Vettel liczy na mocny początek sezonu 2011
Aktualny mistrz świata chce mieć tym razem "spokojniejszą końcówkę sezonu"
01.01.1112:45
2671wyświetlenia
Sebastian Vettel zamierza zacząć obronę tytułu mistrzowskiego od dobrych rezultatów w pierwszych wyścigach sezonu 2011. Niemiec chce uniknąć niepotrzebnego stresu, jaki towarzyszył mu pod koniec rywalizacji w sezonie 2010.
Młody kierowca zespołu Red Bull Racing mógł już dużo wcześniej zostać mistrzem świata, ale udało mu się to dopiero w finałowym wyścigu sezonu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W Bahrajnie mógł wygrać wyścig, podobnie w Australii, ale tak się nie stało, bo albo zawodził samochód, albo kierowca popełniał błąd.
Podobnie było w sezonie 2009, kiedy jego szanse na pokonanie Jensona Buttona także mocno ucierpiały z powodu słabego początku mistrzostw i Vettel chce uniknąć powtórki takiej sytuacji.
Mistrzostwa zaczynają się od pierwszego wyścigu- oświadczył w wywiadzie dla serwisu AUTOSPORT.
Sądzę, że wiele punktów straciliśmy w sezonie 2010. Bylibyśmy w dużo bardziej komfortowej sytuacji pod koniec sezonu, jeśli mielibyśmy tamte punkty, ale tak się nie stało.
Celem jest rzecz jasna wykorzystanie każdej nadarzającej się okazji w kolejnych wyścigach, aby zapewnić sobie możliwie najlepszą sytuację i mieć później spokojniejszą końcówkę sezonu. Nadchodzący sezon zapowiada się trudny, będą inne samochody i kolejni rywale będą mieli okazję, aby nas dogonić. Jest szansa, byśmy ponownie byli wspaniałym zespołem, ale musimy poczekać i zobaczyć, jak to będzie w rzeczywistości.
Zespół planuje przygotować swój nowy bolid oznaczony symbolem RB7 już na pierwsze tegoroczne testy w Walencji po tym, jak na początku 2010 roku ominął pierwsze jazdy, by dać sobie więcej czasu na rozwój bazowego projektu. Zmiana podejścia jest prawdopodobnie podyktowana tym, że w roku 2011 używane będą nowe opony dostarczane przez firmę Pirelli, co znaczy, że dział techniczny będzie potrzebował więcej niż zazwyczaj czasu, by poznać, jakie są różnice w ogumieniu i odpowiednio przygotować do tego auto.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE