Horner odpiera oskarżenia McLarena
Na nowo rozgorzał spór o zbyt giętkie przednie skrzydła w bolidach RBR
07.04.1118:21
2746wyświetlenia
Szef zespołu Red Bull Racing - Christian Horner uważa, że McLaren powinien w końcu opanować
prostą matematykęi przestać narzekać na wyginanie się przedniego skrzydła RB7.
Jenson Button przyznał dziś na konferencji prasowej:
Wiem, że kilka osób z którymi rozmawiałem twierdzi, iż skrzydło wygina się bardziej, niż uważa się za poprawne, ale tak naprawdę nie poświęciłem dużo czasu na przyjrzenie się temu.
Horner, który wielokrotnie podkreślał, że samochody konstruowane przez Adriana Neweya były zawsze zgodne z przepisami, z frustracją odniósł się do pytań dziennikarzy mówiących o wątpliwościach kierowców McLarena. Anglik posłużył się laptopem jednego z reporterów i słowami
dobrze, w bardzo prostych słowach wyjaśnię wam, jak to działa, zaczął opisywać problem:
McLaren stworzył samochód, który ma bardzo niski tylny prześwit, a zatem niskie przednie skrzydło nie zadziała w nim. Mamy dość duży kąt natarcia w naszym samochodzie, więc nieunikniona jest sytuacja, że gdy tył samochodu jest wyższy, to przód obniża się.
To oczywiste z punktu widzenia nauki, a zatem nasze przednie skrzydła są w pełni zgodne z przepisami. Obniżają się do ziemi, ponieważ prześwit (z tyłu) w naszym samochodzie jest wyższy. To czysta matematyka. Myślę, że nasze przednie skrzydło zostało przetestowane bardziej niż jakiekolwiek inne w pit lane i jest zgodne z obowiązującymi przepisami, a to jest to, co mieliśmy do zrobienia. Nie mamy przejść testu McLarena, musimy przejść jeden FIA - jest ono w pełni z nim zgodne. Oni (McLaren) opracowali samochód, który jest zasadniczo inny od naszej filozofii, więc korzyści, jakie otrzymują z przedniego skrzydła są inne niż się spodziewają. To podstawowa różnica.
Również Sebastian Vettel nie traci gruntu pod nogami:
Szczerze mówiąc nie czytałem wiele na temat (skrzydła) przez ostatnie półtora tygodnia, ale kiedy usłyszałem o tej sprawie po raz pierwszy to sprawdziłem datę i upewniłem się czy rozmawiamy o sezonie 2010 czy 2011.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE