Perez i Pietrow nie chcą już słuchać gadania o 'pay-driverach'
Pietrow: "Jeśli ktokolwiek tak mówi, ja odpowiadam mu: 'Zamknij się! Nie chcę tego słuchać'"
09.04.1114:28
3097wyświetlenia
Sergio Perez i Witalij Pietrow bardzo dobrze spisali się w trakcie Grand Prix Australii. Rosjanin zajął po raz pierwszy w swojej karierze miejsce na podium, zaś Meksykanin był jedynym kierowcą z całej stawki, który przejechał dystans wyścigu jedynie z jednym postojem w boksie serwisowym. Sergio dojechał też w punktowanej dziesiątce, ale tuż po wyścigu został zdyskwalifikowany, choć nie ze swojej winy.
Pereza, który jeździ w zespole Sauber wspiera meksykański gigant Telmex, zaś za Pietrowem stoją sponsorzy z Rosji.
Wiem, po co jestem w F1 i czemu niektórzy ludzie nazywają mnie pay-driverem- powiedział Meksykanin w wywiadzie dla francuskojęzycznej AFP.
Zawsze czułem się pewnie, ale teraz czuję się jeszcze lepiej, bo udało mi się zamknąć usta tym, którzy ciągle powtarzali o mnie, że jestem tu tylko dlatego, że wykupiłem miejsce w zespole.
W bardzo podobnej sytuacji jest Pietrow.
Jeśli ktokolwiek tak mówi, ja odpowiadam mu: 'Zamknij się! Nie chcę tego słuchać!'. Nie chcę, aby ludzie myśleli, że jesteśmy tu tylko ze względu na pieniądze- powiedział kierowca zespołu Renault w wywiadzie dla The Independent.
Mój ojciec chciał przepuścić wszystkie pieniądze, jakie posiada nasza rodzina i nasz biznes!- powiedział z nutą sarkazmu.
Jednakże po kilku wyścigach w F1 widać, że nie jestem tutaj tylko ze względu na pieniądze.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE