Lopez: Mentalność zwycięzców wróciła do Renault

"Myślę, iż jesteśmy tak mocni, jak nigdy przedtem"
15.09.1013:31
Grzegorz Filiks
3047wyświetlenia

Właściciel zespołu Renault - Gerard Lopez stwierdził, że jego ekipa odzyskała 'mentalność zwycięzców'. W zeszłym roku stajnia z Enstone była na krawędzi upadłości, teraz radzi sobie coraz lepiej, pozytywnie zadziwiając kibiców, kierowców, media, jak i samych siebie.

Rok 2009 był bez wątpienia tym, o którym Renault chciało jak najszybciej zapomnieć. Właśnie wtedy światło dzienne ujrzała znana chyba wszystkim miłośnikom F1 tzw. afera „crash-gate”. Wszystko za sprawą celowego wypadku ówczesnego kierowcy 'Diamentów' - Nelsona Piqueta Jr podczas Grand Prix Singapuru w 2008 roku. Dzięki niemu partner zespołowy Brazylijczyka - Fernando Alonso wygrał tamten wyścig.

W aferę zamieszani byli Flavio Briatore i Pat Symonds z ówczesnych władz zespołu. Obaj panowie z tego powodu nie tylko musieli opuścić Renault, ale i otrzymali czasowy zakaz pełnoetatowej pracy w tym sporcie. Lopez, którego spółka Genii Capital jest obecnie w posiadaniu większości udziałów zespołu z Enstone, darzy całą odrodzoną ekipę, jak i nowego szefa Renault F1 Team - Erica Boulliera wielkim zaufaniem.

Mentalność zwycięzców powróciła do zespołu - powiedział Luksemburczyk agencji prasowej Reuters. Oczywiście, chcemy walczyć w przyszłym sezonie o mistrzostwo świata i same słowa nie wystarczą, by tego dokonać - potrzeba właściwego myślenia i tak dalej. Uważam, że wróciliśmy do dawnej mentalności - taki weekend, jak ten na Monzy był naprawdę rozczarowujący, nie tylko dla mnie, ale dla całego zespołu.

Morale francuskiej ekipy mocno spadło po fali negatywnej prasy, która dotknęła Renault w zeszłym roku, ale Lopez jest pewien, że w tym sezonie jego zespół odżył. Wymieniając po prostu pewnych ludzi na kluczowych stanowiskach kierowniczych na nowo wznieciliśmy w stajni chęć wygrywania i przede wszystkim pokazaliśmy naszym ludziom, którzy tam byli (podczas afery 'crash-gate'), że mogą tego dokonać zupełnie tak, jak zrobili to kilka lat temu - kontynuował Lopez. Renault w latach 2005-2006 zdobywało tytuł zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i konstruktorów.

Myślę, że mamy bardzo solidne podstawy. Fantastycznie wykonaliśmy nasze założenia, jeśli chodzi o wprowadzenie do zespołu pewnych kluczowych ludzi ds. zarządzania tutaj na torze oraz w fabryce. Po raz pierwszy odkąd jesteśmy zaangażowani skupiamy się na osiąganiu wyników, zamiast na odtwarzaniu wszystkiego. Tak więc myślę, iż jesteśmy tak mocni, jak nigdy przedtem.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

