Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Węgier
19.08.0100:00
13881wyświetlenia
Trudno jest sobie chyba wyobrazić lepszy rozwój wydarzeń dla zespołu Ferrari. Zwycięstwem na węgierskim torze Hungaroring Michael Schumacher zapewnił sobie drugi z rzędu tytuł mistrzowski na cztery wyścigi przed końcem sezonu, a dzięki temu, że na drugiej pozycji finiszował Rubens Barrichello włoska stajnia trzeci raz z rzędu zdobyła mistrzostwo wśród konstruktorów bolidów Formuły Jeden. Po całkowitym zdominowaniu sesji kwalifikacyjnej także i w wyścigu Niemiecki kierowca był nie do pokonania i chociaż po przekroczeniu linii mety miał niewiele ponad trzy sekundy przewagi nad partnerem z zespołu, to jednak od początku wyścigu kontrolował jego przebieg i nawet przez chwilę nie był zagrożony. Jest to już 51 zwycięstwo w karierze starszego z braci Schumacherów, dzięki któremu zrównał się on z dotychczasowym rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę wygranych wyścigów Grand Prix - Alainem Prostem. Zwykle decydującym o tytule mistrzowskim wyścigiem jest Grand Prix Japonii, jednak w 1992 roku na Węgrzech także nastąpiło rozstrzygnięcie - mistrzem świata został wtedy kierowca zespołu Williams - Nigel Mansell. Był to wówczas 11 wyścig sezonu, który składał się z 16 wyścigów, tak więc Brytyjczyk pięć wyścigów przed końcem sezonu zagwarantował sobie tytuł mistrzowski i w tym względzie Schumacher nie zdołał być lepszy, ale ma jeszcze szansę na wygranie większej ilości wyścigów w jednym sezonie. Jednak aby to uczynić, musi wygrać trzy z czterech pozostałych do końca obecnego sezonu wyścigów, gdyż w chwili obecnej ma na swoim koncie siedem zwycięstw, natomiast dotychczasowy rekord, który Niemiec współdzieli z Mansellem wynosi dziewięć zwycięstw.
Na trzeciej pozycji wyścig ukończył David Coulthard. Kierowca z zespołu McLaren tuż po starcie z drugiej pozycji został wyprzedzony przez Barrichello, ale już po pierwszej rundzie postojów w boksach zdołał odzyskać pozycję utraconą na rzecz Brazylijczyka i był na najlepszej drodze do ukończenia wyścigu na drugiej pozycji. Ostatecznie jednak musiał zadowolić się trzecią pozycję, ponieważ podczas drugiego postoju stracił zbyt dużo czasu i ponownie znalazł się za Barrichello. Co prawda gdyby nawet Szkot finiszował na drugiej pozycji to i tak nie zdołałby przeszkodzić Schumacherowi w zdobyciu czwartego tytułu mistrzowskiego, ale do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze wicemistrzostwo. Jednak z tego, co Coulthard powiedział na konferencji prasowej tuż po zakończeniu wyścigu jasno wynika, że był zainteresowany tylko i wyłącznie wywalczeniem tytułu mistrzowskiego, a skoro nie udało mu się tego uzyskać, to jest mu wszystko jedno, na której pozycji zostanie sklasyfikowany na koniec sezonu. Drugi kierowca z zespołu McLaren - Mika Hakkinen po starcie z szóstej pozycji w wyścigu zdołał zyskać tylko jedno miejsce i na finiszu był piąty. Co prawda Fin poprzez zwiększenie liczby postojów w boksach do trzech liczył na awans na czwartą pozycję, jednak strategia ta w zasadzie od razu była zdana na niepowodzenie, gdyż wyprzedzanie na tym torze jest wyjątkowo trudne.
Na czwartej pozycji linię mety przekroczył młodszy z braci Schumacherów - Ralf. Zespół Williams wyraźnie odstawał w tym wyścigu od takich zespołów jak Ferrari czy McLaren, jednak było to do przewidzenia, gdyż na tak krętym torze jak Hungaroring obecne bolidy tej stajni nie są jeszcze zbyt szybkie i czwarta pozycja to w zasadzie wszystko, na co mógł liczyć Ralf Schumacher. Drugi kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya po niezbyt udanej sesji kwalifikacyjnej także i wyścigu nie zaliczy do zbyt udanych, bo chociaż zdołał go ukończyć, to jednak na dokładnie tej samej pozycji, z której startował - ósmej.
Na szóstej i siódmej pozycji wyścig ukończyli kierowcy z zespołu Sauber - Nick Heidfeld oraz Kimi Raikkonen. Obaj kierowcy jechali w miarę równo i już po pierwszej rundzie postojów znajdowali się na pozycjach, na których dojechali do mety, przy czym w odwrotnej kolejności, a dopiero druga seria postojów zadecydowała o tym, który z nich zdobędzie jeden punkt. Szczęśliwcem tym okazał się Heidfeld, niemniej jednak obaj kierowcy spisywali się w tym wyścigu bez zarzutu. Raikkonen może się jeszcze pocieszyć faktem, że udało mu się pokonać Montoyę, choć oczywiście nie w bezpośredniej walce, ale dobre i to.
Z zespołów BAR, Jordan, Jaguar i Arrows do mety dojechał tylko jeden kierowca reprezentujący barwy każdego z tych zespołów i to w dodatku ze stratą minimum dwóch okrążeń do zwycięzcy. Z kierowców tych z uzyskanego rezultatu w miarę usatysfakcjonowany był tylko Jean Alesi. Francuz w pierwszym wyścigu po przejściu z zespołu Prost do Jordan finiszował na dziesiątej pozycji i był autorem jednego z nielicznych wyprzedzeń w tym wyścigu. Z pozostałych zespołów (Benetton, Prost i Minardi) do końca wyścigu nie dotrwał ani jeden kierowca.
Na trzeciej pozycji wyścig ukończył David Coulthard. Kierowca z zespołu McLaren tuż po starcie z drugiej pozycji został wyprzedzony przez Barrichello, ale już po pierwszej rundzie postojów w boksach zdołał odzyskać pozycję utraconą na rzecz Brazylijczyka i był na najlepszej drodze do ukończenia wyścigu na drugiej pozycji. Ostatecznie jednak musiał zadowolić się trzecią pozycję, ponieważ podczas drugiego postoju stracił zbyt dużo czasu i ponownie znalazł się za Barrichello. Co prawda gdyby nawet Szkot finiszował na drugiej pozycji to i tak nie zdołałby przeszkodzić Schumacherowi w zdobyciu czwartego tytułu mistrzowskiego, ale do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze wicemistrzostwo. Jednak z tego, co Coulthard powiedział na konferencji prasowej tuż po zakończeniu wyścigu jasno wynika, że był zainteresowany tylko i wyłącznie wywalczeniem tytułu mistrzowskiego, a skoro nie udało mu się tego uzyskać, to jest mu wszystko jedno, na której pozycji zostanie sklasyfikowany na koniec sezonu. Drugi kierowca z zespołu McLaren - Mika Hakkinen po starcie z szóstej pozycji w wyścigu zdołał zyskać tylko jedno miejsce i na finiszu był piąty. Co prawda Fin poprzez zwiększenie liczby postojów w boksach do trzech liczył na awans na czwartą pozycję, jednak strategia ta w zasadzie od razu była zdana na niepowodzenie, gdyż wyprzedzanie na tym torze jest wyjątkowo trudne.
Na czwartej pozycji linię mety przekroczył młodszy z braci Schumacherów - Ralf. Zespół Williams wyraźnie odstawał w tym wyścigu od takich zespołów jak Ferrari czy McLaren, jednak było to do przewidzenia, gdyż na tak krętym torze jak Hungaroring obecne bolidy tej stajni nie są jeszcze zbyt szybkie i czwarta pozycja to w zasadzie wszystko, na co mógł liczyć Ralf Schumacher. Drugi kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya po niezbyt udanej sesji kwalifikacyjnej także i wyścigu nie zaliczy do zbyt udanych, bo chociaż zdołał go ukończyć, to jednak na dokładnie tej samej pozycji, z której startował - ósmej.
Na szóstej i siódmej pozycji wyścig ukończyli kierowcy z zespołu Sauber - Nick Heidfeld oraz Kimi Raikkonen. Obaj kierowcy jechali w miarę równo i już po pierwszej rundzie postojów znajdowali się na pozycjach, na których dojechali do mety, przy czym w odwrotnej kolejności, a dopiero druga seria postojów zadecydowała o tym, który z nich zdobędzie jeden punkt. Szczęśliwcem tym okazał się Heidfeld, niemniej jednak obaj kierowcy spisywali się w tym wyścigu bez zarzutu. Raikkonen może się jeszcze pocieszyć faktem, że udało mu się pokonać Montoyę, choć oczywiście nie w bezpośredniej walce, ale dobre i to.
Z zespołów BAR, Jordan, Jaguar i Arrows do mety dojechał tylko jeden kierowca reprezentujący barwy każdego z tych zespołów i to w dodatku ze stratą minimum dwóch okrążeń do zwycięzcy. Z kierowców tych z uzyskanego rezultatu w miarę usatysfakcjonowany był tylko Jean Alesi. Francuz w pierwszym wyścigu po przejściu z zespołu Prost do Jordan finiszował na dziesiątej pozycji i był autorem jednego z nielicznych wyprzedzeń w tym wyścigu. Z pozostałych zespołów (Benetton, Prost i Minardi) do końca wyścigu nie dotrwał ani jeden kierowca.