Zdaniem Trullego opony Pirelli rozwijane są zbyt wolno
Włoch wypowiedział się także na temat ruchomych tylnych skrzydeł i częstych zmian przepisów
23.02.1119:11
2361wyświetlenia
Jarno Trulli sądzi, że opony Pirelli nie są jeszcze wystarczająco rozwinięte, a ich zużycie jest bardzo nieprzewidywalne. Pirelli powraca w tym roku do Formuły 1, gdzie po raz ostatni było dostawcą opon w roku 1991.
Włoska firma podkreślała już kilka razy, że opony zostały tak zaprojektowane, by zużywały się na tyle szybko, iż konieczne będzie wykonywanie dwóch postojów podczas każdego wyścigu. Trulli twierdzi jednak, że opony nie pracują równomiernie.
Sądzę, że coś jest niedopracowane, ponieważ opony nie są jeszcze zbalansowane- powiedział Włoch magazynowi Autosprint.
Uważam, że to obecnie największy problem z którym musimy się mierzyć. Pirelli twierdzi, iż to jest to, o co chodziło FIA, że opony mają zużywać się szybko, jednak nie sądzę, by tu tkwił problem. Moim zdaniem zużycie opon jest drugorzędną sprawą przy problemach z balansem, ponieważ teraz wyjeżdżasz na tor z nowymi oponami, które początkowo powodują podsterowność, a po trzech okrążeniach jest odwrotnie, pojawia się niesamowita nadsterowność.
Włoch powiedział również, że jest ostrożnie nastawiony w stosunku do ruchomych tylnych skrzydeł.
Czy jesteśmy pewni, że będzie więcej wyprzedzania, tak jak sądzą niektórzy? Wolę poczekać do pierwszych wyścigów, by naprawdę pojąć, jak wszystko działa. Nie mam jeszcze zdania, ponieważ nie miałem okazji przetestować tego w warunkach wyścigu. Zaczekajmy do pierwszego wyścigu i wtedy zobaczymy, czy jest to dobra nowość, czy coś, bez czego mogliśmy się obejść.
Trulli przyznał też, że ciągłe zmiany w F1 przynoszą w rzeczywistości skutek odwrotny do zamierzeń, ponieważ wprowadzają fanów w konsternację.
Sądzę, że Formuła 1 zmienia się stanowczo zbyt często. Moja opinia jest jasna: powinna zostać rozpoczęta dyskusja, w którą przez rok lub nawet dwa, jeśli to konieczne, zaangażowane będą wszystkie strony, po czym wprowadzone zostaną regulacje, które mogą być rewolucyjne, a zarazem zagwarantują długoletnią stabilizację. Każda zmiana jest wydatkiem dla zespołów i o ile duże stajnie mogą pozwolić sobie na pewne inwestycje na krótką metę, o tyle dla innych jest to finansowa męczarnia.
Kolejną rzeczą, którą chcę podkreślić jest to, że wszystko to ma wpływ na kibiców, tych którzy oglądają w niedzielę. Widz nie może wiecznie śledzić zmian w regulaminach, takich jak tych dotyczących tankowania, liczby postojów, kanału F czy KERS. Czy widz może pasjonować się systemem KERS? Ludzie w domach chcą rozumieć, a jeśli wciąż będziemy zmieniać regulacje, to będziemy dalej tworzyć chaos.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE