Vettel: Dwa pit-stopy nie wystarczą przy obecnych warunkach

"Myślę, że podczas wyścigu będziemy zjeżdżali do alei trzy, może cztery razy"
02.03.1122:09
Igor Szmidt
2474wyświetlenia

Sebastian Vettel uważa, że nowe ogumienie Pirelli zmusi kierowców do zjeżdżania co najmniej trzy razy do boksów podczas wyścigu. Mistrz świata dodaje, że na obecną chwilę jeden czy dwa zjazdy do alei serwisowej na cały wyścig są niewykonalne.

Pirelli kilka razy mówiło, że zaprojektowało swoje opony tak, by zużywały się szybciej niż zeszłoroczne ogumienie Bridgestone, a głównym celem tego miało być wymuszenie strategii dwóch pit-stopów. Jednakże Vettel uważa, iż obecne opony nie wytrzymają tak długo, by zjechać tylko dwa razy i przewiduje wyścigi z nawet czterema zjazdami do mechaników.

Niemiec uważa ponadto, że samo ściganie także zmieni się ze względu na inne opony. Opony znacznie się różnią od zeszłorocznych, aczkolwiek dla wszystkich są takie same - powiedział Vettel. Myślę, że ściganie się zmieni. Uważam, że jeden pit-stop jest nierealny na tym etapie, tak samo dwa. Myślę więc, że podczas wyścigu będziemy zjeżdżali do alei trzy, może cztery razy. Moim zdaniem uczyni to wyścigi bardzo interesującymi.

Pytanie jest tylko takie, czy dla nas jest to dobra lub zła rzecz. Trudno teraz powiedzieć, ponieważ oczywiście najpierw musimy zacząć sezon i zobaczyć, jak będą wyglądały wyścigi. Poza tym ruchome tylne skrzydło powinno nieco ułatwić nam wyprzedzanie. Jest wiele pytań, jednak wydaje mi się, że prawdziwych odpowiedzi nie poznamy do czasu, gdy zaczniemy się naprawdę ścigać.

Kierowca Red Bulla przyznał również, że ma nadzieje, iż ruchome tylne skrzydło oraz powrót systemu KERS nie uczynią wyprzedzania sztucznym. KERS jest taki sam dla wszystkich, więc nie robi to dużej różnicy. Tylne skrzydło to nieco inna historia, ponieważ możesz go użyć w wyścigu tylko po to, aby zaatakować, nie obronić się. Mam tylko nadzieję, że nie uczyni to wyprzedzania zbyt łatwym, ponieważ wtedy wyścigi stałyby się sztuczne. Będziemy musieli zobaczyć.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

16
aronek
03.03.2011 03:59
@ jplotus72 ja nie mialem zadnego zamiaru Ci wytykac ze przeginasz z tym emocjonowaniem sie starą erą f1, kazdemu podoba sie cos innego;P ja sam na ten przuykład emocjonuje sie latami 1988-1997, i to moje ulubione lata, bolidy i kierowcy:) chodziło mi tylko o to ze czesto mowimy(tu juz tak ogolnie o znanych mi kibicach F1) ze np w latach 19xx-19yy byla walka, a 20 czy iles lat pozniej jej nie ma.A jest, tylko troche mniej, ale perełki znajduja sie w kazdych latach. Mysle ze ten cały 'proceder' moze miec troche podłoze w tym, ze np czytamy biografie kierowcy x i dowiadujemy sie z niej ze 'cały swiatek f1 emocjonował sie jego pojedynkami z kierowca y" albo podobne teksty. w połączeniu z sympatia do starego zespołu i dawnych kierowcow moze nam wyjsc takie przeswiadczenie, ze kiedys byla walka a dzis nie.Sądze ze to taki efekt wysublomowania tych walk na torze w tekstach o kierowcach.O wspolczesnych kierowcach raczej mowi sie w kwestiach miszcz czy nie, bral udzial w aferze czy nie, z kim sie żre i o co:P Mysle ze za 20 lat tacy jak my beda sie jarac Kubicą, Alonso. Hamiltonem czy innymi kierowcami ktorzy od czasu do czasu walczą ze sobą na torze. Pozdrawiam
christoff.w
03.03.2011 02:35
Bedzie ciekawie,nie marudzcie.Cztery pitstiopy + dwa SC i juz pan Andrzej i pan Maurycy nie polapia sie kto gdzie jest! ;)
Dae
03.03.2011 12:56
Ja z uporem maniaka, lub jak kto woli pijany płotu trzymam się zmniejszania roli przedniego skrzydła. Odkąd zaczęli je rozbudowywać do niebotycznych rozmiarów, to skończyło się praktycznie wyprzedzanie. Jak już kiedyś pisałem, bolid jadący w "czystej' strudze powietrza pomyka jak się patrzy, jeżeli tylko jedzie 0,6sek przez dłuższy czas za innym bolidem to zaraz zaczynają się problemy z nieprzegrzewaniem silnika, szybszą degradacją opon, wysoką temperatura hamulców. Gdyby udało im się umniejszyć znaczenia przedniego skrzydła (to ono kieruje strugi powietrza tam gdzie są najbardziej potrzebne) może i na tzw. lotniskach byłaby możliwość pojedynków koło w koło. Ps. Tak się zastanawiam czy przypadkiem powrót "kurtyn" pod podłogą nie byłby lepszym rozwiązaniem niż latające tylne skrzydło, a tym samym można byłoby zredukować rozmiary przednich skrzydeł
Ralph1537
03.03.2011 10:46
przez to skrzydło może się okazać ze będzie zbyt dużo wyprzedzeń, wcześniej trudno było wyprzedzić a teraz będzie trudno się utrzymać przed kimś
jpslotus72
03.03.2011 09:31
Nie chodzi mi o to, żeby dosłownie powrócić do "starych dobrych czasów" (wehikuły czasu jak na razie działają tylko w filmach sci-fi), ale żeby zastanowić się nad istotą ścigania w F1 - tutaj może pomóc przyjrzenie się tamtym, emocjonującym wyścigom. Jeśli emocje wiązały się z większym niebezpieczeństwem (jak powiedział jeden z ówczesnych mechaników - kierowcy wkładali kaski na głowę i zostawiali rozum w garażu), no to nie tędy droga. Ale jeśli wtedy wyścigi promowały naprawdę najlepszych kierowców, ich umiejętności i walka odbywała się koło w koło na torze, to trzeba się zastanowić, jakimi sposobami można to uzyskać przy dzisiejszych uwarunkowaniach. Ja chciałbym, żeby dojść do tego jak najbardziej "naturalnymi" metodami. Zawsze będę jakieś kompromisy, chodzi o to, aby nie pójść za daleko - w stronę sztucznego widowiska i wymuszonej atrakcyjności. @aronek To prawda, że mam ogromny sentyment do "starych, dobrych czasów" (moja ulubiona dekada ścigania to 1966-76), ale wiem, że życie nie lubi sentymentów. Może czasem "przeginam" z powodu tej mojej "słabości do wyścigowych legend" - i dobrze, że zwróciłeś na to uwagę. Nie znaczy to, ze wycofuję się z mojej fascynacji "kultową dekadą" - będę pewnie jeszcze nieraz do niej wracał (stara miłość nie rdzewieje), ale dobrze, że dla równowagi pojawia się głos zwrócony bardziej na dzisiejsze realia. Ideał, jak zwykle, leży pewnie gdzieś po środku... Pozdrawiam. :) PS Chodzi mi nie o zewnętrzny kształt dawnego ścigania, ale o istotę tego sportu, którą, jak mi się zdaje, dzisiejsza F1 powoli traci - czyli nie o dawne "ciało", ale o samo serce ścigania. Przez te wszystkie "sztuczne pomoce" organizm F1 zamienia się w cyborga - jak wszczepić mu ludzkie serce?
BlaugranaFAN
03.03.2011 07:37
Ale nikt nie patrzy na to z takiej strony: ktoś ma mniej zużyte opony, ktoś ma bardzo i ktoś ma nowe, to może wyglądać ciekawie. W ubiegłym sezonie Kubica z Kobayashim pokazali co robią nowe opony ze zniszczonymi. Mnogość pitstopów zwiększy ilość strategii dlatego raczej mniejsze jest prawdopodobieństwo że zjedzie na jednym okrążeniu jedna połowa a na drugim druga i tak cztery razy...
wojo75
03.03.2011 06:48
Mechanicy w PITLANE chyba poprosza o podwyżkkę bo nie przesiedzą juz wyścigu na krzesłach . Dwóch zawodników to 6 razy zmiana.
akkim
03.03.2011 06:38
