utrzymać pozycję. Wchodzimy w zakręt, jednak Tomek nie odpuszcza i wypycha mnie na tralkę, ja muszę lekko zwolnic i jestem czwarty. Tak dojeżdżamy do mety.


Zawody uznaję za udane, było dużo walki i wywiozłem z Bydgoszczy bardzo dużo nowych doświadczeń.

]Daniel Nawrot (nr startowy 11)

KOMENTARZE

4
kg66
07.06.2010 04:59
Super relacja - jeżeli ktoś chciałby ścigać się w najtańszej klasie jaką jest M 125 (silnik wsk125 ) lub P 125 to służę informacją i ewentualnie doradzę jaki sprzęt warto zakupić i gdzie ( zapraszam do portalu NK jest tam zamieszczone około 1400 zdjęć z zawodów głównie tej kategori z 50 letnią historią ) http://nasza-klasa.pl/profile/21283287
Rubiq
07.06.2010 03:25
Jako ciekawostkę dodam, że kategoria Młodzieżowa (wózki z silnikami WSK125) to w Polsce najtańsza szansa na posmakowanie prawdziwych wyścigów.
Maraz
07.06.2010 08:34
Poprawione.
dxx91
07.06.2010 05:54
super relacja, ale wyłapałem jeden błąd mały: "Bieg kończę na piątej pozycji 5."