Allen: Pietrow odczuwa 'syndrom Glocka'
Niemiec także odczuł na swojej skórze wmieszanie się w walkę o tytuł w sezonie 2008
26.11.1017:20
4040wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, jamesallenonf1.com)
Ostatnio Witalij Pietrow udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi Bild, opisując w nim, jak rozzłoszczeni kibice Fernando Alonso i Ferrari zaczęli go obrażać na profilu Facebook. Rosjanin podczas wyścigu w Abu Zabi przez ponad połowę dystansu otrzymywał za sobą Alonso po kosztownym błędzie strategicznym włoskiego zespołu.
W ten sposób Pietrow miał bezpośredni wpływ na losy walki o mistrzostwo świata i zwolennicy przegranej strony zaczęli go za to atakować. Co ciekawe, w podobnej sytuacji znalazł się Timo Glock dwa lata temu po wyścigu w Brazylii, w którym na ostatnim okrążeniu w ostatnim zakręcie został wyprzedzony przez Lewisa Hamiltona, umożliwiając mu wydarcie tytułu z rąk Felipe Massy.
Pod adresem Glocka posypało się wiele oskarżeń i obelg, a jego przeciwnicy twierdzili, że Timo specjalnie zwolnił, aby przepuścić Lewisa. Podczas tamtego wyścigu padał deszcz, a Toyota postanowiła zaryzykować jazdę na „suchych” oponach w obu samochodach. Glock został dogoniony i wyprzedzony przez Lewisa, ponieważ spadła temperatura jego opon, jak również ich przyczepność. Dowodem na to był również podobny czas sektorów Jarno Trullego podczas ostatnich dwóch okrążeń.
Jak większość kierowców, Glock był informowany jedynie o różnicach czasowych samochodów z tyłu i z przodu. Nie miał więc w ogóle pojęcia, że Massa wygrał wyścig, nie miał pojęcia o sytuacji ogólnej. Po tym wydarzeniu odzew „anty-fanów” Hamiltona był podobno ogromny.
Teraz także Pietrow wie, jak to jest być „tym innym”, który decyduje o przyznaniu mistrzowskiej korony.
Alonso był niesamowicie wściekły i na okrążeniu zjazdowym wykonywał w stronę Pietrowa obraźliwe gesty dłonią. Zapomniał jednak o pochwałach, jakie sam zebrał 5 lat temu, kiedy trzymał za sobą Ferrari Michaela Schumachera do ostatniego zakrętu podczas wyścigu o GP San Marino. Tym razem dla Alonso decydowały się losy tytułu, ale to nie zmieniało faktu, że Pietrow nie miał powodu, aby go przepuścić.
Jazda Pietrowa będzie z pewnością pamiętana przez zarząd Renault F1, gdy dojdzie do rozważań nad zatrudnieniem Rosjanina na nowy sezon. Potencjał sponsorski w Rosji jest ogromny, z czego zespół chce skorzystać i Pietrow raczej będzie dla nich dalej jeździł. W tle rozgrywa się jednak saga dotycząca sponsoringu Grupy Lotus, co może zmienić nieco sytuację, ale to już temat na inną dyskusję.
Źródło: jamesallenonf1.com
Ostatnio Witalij Pietrow udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi Bild, opisując w nim, jak rozzłoszczeni kibice Fernando Alonso i Ferrari zaczęli go obrażać na profilu Facebook. Rosjanin podczas wyścigu w Abu Zabi przez ponad połowę dystansu otrzymywał za sobą Alonso po kosztownym błędzie strategicznym włoskiego zespołu.
W ten sposób Pietrow miał bezpośredni wpływ na losy walki o mistrzostwo świata i zwolennicy przegranej strony zaczęli go za to atakować. Co ciekawe, w podobnej sytuacji znalazł się Timo Glock dwa lata temu po wyścigu w Brazylii, w którym na ostatnim okrążeniu w ostatnim zakręcie został wyprzedzony przez Lewisa Hamiltona, umożliwiając mu wydarcie tytułu z rąk Felipe Massy.
Pod adresem Glocka posypało się wiele oskarżeń i obelg, a jego przeciwnicy twierdzili, że Timo specjalnie zwolnił, aby przepuścić Lewisa. Podczas tamtego wyścigu padał deszcz, a Toyota postanowiła zaryzykować jazdę na „suchych” oponach w obu samochodach. Glock został dogoniony i wyprzedzony przez Lewisa, ponieważ spadła temperatura jego opon, jak również ich przyczepność. Dowodem na to był również podobny czas sektorów Jarno Trullego podczas ostatnich dwóch okrążeń.
Jak większość kierowców, Glock był informowany jedynie o różnicach czasowych samochodów z tyłu i z przodu. Nie miał więc w ogóle pojęcia, że Massa wygrał wyścig, nie miał pojęcia o sytuacji ogólnej. Po tym wydarzeniu odzew „anty-fanów” Hamiltona był podobno ogromny.
Teraz także Pietrow wie, jak to jest być „tym innym”, który decyduje o przyznaniu mistrzowskiej korony.
Trzymałem Alonso za sobą przez 39 okrążeń, ale nikt nie powiedział mi, że przez taką jazdę spowoduję, że Vettel wygra tytuł. Nawet jeśli wyprzedziłby mnie, to jeszcze musiałby poradzić sobie z Rosbergiem. Jechałem po prostu swój wyścig- tłumaczy Rosjanin.
Alonso był niesamowicie wściekły i na okrążeniu zjazdowym wykonywał w stronę Pietrowa obraźliwe gesty dłonią. Zapomniał jednak o pochwałach, jakie sam zebrał 5 lat temu, kiedy trzymał za sobą Ferrari Michaela Schumachera do ostatniego zakrętu podczas wyścigu o GP San Marino. Tym razem dla Alonso decydowały się losy tytułu, ale to nie zmieniało faktu, że Pietrow nie miał powodu, aby go przepuścić.
Wiem, że przez chwilę nie był sobą, ale jego zachowanie nie było eleganckie. Byłem po prostu od niego szybszy.
Jazda Pietrowa będzie z pewnością pamiętana przez zarząd Renault F1, gdy dojdzie do rozważań nad zatrudnieniem Rosjanina na nowy sezon. Potencjał sponsorski w Rosji jest ogromny, z czego zespół chce skorzystać i Pietrow raczej będzie dla nich dalej jeździł. W tle rozgrywa się jednak saga dotycząca sponsoringu Grupy Lotus, co może zmienić nieco sytuację, ale to już temat na inną dyskusję.
Źródło: jamesallenonf1.com
KOMENTARZE