Alonso: Niewielu kierowców jest szybszych od Massy

Ferrari ma nadzieję, że w nadchodzącym sezonie Brazylijczyk będzie w stanie dorównać Hiszpanowi
23.03.1112:21
Grzegorz Filiks
2563wyświetlenia

Fernando Alonso przyznał, że wysoko ceni umiejętności swojego zespołowego kolegi Felipe Massy.

Brazylijczyk w zeszłym sezonie co prawda nie imponował osiąganymi wynikami, aczkolwiek jak sam twierdzi spowodowane to było niedostosowanymi do jego stylu jazdy oponami Bridgestone. Teraz do F1 wszedł nowy dostawca ogumienia - Pirelli i wielu spodziewa się, że 29-latek w sezonie 2011 odzyska dawną formę.

Felipe do dla mnie wielki rywal - powiedział Alonso dziennikowi Welt spytany, czy darzy szacunkiem swojego partnera. Nie wydaje mi się, by było w stawce wielu kierowców szybszych od niego. W końcu po minięciu linii mety w Brazylii w 2008 roku przez parę sekund był mistrzem świata, tak więc nie musi nikomu udowadniać, jak bardzo jest szybki i utalentowany.

Ostatnio wiele spekulowano o przenosinach Sebastiana Vettela do Ferrari właśnie w miejsce Massy i chociaż Niemiec przedłużył swój kontrakt z ekipą Red Bulla do sezonu 2014 włącznie, to jednak dziennikarze przy okazji wywiadu nie omieszkali spytać Alonso, czy byłby zadowolony ścigając się u boku panującego mistrza świata. Nigdy o tym nie myślałem - stwierdził Hiszpan. W zasadzie staram się tak samo rywalizując z jakimkolwiek zespołowym kolegą i teraz jest nim Felipe.

W międzyczasie szefostwo Scuderii cały czas przekonuje, że jej reprezentanci w sezonie 2011 będą traktowani na równym poziomie. Dyrektor techniczny stajni z Maranello - Aldo Costa liczy na to, iż tym razem Massa będzie w stanie dorównać kroku Alonso. Mam nadzieję, że tak się stanie, ponieważ potrzebujemy dwóch silnych kierowców - wyznał Włoch. Jednakże o wszystkim przekonamy się dopiero wtedy, gdy zacznie się ściganie - dodał.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

6
akkim
23.03.2011 06:41
A co On ma mówić, wszak wie doskonale przeciwnika w Filipie nie ma, ni krzty - Czytaj wcale, by się Massa liczył, musi dominować jeśli nogą nie tupnie, może sią pakować. Zespół zawsze postawi na gościa, co płaci, Santander to ludzie bezwzględni, bogaci, jak Filip nie zacznie sezonu z agresją, po paru wyścigach w garażu Go skreślą.
Arya
23.03.2011 04:14
Zdaje się, że to znaczy: Jestem superszybkim kierowcą - niewielu jest szybszych od Massy a ja go regularnie biję na głowę :D Przez parę sekund był mistrzem świata - a to ciekawe, takim tokiem myślenia to wielu kierowców wygrało GP, w końcu nawet przez kilkadziesiąt okrążeń prowadzili :D Chwalenie swojego rywala to dobra sprawa: ładnie to wygląda, podoba się zespołowi i podnosi wartość tego chwalącego kierowcy. Aczkolwiek nie przeczę, że Massa w sezonie 2008 rzeczywiście był mocny. Tylko, że wtedy miał zupełnie inne środowisko - był właściwie maskotką zespołu, a po wypadku wrócił do Ferrari już ustawionego pod Alonso, który musi być wyraźnym nr 1. A raczej Felipe nie jest kierowcą ze stalową psychiką.
AleQ
23.03.2011 04:11
Mówiąc w skrócie : PR w kiepskim wydaniu. Ja od jakiegoś czasu nie czytam wyp. kierowców ,bo to tylko wazelina w strone rywali/ szefa itd. Szkoda ,że nie ma takiego kierowcy w stawce jak Kimi ,który może nie był jakiś wylewny ,ale gadał od rzeczy .
adnowseb
23.03.2011 02:55
Massa gdy jest w formie walczy o mistrzostwo.Pomóc dodatkowo mogą mu opony,bo jak twierdzi bardzo mu ''pasują''.No cóż, wyścig już za kilka dni, więc zobaczymy co z tą formą Felipe
jpslotus72
23.03.2011 12:34
Zatem nie każde nazwisko można wstawić do kultowej już kwestii - "Felipe, .......... is faster than you"? No dobra - powiedzmy że naprawdę obaj kierowcy Ferrari będą przez stajnię traktowani tak samo. Bo powiedzieć można wszystko...
Campeon
23.03.2011 11:25
"W zasadzie staram się tak samo rywalizując z jakimkolwiek zespołowym kolegą" co jednak chyba nie zawsze miało miejsce, gdyż Ferdek sam przyznał, że za czasów Piqueta nie miał odpowiednio wysokiej presji i motywacji ze strony teammate, gdyż Nelsinho za bardzo od niego odstawał. Aczkolwiek taka presja jest potrzebna tylko w sytuacji, gdy nie walczy się o mistrza, bo w innym przypadku sam tytuł jest wystarczającą przynętą na szybszą jazdę.