GPWC składa zespołom Formuły 1 intratną propozycję

03.01.0500:00
Marek Roczniak
860wyświetlenia
Nie tak dawno szef administracji Formuły 1, Bernie Ecclestone, złożył zespołom atrakcyjną ofertę, gwarantującą wysoką premię w przypadku zgody na nowe porozumienie Concorde Agreement, mające obowiązywać od 2008 roku. Tymczasem skupiająca dostawców silników dla czołowych stajni organizacja Grand Prix World Championship (GPWC), której celem jest stworzenie konkurencyjnej serii wyścigów dla F1, przygotowała własną, nie mniej atrakcyjną ofertę.

Obecne porozumienie Concorde pozostawia zaledwie 23% dochodu ze sportu do podziału pomiędzy wszystkie zespoły, natomiast GPWC obiecuje aż 80%. Ponadto równie atrakcyne oferty mieliby otrzymać sponsorzy, stacje telewizyjne, a nawet fani, gdyż mowa jest także o drastycznej obniżce cen biletów na wyścigi w stosunku do obecnych. Pełna oferta zostanie najprawdopodobniej zaprezentowana szefom zespołów przed otwierającym sezon 2005 wyścigiem o Grand Prix Australii, który odbędzie się 6 marca.

"Seria wyścigowa GPWC to nie sen, to rzeczywistość. To się już zaczęło", twierdzi szef do spraw komercyjnych, George Taylor. "Nie jesteśmy tutaj, aby krytykować Bernie Ecclestone'a, bowiem to co zrobił dla Formuły Jeden, jest wręcz niewiarygodne. Nie funkcjonuje ona jednak tak jak by mogła lub powinna. Wiele rzeczy działa jak trzeba, ale coraz więcej nie. Musimy postępować szybko, ponieważ jeśli chcemy zdążyć na czas, wszystko trzeba ustalić w trakcie 2005 roku".

Przedstawiciel GPWC dodał, że organizacja nie musi się obawiać Ecclestone'a, bowiem w przeciwieństwie do niego liczy się ze zdaniem zespołów, fanów i stacji telewizyjnych. Dzięki temu będzie w stanie stworzyć taką strukturę, która będzie przynosić korzyści wszystkim, a nie tylko jednej stronie.

GPWC przeprowadziła już podobno wstępne rozmowy z właścicielami niektórych torów, jednakże większość z nich ma podpisane wieloletnie kontrakty z Ecclestone'em i do czasu ich wygaśnięcia nie będzie mogła gościć u siebie konkurencyjnej serii wyścigowej. Każdy tor znajdujący się w kalendarzu F1 musi bowiem otrzymać specjalną zgodę od szefa FOM/FOA, jeśli chce móc organizować inne wyścigi samochodowe lub motocyklowe przy pojemności silników przekraczającej określony próg. Sprawa nie jest więc taka prosta.

Źródło: pitpass.com