Buemi przyznał, że jego relacje z Alguersuarim uległy pogorszeniu

"Mam nadzieję, że teraz będzie jeździł właściwie i szanował mnie"
05.04.1112:11
Igor Szmidt
1978wyświetlenia

Sebastien Buemi przyznał, że nastąpiło oziębienie relacji między nim a zespołowym partnerem Jaime Alguersuarim.

Przed rozpoczęciem sezonu, kiedy była mowa o prawdopodobnym przejęciu jednego z foteli wyścigowych w Toro Rosso przez Daniela Ricciardo w 2012 roku, Hiszpan Alguersuari przyznał, że rok 2011 będzie „wojną” z Buemim.

W Australii 22-letni Buemi zareagował nerwowo, gdy na starcie doszło do kontaktu między nim a jego zespołowym kolegą, podczas gdy Alguersuari wyjawił, że to Szwajcar był winny zagadkowej kolizji z Nickiem Heidfeldem.

Korespondent gazety Blick wyjawił, że w trakcie lotu z Frankfurtu do Kuala Lumpur, Buemi siedział bezpośrednio przed Alguersuarim, jednak doświadczyli oni ponad 12 godzin ciszy. Buemi dodał: Rozmawialiśmy po tym, co zrobił w Melbourne. Mieliśmy inne opinie. Mam nadzieję, że teraz będzie jeździł właściwie i szanował mnie. Nie chcę nic więcej mówić na ten temat.

W międzyczasie Buemi skorzystał na dyskwalifikacji szwajcarskiego zespołu Sauber, co pozwoliło mu wskoczyć dwa oczka wyżej w klasyfikacji. Szkoda mi z powodu szwajcarskiego zespołu, jednak są wystarczająco szybcy, aby znów udało im się to osiągnąć. Myślę, że w 2011 roku stoczymy dobrą walkę z Sauberem, jak również z Williamsem - zakończył Szwajcar.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

6
kusza
05.04.2011 07:06
Krotko i tresciwie. To nie kolko wzajemnej adoracji. Trzeba porzadnego kopa w rufe aby chlopaki zaczeli jezdzic. Na pewno wyjdzie im to na plus nie w minus - no... przynajmniej jednemu z nich.
Nirnroot
05.04.2011 03:22
Taka filozofia pasuje jak ulał do logo Red-Bulla, dwa szarżujące na siebie byki, oba w tym samym kolorze... Od kiedy to zauważyłem nie dziwi jeden koń w Ferrari ;))
jpslotus72
05.04.2011 01:43
@quickmick - wyjąłeś mi to z ust... Naprawdę, świetne osiągnięcie - wprowadzić dwóch młodych kolegów z zespołu w stan zimnej wojny już po pierwszym wyścigu sezonu. "Pozazdrościć" atmosfery w teamie - mistrzostwo świata w sztuce motywacji. Dopiero co rozważaliśmy czarne scenariusze przy ewentualnym skojarzeniu pary Vettel - Hamilton, wspominając o déjà vu z historii Senny i Prosta, a już mamy kolejną, świeżo postawioną "ścianę milczenia" w zespole F1. Chłopaki - obudźcie się, nie dajcie się zwariować!
raffus
05.04.2011 12:16
Marko jest mistrzem motywacji - w poprzednim sezonie zepsuł relacje w RBR co doprowadziło niemalże do utraty tytułu dla któregoś z kierowców, a tera STR... Żenada i ponawiam mój apel - WYPAD z F1 Helmut !!!
noofaq
05.04.2011 10:51
ćwiczą osobiste relacje przed jazdą w Red Bullu - tam to porządek dzienny ;)
quickmick
05.04.2011 10:28
Gratulacje, Helmut - well done...