12
majkel
16.09.2010 06:02
@marrcus - i właśnie dlatego Lopez powiedział, że taki weekend jak na Monzy był rozczarowujący...
azp
15.09.2010 08:38
"CrashGate to była właśnie mentalność zwycięzcy, mimo słabego bolidu i przeciwności w kwalifikacji, dzięki zespołowemu poświeceniu wygrali" ---wśród dzisiejszej młodzieży,oszustwo=zespołowe poświęcenie, ręce opadają.
tommyline
15.09.2010 04:16
@marrcus - Tylko że zabrakło tej mentalności temu kto się rozbił, a raczej jego tatusiowi.
marrcus
15.09.2010 02:39
ta wypowiedz powinna być po Spa a nie po Monzy, gdzie Hulkenberg objechał nawet Kubice CrashGate to była właśnie mentalność zwycięzcy, mimo słabego bolidu i przeciwności w kwalifikacji, dzięki zespołowemu poświeceniu wygrali
serekms
15.09.2010 12:53
Jest jeszcze jedna możliwość. Po prostu Kovalainen i Petrov zamienią się zespołami. Ja osobiście jednak wolałbym zobaczyć Raikkonena w Renault i w to wierzę :)
Loxley
15.09.2010 12:48
Pietrow razem z silnikami do Lotusa to bardzo prawdopodobny scenariusz, niezależnie od tego, czy zostanie zastąpiony przez Kimiego czy kogoś innego. Renault nie chce go całkowicie odrzucać, a jedynie dać mu szansę na dalsze nabieranie doświadczenia, bez psucia planów walki zespołu o mistrzostwo.
serekms
15.09.2010 12:44
@yurek, Owszem, Lotus to nie HRT, ale nie należą do najbogatrzych teamów, a jednak w stosunku do zespołów startujących od dłuższego czasu w f1 mają spora strate. By się stopniowo zbliżać do czołówki potrzebne sa duże pieniądze. Założe się, że mają w planach nie tylko budowę nowych bolidów, ale i wymiane części personelu. Odnośnie tego, że na 100% kimi nie wróci w sezonie 2011 do stawki f1 jak to pisał MACIEJAS512 to prawda jest taka, że Kimi sam się do nich zgłosił. Owszem, nic nie jest jeszcze pewne. Jeżeli renault da ciała w pozostałych wyścigach to może nie wrócić, ale to już nie sa puste słowa mediów, ani jakieś prorokowanie, tylko realne szanse potwierdzone przez Boulliera. Co do Kovalainena to jestem pewien, że zostanie w Lotusie ponieważ moim zdaniem prezentuje sie lepiej od Trullego, a do tego jest bardziej perspektywicznym kierowcą. Założe się, że Renault jakieś specjalne klauzule w kontrakcie zastosuje i napewno nas zaskoczy. Kolejna sprawa, osoby, które uważają Kimiego za przeciętnego kierowce w ogóle na F1 sie nie znają i mało tego, za pewne zaczeli oglądać F1 od sezonu 2007 gdy Kubica dostał prace etatowego kierowcy lub dopiero od sezonu 2008 gdy walczył w każdym wyścigu o podia. Raikkonen przez największych znawców F1 był uważany w owym czasie za najzdolniejszego młodego zawodnika f1. o wiele zdolniejszego od Alonso. Gdyby nie awaryjość McLarena to już ok 3 tytułów na koncie by miał. Można powiedzieć, ze Kimi podobnie jak Button miał pecha. Różnica tylko taka, ze Kimi miał pecha do McLarena, a Janson do Hondy
kkacper
15.09.2010 12:15
@maciejas512 Błagam Cię nie zapominaj o Monaco. Niby tor na którym b. trudno wyprzedzić lecz zawsze coś się tam dzieje :) jeszcze zobaczmy jak Korea wypadnie bo może się okazać bardzo ciekawy wyscig :)
Ralph1537
15.09.2010 12:12
Yurek- kimas sam zgłosił się do renault i jest zainteresowany startami, ale to od renault zależy czy im się przyda czy nie
maciejas512
15.09.2010 12:08
Powiem tyle. Tory takie jak Melbourne, Malezja, Szanghaj, Spa, Monza, Hockenheim(Nurburgring) i Brazylia powinni zostać w kalendarzu, mają swój klimat a ciągłe pogróżki Ecclestona że mogą wypaść z kalendarza to robi krzywdę nie o tyle sobie co całej F1. Kibice nie będą chcieli oglądać nudnych wyścigów na takich torach jak Stambuł itd. bo nudne są te GP. A co idzie za mniejszą ilością kibiców, mniej sponsorów, mniej pieniędzy z transmisji tv itd... Co do Raikonena raczej na pewno nie zobaczymy go w 2011 w F1. Sam potwierdził starty w WRC, wątpię żeby zmienił zdanie. I niektórzy pasjonują się tym jaki to on jest dobry, ale jest jedno ale, im dłuższą ma przerwę tym gorszym będzie kierowcą, teraz ma rok przerwy, jeśli będzie miał 2 albo 3 to dla jego samego lepiej nie wracać do F1....
Yurek
15.09.2010 12:02
@serekms - powątpięwam, że Raikkonen wróci do F1, jeszcze bardziej wątpię, żeby Raikkonen zainteresował się Renault ze względu na jakieś bezwartościowe obietnice czy zapowiedzi, a najbardziej wątpię w to, by Lotus zgodził się na Pietrowa. Lotus to nie HRT, by zależało im na zaoszczędzeniu każdego funta. A nie ukrywali, że chcą zatrzymać Kovalainena i Trullego.
serekms
15.09.2010 11:46
No i mamy odpowiedź na zaineresowanie Kimasa zespołem z Enstone. Z wypowiedzi Lopeza możemy wywnioskowac iż będzie on dążył do zatrudnienia Raikkonena w roli partnera Robsona na sezon 2011. Kolejnym dowodem na to jest zaciśnienie współpracy Lotusa z Renault. Poza osprzętem od Renault takim jak m.in. skrzynia biegów i silnik otrzymają w prezencie dodatek prosto z Wyborga ;D , a ich skład kierowców na przyszły sezon będzie wyglądać następująco: Kovalainen - Petrov. Wystarczy tylko poskładać wszystkie części układanki do kupy ;D Już się nie mogę doczekać GP Bahrajnu i debiutu Kimiego u boku Robsona (duet marzeń). A tak z innej beczki to troszke szkoda, iż począwszy od obecnego sezonu f1 nie zaczyna się tradycyjnie w Australii tylko w Bahrajnie. Australia miała jakiś taki specyficzny klimat, a i "tor" lepiej się prezentuje :)