GP Abu Zabi zaakceptuje sąsiedztwo z GP Bahrajnu w tym roku
"Mamy do czynienia z krytyczną sytuacją, a w takim przypadku musimy ze sobą współpracować"
23.02.1121:03
3442wyświetlenia
Szef związku sportów motorowych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - Mohammed ben Sulayem twierdzi, że Abu Zabi jest gotowe zaakceptować rozegranie swojego wyścigu w parze z Grand Prix Bahrajnu, gdyby doszło do umieszczenia obu imprez blisko siebie w końcówce tegorocznego kalendarza Formuły 1, nawet jeśli taka decyzja może potencjalnie spowodować, iż część kibiców zamiast na tor Yas Marina zdecyduje się wybrać na obiekt w Sakhirze.
Pochodzący z Dubaju ben Sulayem to były rajdowy mistrz, który obecnie jest wiceprezydentem FIA ds. sportu. Przy obecnym układzie kalendarza F1, przed i po GP Abu Zabi jest wolna niedziela, w którą teoretycznie mógłby zostać rozegrany przeniesiony z początku sezonu wyścig w Bahrajnie. W obu przypadkach powstałby jednak ciąg trzech GP (Indie/Bahrajn/Abu Zabi lub Abu Zabi/Bahrajn/Brazylia) rozgrywanych tydzień po tygodniu, co dla zespołów byłoby bardzo męczące.
Ponadto pierwszy przypadek jest bardzo mało prawdopodobny, jako że nowe wyścigi (w tym przypadku GP Indii) nigdy nie są rozgrywane w odległości zaledwie tygodnia z innymi, jako że FOM nigdy nie wie, jak długo w nowym kraju zajmie odprawa celna całego ładunku F1. Gdyby więc Bahrajn miał być zaraz za Abu Zabi, to jedynym logicznym wyjściem wydaje się pchnięcie GP Brazylii o tydzień do tyłu, na 4 grudnia. Jednakże i to rozwiązanie miałoby wady, gdyż jest to ostatnia niedziela sezonu ligi futbolowej, a więc znaczący dzień w lokalnym kalendarzu sportowym.
Jesteśmy organizatorami wyścigu w Abu Zabi i szanujemy ocenę sytuacji przez FIA- powiedział ben Sulayem gazecie National.
Znalezienie miejsca w kalendarzu jest wykonalne. Pierwotnie Abu Zabi i Bahrajn uzgodniły, że wyścigi w tych krajach będzie oddzielał duży odstęp w kalendarzu, zapewniając obu grand prix jak największe zainteresowanie. Jednakże mamy do czynienia z krytyczną sytuacją, a w takim przypadku musimy ze sobą współpracować.
Dodał, że to Bahrajn musi zdecydować, czy poprosi o przydzielenie nowego miejsca w kalendarzu wyścigów, i że byłoby dobrze, gdyby nastąpiło to przed najbliższym posiedzeniem Światowej Rady Sportów Motorowych:
Jeśli Bahrajn wystąpi z taką prośbą, to wtedy FOM musi znaleźć miejsce w kalendarzu i Bahrajn musi je zaakceptować. Potem będzie musiała to jeszcze zatwierdzi Światowa Rada.
Warto podkreślić, że deklaracja ze strony ben Sulayema o akceptacji ewentualnego rozegrania blisko siebie wyścigów w Abu Zabi i Bahrajnie to nie tylko kurtuazja czy chęć wspomożenia bratniego narodu, ale też okazanie wdzięczności za to, że Bahrajn mając wyłączność na rundę F1 w obszarze Zatoki Perskiej zgodził się, by do kalendarza mistrzostw świata dołączyło w 2009 roku GP Abu Zabi.
Źródło: adamcooperf1.com
KOMENTARZE