Alonso w Ferrari co najmniej do końca 2016 roku

Hiszpan przedłużył swą umowę ze stajnią z Maranello
19.05.1110:15
Grzegorz Filiks
4120wyświetlenia

Zespół Ferrari ogłosił przedłużenie kontraktu z Fernando Alonso do 2016 roku włącznie.

Hiszpan doczekał się nowej umowy ze stajnią z Maranello tuż przed niedzielnym wyścigiem w swojej ojczyźnie. Do włoskiej ekipy dołączył od sezonu 2010, zastępując Kimiego Raikkonena i już wielokrotnie podkreślał, że właśnie czerwony bolid jest tym, w którym chciałby przejechać swoje ostatnie grand prix.

Przedłużenie kontraktu z zawodnikiem zawsze demonstrującym swoją zdolność wygrywania - nawet w najbardziej trudnych chwilach - to wielka przyjemność - powiedział prezes Ferrari, Luca di Montezemolo. Fernando posiada wszystkie wymagane umiejętności - zarówno techniczne, jak i osobowe - by odegrać kluczową rolę w historii Ferrari i mam nadzieję, że już wkrótce jeszcze je wzbogaci, odnosząc kolejne zwycięstwa.

Alonso ze swojej strony dodał: Jestem bardzo zadowolony z podpisania nowej umowy. Od samego początku poczułem się komfortowo w Scuderii i teraz traktuję ją jak moją drugą rodzinę. Mam największą wiarę zarówno w każdego mężczyznę oraz każdą kobietę pracującą w Maranello, jak i w tych, którzy kierują tym zespołem: podjęcie decyzji o dłuższym pozostaniu tutaj jest więc naturalną koleją rzeczy. Nie mam wątpliwości, iż to właśnie w tej ekipie pewnego dnia zakończę swoją karierę kierowcy Formuły 1.

Drugi reprezentant Ferrari - Felipe Massa według oficjalnych informacji posiada kontrakt do 2012 roku włącznie.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

