Mosley: Red Bull poprosił o wyjątek w sprawie ograniczenia kosztów
Brytyjczyk określił porozumienie dotyczące redukcji zasobów 'fikcją'
24.12.1014:41
4903wyświetlenia
Red Bull Racing, zdaniem byłego prezydenta FIA Maxa Mosleya, mógł złamać postanowienia porozumienia w sprawie ograniczenia wydatków zespołów F1.
Podczas wywiadu dla niemieckiego magazynu Auto Motor und Sport, 70-letni Brytyjczyk powiedział, że Porozumienie o Ograniczeniu Zasobów (Resource Restriction Agreement - RRA) okazało się nieefektywnym substytutem jego propozycji ograniczenia budżetowego, która była obiektem zażartych dyskusji w 2009 roku.
Efekt tego porozumienia jest minimalny, co jest powodem, dla którego zespoły się na niego zgodziły- stwierdził Mosley.
Podczas ostatniego spotkania FOTA w czwartek- wyjawia Brytyjczyk -
Red Bull poprosił o wyjątek. Jeśli to prawda, to oznaczać to może jedynie, że wydają więcej, niż mieli na to zezwolenie, a teraz proszą o zgodę reszty zespołów. Jestem ciekaw, jak mają zamiar zareagować ich oponenci.
Mosley określa Porozumienie RRA 'fikcją':
Podam przykład - zespoły są ograniczone do pewnej liczby pracowników, powiedzmy 100. Jeśli przejdę się po padoku z ogromną ilością pieniędzy, to dostanę najlepszych stu ludzi. Tak więc wciąż nie masz szans przeciwko najbogatszym zespołom. Jedyną rzeczą, jaka zadziała- przekonuje -
jest ograniczenie budżetowe. Większy budżet to jak posiadanie większego silnika.
Mosley jest szczególnie zgryźliwy jeśli chodzi o prezydenta Ferrari, Lukę di Montezemolo, który krytycznie wypowiada się o małych zespołach i przekonuje do przywrócenia prywatnych testów oraz możliwości wystawienia trzech samochodów.
Z jednej strony narzeka, że nowe zespoły są zbyt wolne, a z drugiej prosi o coś [więcej testów], co jeszcze bardziej powiększy przewagę. Trzeci samochód jest kompletnym nonsensem, dającym dużym zespołom jeszcze więcej siły, politycznie oraz sportowo. To również przeciw duchowi F1 - tu potrzeba zupełnie innej krwi. Bez nowych zespołów F1 by nie przetrwała. Problemem z Lucą jest to, że nigdy nie musiał budować zespołu od zera i nie wie, jak ciężkie to zadanie. F1 ma wystarczająco problemów, a Luca tylko je dodaje.
Mosley stwierdził jednak, że Ferrari było jedynym zespołem, który pozostał „lojalny” wobec niego podczas seks-skandalu, osłabiając tym samym jego postanowienie o naciskaniu na wprowadzenie ograniczenia budżetowego.
Moim planem było wprowadzenie tego wraz z innymi zespołami, podczas gdy Ferrari groziło odejściem. Zaryzykowałbym, ponieważ wszyscy wiemy, że nigdy tak naprawdę by się nie wycofali- powiedział.
Wtedy jednak wyskoczyła afera z gazetą [News of the World]. Ferrari było jedynym zespołem, który pozostał lojalny, nie mogłem więc zrobić im czegoś takiego.
Mosley stwierdził ponadto, że jest za wcześnie, by oceniać jego następcę na stanowisku prezydenta FIA - Jeana Todta.
Ten sezon był bardzo dobry, jednak jest to czas przejściowy. Sądzę, że będziemy mogli naprawdę ocenić Jeana Todta w następnym roku.
Źródło: motorsport.com
KOMENTARZE