Zatem sprawdza się, co pisałem, to grono idiotów wyścig z toru chce ograniczyć teraz do pit stopów, ale najśmieszniejszy bądź tragiczny wątek, każde nowe zmiany prą w ślepy zakątek. PS. Swoją drogą jakim guru stał się dzisiaj Sebek, jakby jeździł już od wieków, ma aż taką wiedzę ? Trochę mnie to dzisiaj śmieszy – „wyrocznia Formuły”, Filip, Rubens, „Guzik”, Michał, QN, dla prasy niezguły?
kuba
03.03.2011 02:35
Jakby próbowali powrócić do "starych dobrych czasów" to potem by się odezwały tłumy, że F1 schodzi na psy i cofa się w rozwoju a przecież ma być królową sportów motorowych i szczytem szczytów. Albo rybki albo akwarium. Już w latach 90 aerodynamika była na tyle "zaawansowana", że kierowcy dostrzegali coraz większą trudność w kwestii wyprzedzania. Zawsze źle ;)
aronek
03.03.2011 12:01
wiecie co, teraz wpadla mi mysl o ktorej juz nie raz myslalem. Wielu ludzi 'jara' sie pojedynkami z dawnych lat... ja tez je lubie, ale jak tak nad tym kiedys pomyslalem to 'jaramy sie' glownie dlatego, ze : to bylo dawno, to byly inne czasy, niebezpiecznie i widowskowo, kierowcy z charakterem a nie to co teraz (tu ironia zeby jakis ktos sie nie czepil)... ale czasy sie zmieniaja, technika tez, ale pojedynki zostaly. Lubimy ogladac na YT walke Senny z Prostem, Żila Villeneuve z Arnouxem czy innych wielkich tego sportu, ale jakby puscic pojedynki z ostatnich 5-10 lat to tez pare by sie znalazlo. to taka moja rozkminka:P @ jplotus72, zgadzam sie z tobą z tym wyprzedzaniem, ale... wg mnie juz niech ingeruja w wyprzedzanie, ale bez przesady(skrzydlo czy kers popieram w pewnym sensie, ale polewanie woda to naprawde pomysl kiepski). staraja sei od lat poprawic walke na torze i im czesto nie wychodzi...torow nie poprawiają, aero tez nie wykasują do zera... wiec znajac realia w ciagu roku nie znajda sposobu zeby bolidy walczyły non stop bok w bok. Wiec chodzi mi o to ze jak nie w tą stronę, to w drugą(troszke sztucznej ingerencji) ale oczywiscie bez przesady. Mysle ze takei stalowe tarcze jak kolega wyzej napisal moglyby cos poprawic...-ale, musi byc to ale. to nie przejdzie bo bedzie gorsze bezpieczenstwo:P Powyzsze tresci sa moją osobistą opinią, prosze sie nie czepiac.
jaszczur
02.03.2011 10:44
A ja sie nadal bede upieral przy swoim... zadnego kersu, zadnego skrzydla czy podlewania.. Dac im po prostu stalowe tarcze hamulcowe zeby wydluzyc strefe dohamowania i tyle. Musze miec troche wiecej miejsca do ataku niz te 3m ;) dohamowania z 300km/h do 30km/h
jpslotus72
02.03.2011 10:22
Mówiąc łopatologicznie - wyścigi samochodowe polegają na wyprzedzaniu przeciwników na torze. Więc na mój gust, zwiększanie liczby pit-stopów, po to aby podnieść atrakcyjność ścigania świadczy tylko o coraz gorszej sytuacji w tym sporcie. Jedyna droga (moim zdaniem!), to działania sprzyjające naturalnej walce na torze - a wszystko idzie w odwrotnym kierunku: walka przenosi się w większym wymiarze do alei serwisowej, a wyprzedzanie próbuje się wymusić za pomocą sztucznych dodatków (jak ruchome skrzydło, nie mówiąc już o świeżym, szalonym pomyśle "sztucznego deszczu"). Jedyne, co mi w tej chwili przychodzi do głowy to zmiana konfiguracji torów na taką, aby maksymalnie zwiększyć liczbę potencjalnych miejsc do wyprzedzania, promujących talent kierowców do prowadzenia bolidu. Wiem, że brzmi to wszystko jak deklaracja ignoranta, albo co najmniej wyścigowa herezja - ale wydaje mi się, że Formuła 1 coraz bardziej traci ten najprostszy sens ścigania. W sobotę TV nadała film "Historia wyścigów samochodowych - lata 60' " - mówiono tam o wyścigach, w których nie było ani jednego zjazdu do alei serwisowej, a mimo to pojedynki takich kierowców jak Clark, Hill, Brabham, Surtees czy Hulme dawały widzom niesamowite emocje... Zjazd do mechaników traktowany był jako zło konieczne w przypadku awarii bolidu - a nie jako cenny element atrakcyjności. Więc jeśli niektórzy pod pomysłem polewania torów pytali "Quo Vadis F1?", to mogę im tutaj - wedle mojej opinii - odpowiedzieć: F1 zmierza w kierunku przeciwnym do swoich źródeł. Czy to dobrze, czy źle - oceńcie sami.
leni93
02.03.2011 10:14
ogólnie według mnie te umiejętności Buttona to nie jest aż taki duży plus, dajmy na przykład GP Australii 2010 kiedy niby w rzeczywistości strasznie zadbał o opony, ale jak sie okazało po raporcie Bridgestone to jeszcze z 2 okrążenia i niestety opony nie wytrzymałyby presji i jak tu mówić że jest królem łagodnej jazdy no nie wiem, nie zawsze
arahja
02.03.2011 09:56
powodzenia Button! :))
leni93
02.03.2011 09:39
przynajmniej są emocje przed rozpoczęciem sezonu bo nie wiadomo jak to bd do końca z tymi zjazdami na pit-stop, takie napięcie lubie najbardziej hehe
aronek
02.03.2011 09:13
No i bardzo dobrze ze 3-4 razy. Bedzie sie dzialo wiecej niz przy obecnym 1 stopie. Tak mi sie przynajmniej wydaje...