18
fankubicy1
20.05.2011 02:10
Jak dla mnie to Fernando powinien związać się z Mercedesem za miast np. Rosberga. Wtedy Robert miałby szanse w Ferrari.
ewreteyrytu
19.05.2011 06:55
Następne pięć tytułów dla Fernando:) Marzenia, ale raz, dwa może się udać zbudować rakietę a Ferdek już będzie wiedział jak ją wykorzystać!
jaszczur
19.05.2011 03:32
oj tam oj tam... wystarczy ze przez nastepne 5 lat rbr bedzie co roku zdobywac mistrza i tez juz bedzie kultowy :P Kultowosc tez jest wzgledna :D
Karol26
19.05.2011 03:12
Ciekawe czy kiedyś Robert do niego dojdzie ;) Alonso dobrze zrobił, że został :)
jpslotus72
19.05.2011 01:05
@archibaldi Jednak Alonso podpisał ten kontrakt - liczy więc na coś więcej niż "prestiż"... Prawdę mówiąc - paradoksalnie - to właśnie triumfujący dzisiaj RBR wydaje mi się najbardziej "zagrożonym" teamem z czołówki... McLaren i Ferrari przeżyły już w F1 niejedno - może właśnie dzięki tej legendzie mają siłę podnoszenia się po każdym kryzysie. RBR opiera się teraz głównie na Newey'u - FIA jednak zachowuje się w ostatnich latach jak chorągiewka na wietrze i możliwe, że któreś z jej "innowacji" sprawią, iż "czar Adriana" przestanie działać. Nie wiadomo czy RBR, mimo aktualnej dominacji i tytułów na koncie, ma już wystarczająco mocne fundamenty, żeby przetrwać każdą burzę...
archibaldi
19.05.2011 12:34
Patrząc na miny gwiazdrów wobec dominacji RBR, można dojść do wniosku, że prestiż jakoś nie zadowala chłopaków;) Liczą się tylko wygrane, tworzenie własnej legendy.. A co do Williamsa to wierze w zespół, powinien się wreszcie podsnieść z kolan i nie jest powiedziane, że za jakiś czas nie wskoczy do czołówki.
jpslotus72
19.05.2011 12:26
@archibaldi Jeśli o RBR da się na razie powiedzieć tylko to, że jest to zespół "czołowy" (czy więcej: liderujący), to w przypadku Ferrari i McLarena można dodać określenia - "kultowy", "legendarny" - i z tego punktu widzenia miejsce kierowcy-lidera zawsze będzie w tych stajniach szczególnie prestiżowe. Sprawy mogą się różnie potoczyć (np. w wyniku kolejnych zmian regulaminowych), ale dla każdego z tych teamów byłoby katastrofą, gdyby przestał się liczyć w walce przynajmniej o zespołowe podium - myślę, że w najbliższych latach do tego nie dojdzie (ale pewności, oczywiście, mieć nie mogę). (Williams na razie musi się martwić w ogóle o przetrwanie - gdyby z tej pozycji dołączył w bliskiej perspektywie do ścisłej czołówki, to byłoby to prawdziwe "powstanie z popiołów".)
archibaldi
19.05.2011 11:22
@up "Czołowość" zespołów jest płynna, więc nie jest powiedziane, że do trójki nie wskoczy np. Merc (jak się nie wycofa;) ) albo LRGP albo Williams.. Także, przywiązywanie się na lata to też ryzyko, dzisiejsze TOP TEAMY mogą spaść na środek stawki, może się wiele przetasować jak się zmienią przepisy, regulaminy. Projektanci mogą zostac podkupieni itp..
jpslotus72
19.05.2011 09:19
@Kamikadze2000 Na razie Twoja "przepowiednia" w sprawie Julesa Bianchi brzmi jak z powieści Julesa Verne'a... Ale z niego też się śmiali, a dzisiaj uważany jest nie tylko za prekursora SF, ale i wizjonera techniki. :) Zatem wygląda na to, że pozycje Jedynek w trzech czołowych zespołach mamy obsadzone na kilka następnych sezonów: Ferrari - Alonso, RBR - Vettel, McLaren - Hamilton (bez ujmy dla Buttona)... Dobrze to czy źle? Zobaczymy... (Ja Julesem Verne nie jestem.)
Darth ZajceV
19.05.2011 09:11
Campeon - rozpaczam z powodu kolejnych 6 lat bez tytułu mojej ukochanej ekipy, bo ktoś zamiast skupić się na robocie będzie marudził, że wszystko mu nie pasuje i machał rączkami na dzieciaka z Rosji :P
Campeon
19.05.2011 09:07
Kto wie - może w 2013 roku zetrze się dwóch obiecujących Francuzów w mocnych bolidach: Jean-Eric Vergne w Red Bullu i Jules Bianchi w Ferrari.
Sanki
19.05.2011 09:04
@Kamikadze2000 Teraz powinniśmy Cię wyśmiać, a w 2013 odkopać ten komentarz i zwrócić honor jeżeli się to okaże prawdą :)
Campeon
19.05.2011 08:59
Dartv Zajcev - nie wieszaj się, w tym newsie nie ma informacji o przedłużeniu umowy z Massą; pewnie coś Ci się przewidziało ;)
Kamikadze2000
19.05.2011 08:54
Po 2012 roku partnerem Alonso nie będzie ani Rosberg, ani Webber, ani Kubica, ani również ponownie Massa. Tym kierowcą będzie... Francuz JULES BIANCHI!!! :))
kemot
19.05.2011 08:35
Robertowi się pogorszyło po usłyszeniu tej wiadomości i ponownie leży w szpitalu.
Darth ZajceV
19.05.2011 08:33
Idę się powiesić ;(
Sanki
19.05.2011 08:32
rokux :D
Sgt Pepper
19.05.2011 08:28
W sumie ... ? Nie jest źle. Gdzieżby indziej miał się podziać biedny Fernando ? W McL już był, RBR ? Nieee, nie za bardzo pasuje do mistrza. :P Jest w najwłaściwszym z właściwych dla niego miejsc. A najważniejsze że sam czuje się tam dobrze, heheheeee