Podsumowanie wyścigu 24h w Dubaju (aktualizacja)

Największym polskim sukcesem jest 2 miejsce Michała Broniszewskiego
15.01.1113:15
Inf. prasowa
3619wyświetlenia

Michał Broniszewski, Piergiuseppe Perazzini, Marco Cioci i Lorenzo Case w Ferrari 430 GT2 odnieśli wielki sukces, zajmując drugie miejsce w szóstej edycji 24-godzinnego wyścigu na torze w Dubaju po dramatycznej walce z załogą Mercedesa nr 7 aż do mety. Ten fantastyczny pojedynek był prawdziwą ozdobą wyścigu.

Niewiele ponad godzinę przed metą na drugim miejscu było Ferrari nr 4 z Marco Ciocim za kierownicą. Po wizycie w boksach miejsce w kokpicie zajął Lorenzo Case, którego wyznaczono do jazdy w ostatniej, decydującej fazie wyścigu. Po powrocie na tor na drugą pozycję awansował Mercedes, który jednak musiał zaliczyć jeszcze wizytę w boksie. Stało się to na około 40 minut przed zakończeniem rywalizacji. Wtedy na pozycję wicelidera powróciła załoga AF Corse, jednak w Ferrari powoli kończyło się paliwo. Nie było pewne, czy samochód dojedzie do mety bez jeszcze jednego tankowania. Pomógł okres neutralizacji ogłoszony wkrótce potem, na mniej więcej 30 minut przed zakończeniem. Ostatecznie Lorenzo Case doprowadził białe Ferrari na drugiej pozycji.

Zgodnie z tradycją wyścigu w Dubaju, wybrani kierowcy czołowej trójki zostali przywiezieni pod podium na wielbłądach. Z załogi AF Corse zaszczytu tego dostąpił najstarszy w załodze Eppe Perazzini. Michał Broniszewski był na mecie wyścigu bardzo zadowolony: Nie mogę w to uwierzyć! Jestem niesamowicie szczęśliwy! To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Wielki sukces, na który bardzo ciężko pracowaliśmy. Końcówka była niewiarygodna. Po porannym defekcie zawieszenia mieliśmy chwile zwątpienia, bo miejsce na podium było poważnie zagrożone. Straciliśmy sporo czasu, ale walczyliśmy do końca.

Ten sukces zawdzięczamy perfekcyjnej, powiedziałbym chytrej strategii. Przeczytaliśmy bardzo dokładnie niezwykle zawiły i… wyjątkowo niesprzyjający nam regulamin, a potem zaczęliśmy robić dokładne obliczenia. Dzięki temu ukończyliśmy wyścig z najmniejszą liczbą postojów w boksach i to miało wielki wpływ na końcowy wynik. Gdy w piątek tuż przed startem przechodziliśmy obok podium, ktoś z zespołu powiedział mi żartem wskazując ręką: 'Jutro o tej porze tam będziesz stał!' Wtedy w to nie wierzyłem. Dopiero wieczorem, gdy mozolnie pięliśmy się w górę klasyfikacji i wyprzedzaliśmy kolejnych rywali zacząłem powoli, nieśmiało wierzyć w sukces.

Serdecznie dziękuję moim kolegom w załodze - wszyscy wykonali wspaniałą pracę oraz całemu zespołowi AF Corse, który spisał się wspaniale. Nie licząc tej jednej drobnej przygody w sobotę rano, samochód spisywał się bez zarzutu. Dziękuję także mojej rodzinie, która jest tutaj ze mną i dawała mi wsparcie, które w tak wyczerpującym wyścigu jest tak ważne!

Miękoś kończy czwarty z rzędu maraton w Dubaju



Mariusz Miękoś startował w 6. edycji wyścigu w Dubaju bez większych przygód. Dla zawodnika Förch Racing była to czwarta taka rywalizacja w Dubaju z rzędu i co najważniejsze czwarta ukończona. Po zeszłorocznym miejscu na podium w klasie A6, tegoroczne apetyty były nie mniejsze. Niestety organizatorzy wyścigu w Dubaju mieli dla polskiego teamu niespodziankę, włączając ich do najmocniejszej klasy w której nie brakowało fabrycznych lub półfabrycznych załóg.

Zamiast rywalizować w klasie z równymi nam samochodami, walczyliśmy także z mocniejszymi autami klasy GT3 czy nawet GT2 - przyznał Mariusz Miękoś. Nie było to do końca fajne, ale z całej tej sytuacji wyszliśmy obronną ręką, zajmując wśród 22 aut klasy A6 ósme miejsce. Błyskotliwie skwitował to wszystko Stefan Biliński, który po wyścigu powiedział, że zeszły rok mocno nas rozpieścił.

Załoga Porsche nie poddała się i zaliczyła bardzo udany występ, podczas którego polskich kierowców nie spotkały żadne niespodzianki, o które w trakcie takich wyścigów jak ten w Dubaju nie jest trudno. W tym roku jechaliśmy dobrze, pewnie, szybko i bez żadnych awarii. Pierwsza dziesiątka w zawodach takich jak te w Dubaju jest naprawdę fajnym wynikiem - dodał Miękoś.

Aktualny wicemistrz Polski w rywalizacji długodystansowej przyznał, że największym obciążeniem dla kierowców w Dubaju była wysoka temperatura, jaka panowała na zewnątrz oraz wewnątrz samochodu. Nie jechałem w tych najbardziej gorących warunkach, które mieli moi koledzy. Nie oznacza to jednak, że miałem aż tak łatwo - skomentował zawodnik. Dwie zmiany w nocy także wymagały dużej koncentracji.

Teraz przed Miękosiem i pozostałymi kierowcami Förch Racing chwila odpoczynku po wyścigu, a już w poniedziałek rano cały zespół wróci do kraju. Zawodnik zapytany o wrażenia jego i jego rodziny z pobytu w Dubaju odpowiedział: To jest fantastyczne miejsce i wspaniały wyścig. Całej mojej rodzinie się podobało, a mój starszy syn Mateusz - od niedawna szczęśliwy posiadacz licencji - przez cały 24-godzinny wyścig pomagał mechanikom w pracach pitlanowych. Jedynym, czego nam zabrakło, jest miejsce na podium, ale może za rok to zmienimy.

Po takiej wypowiedzi można by sądzić, że rozmowy o planach zespołu na kolejny rok już trwają. Nie, jeszcze nie, ale znając Wiesława Lukasa możemy być pewni, że wszystko tak obmyśli, abyśmy się znaleźli na podium - skwitował Miękoś. W tym roku zaskoczyli nas na badaniu technicznym. Podium to cel każdego kierowcy, ale w takich wyścigach jak ten w Dubaju liczy się duże doświadczenie i ukończenie całodobowego maratonu. Nam udało się z zespołem to trzeci raz, a mnie i Robertowi po raz czwarty. Bardzo dziękuję zespołowi Förch Racing za kolejny wspaniały wyścigowy tydzień, świetnie i niezawodnie przygotowany samochód i doskonałą współpracę oraz atmosferę w boksie. Dziękuję moim zmiennikom, Robertowi, Stefanowi, Adamowi i Philippowi ze świetną współpracę i zaangażowanie w walce. Dziękuję też rodzinie za kibicowanie, pomoc i wsparcie w tym morderczym maratonie. Gratuluję Michałowi i Karolinie miejsca na podium, i do zobaczenia za rok.

Szósta edycja 24H Dubai padła łupem zespołu Need for Speed Schubert 1 z siedzibą w Oschersleben. Za kierownicą BMW Z4 GT3 zmieniali się Augusto Farfus, Edward Sandström, Tommy Milner i Claudia Hürtgen. Drugie miejsce zajął włoski Ferrari AF Corse z Michałem Broniszewskim w składzie, zaś trzeci był Mercedes-Benz SLS AMG GT3 zespołu Black Falcon.

Klasyfikacja końcowa wyścigu (godzina 14.00 czasu lokalnego)



1. Augusto Farfus/Edward Sandström/Tommy Milner/Claudia Hürtgen BMW Z4 594 okr.
2. Michał Broniszewski/Piergiuseppe Perazzini/Lorenzo Case/Marco Cioci Ferrari F430 -3 okr.
3. Thomas Jäger/Kenneth Heyer/Jan Seyffarth/Sean Breslin Mercedes-Benz SLS AMG -4 okr.
4. Khalid al-Qubaisi/Sascha Maassen/Jeroen Bleekemolen/Sean Edwards Porsche 911 GT3 R -11 okr.
5. Paul Dalla Lana/Boris Said/Bill Auberlen/Matt Plumb BMW Z4 -15 okr.
6. Faisal bin Laden/Abdulaziz al-Faisal/Damien Faulkner/Michael Vergers Porsche 997 GT3 -18 okr.
7. Bernd Schneider/Brice Bosi/Lance David Arnold/Christian Frankenhout/Andreas Wirth Mercedes-Benz SLS AMG -18 okr.
8. Robert Lukas/Stefan Biliński/Adam Kornacki/Mariusz Miękoś/Philipp Wlazik Porsche 997 -22 okr.
9. Heinz Schmersal/"Tiger"/Stephan Rösler/Thomas Schmid/Mike Stursberg Porsche 911 -28 okr.
10. Jaap van Lagen/Kalman Bodis/Wolfgang Kaufmann/Istvan Racz/Miro Konopka Brokernet Silversting -30 okr.

Zobacz także: Pełne wyniki wyścigu

Źródło: Informacja prasowa MB Racing, TH MEDIA

KOMENTARZE

2
NEO86
31.01.2011 10:49
Gratulacje :))
punksnotdead
15.01.2011 01:23
Gratulacje dla Polskich zawodników. Cieszy tak dobry wynik. :)