LRGP szykuje zmiany w zarządzaniu zespołem na torze

Boullier: "Powiedziałbym, że brakuje nam efektywnego zarządzania na torze wyścigowym"
02.06.1120:12
Marek Roczniak
4881wyświetlenia

Szef Lotus Renault GP - Eric Boullier udzielił wywiadu francuskiej gazecie L'Equipe, w którym zasygnalizował potrzebę wprowadzenia zmian w zarządzaniu zespołem po tym, jak nieobecność Roberta Kubicy uwypukliła pewne braki.

Brakuje nam Roberta - powiedział 37-letni Boullier dodając, że zespołowi brakuje dobrego zarządzania wyścigowego i wskazując na zdolności przywódcze Kubicy jako coś, czego brak jest obecnie dotkliwie odczuwalny.

Robert stawia się w roli przywódczej - podkreślił. Jest wymagającym kierowcą, który wie, na jakie stać go wyniki i wie, czego chce od zespołu. Kiedy widzi, że rzeczy nie układają się jak trzeba, potrafi uderzyć zdecydowanie pięścią w stół. Jednakże z nim czy bez niego, nie mamy wystarczająco dobrej ekipy wyścigowej.

W dalszej części wywiadu Boullier sugeruje, że ma wkrótce dojść do zmian w sposobie działania zespołu na poziomie zarządzania. Pora przewrócić kartę w naszej restrukturyzacji zespołu. W 2010 roku my (Genii) nie wnikaliśmy w aktywność na torze, nie chcieliśmy destabilizować zespołu. Skupiliśmy się na uporządkowaniu fabryki i uczynieniem jej bardziej wydajną. Teraz przyszła pora na kolejne zadanie: powiedziałbym, że brakuje nam efektywnego zarządzania na torze wyścigowym.

Szef zespołu z Enstone wypowiedział się także na temat niedostatków Witalija Pietrowa i tego, jakie posunięcia były konieczne, aby stał się on lepszym kierowcą. Swego czasu mówiło się, że Rosjanin musi przeprowadzić się do Wielkiej Brytanii, aby lepiej przyzwyczaić się do tutejszych metod pracy i obyczajów. Boullier twierdzi jednak, że rosyjska mentalność po prostu nie pasuje do arogancji Anglików i dodał, że odsunięcie go od angielskich inżynierów i trenerów w tym roku przyniosło wyraźną poprawę. Pietrow ma obecnie hiszpańskiego trenera, a jego inżynierami są Japończyk i Francuz.

Ponadto - zdaniem Boulliera - Pietrow nie radzi sobie najlepiej z dbaniem o własne sprawy, dlatego trzeba mu było przydzielić odpowiednią osobę: Potrzebował kogoś, kto nim pokieruje, będzie mu mówił co ma robić, jak zachowywać się na torze, o jakiej godzinie wstawać, jeść śniadanie, jak układać sobie dzień, przychodzić punktualnie na spotkania i tak dalej.

Źródło: jamesallenonf1.com

KOMENTARZE

19
Huckleberry
04.06.2011 08:59
@jpslotus72 - nie do końca się zgodzę. Są wg mnie dwa modele pracy, które się sprawdzają. 1. tam gdzie zarządza szef zespołu (Brawn, RBR) 2. takie gdzie jednak ostatnia decyzja należy do kierowcy i kierowca jest niepisanym przywódcą (Ferrari za Schumachera, Renault za Alonso i ostatnio chyba Renault z Kubicą zmierzali w podobnym kierunku).
jpslotus72
03.06.2011 01:52
@SirKamil Zauważ, że używam w swoim komentarzu przede wszystkim zwrotów "może" i "czyżby" - po prostu się zastanawiam. Z wypowiedzi Boulliera wynika, że praca w zespole sypie się bez Roberta - a przecież, pisząc w uproszczeniu, kierowca odpowiada za kierowanie bolidem, a kierowanie zespołem to działka jego szefa. Zatem skoro team nie działa tak jak trzeba - sam Eric stwierdza: "zespołowi brakuje dobrego zarządzania wyścigowego" - no to do kogo szef ma pretensje? W tym kontekście zacząłem się zastanawiać nad zdolnościami Boulliera do prowadzenia zespołu w trudnej sytuacji... Nie podaję gotowych tez czy "wyroków" w tym temacie - raczej pytam...
benethor
03.06.2011 11:06
No cóz, faktycznie w ty roku widać poprawę u Pietrowa, więc chyba Witia ma faktycznie jakiś problem z angielskimi inzynierami:) A ta "niańka" to pewnie tylko po to, żeby utrzymać PR na odpowiednim poziomie... @Alakhai ta, a za każdym dzwonem 20 minut na jeżyku:D
SirKamil
03.06.2011 10:03
Skąd możesz wiedzieć gdzie się sprawdza a gdzie nie Boullier.
jpslotus72
03.06.2011 08:52
Wszystkim chyba znana jest "motywacyjna metoda 'kija i marchewki' ". O ile Helmut Marko dla przykładu przegina w stronę "kija", o tyle być może Boullier serwuje w LRGP za dużo "marchewki" - tymczasem do sprawnego działania tej "metody" potrzebne jest połączenie obu tych elementów (za pomocą sznurka - wtedy można włączyć turbo każdemu "osłowi"). Może Boullier jest dobrym przywódcą w normalnych czasach, kiedy nic nie zakłóca planowego rozwoju zespołu - nie do końca natomiast sprawdza się w sytuacjach kryzysowych (a taka nastała w Renault po wypadku Roberta). Nick chwalił tę "familijną" atmosferę w teamie, ale może właśnie na taki moment bardziej odpowiednie byłoby większe zdyscyplinowanie ekipy, która jakby zaczęła się trochę rozklejać w tej "sielance". Czyżby Ericowi bardziej odpowiadała rola "dobrego taty" niż "wymagającego ojca"?...
rentonB
03.06.2011 07:31
Akurat w strategiach powiedzialbym ze nie jest tak zle, zazwyczaj nadrabiaja. W kwalifikacjach trzeba sie poprawic i na poczatku wyscigu gdzie traca, potem odrabiaja
Damos
03.06.2011 07:16
Cóż, w zespole na Petrova mówią w skrócie: "Pet". Jest to taka maskotka zespołu. O zwierzątko trzeba dbać ;)
noofaq
03.06.2011 07:06
chyba opcja zorganizowania osoby dla pietrowa mu pomogła sądząc po postępach w tym roku :)
BlindWolf
02.06.2011 11:41
Zupełnie się rozkleił udzielając tego wywiadu - trzeba go wziąć za rączkę i do baru ...
SirKamil
02.06.2011 11:13
Zarządzanie zespołem to nie zarządzanie zespołem torowym tym bardziej, że mowa o aspektach inżynieryjno taktycznych.
Huckleberry
02.06.2011 09:33
Wielu zdolnych ludzi było życiowo kompletnie niezorganizowanych, z tego co pamiętam na przykład Einstein. A co do zarządzania zespołem faktycznie potrzebna jest osobowość przywódcza i Bouliier chyba taki nie jest. Zresztą tak samo jak Domenicali.
jpslotus72
02.06.2011 08:33
Ogólnie - kolejny symptom tego, że w LRGP nie jest zbyt różowo. Nie chcę być posądzany o niedocenianie Roberta - zgadzam się z tym, co mówi o nim Boullier - ale Eric używa tego być może w pewnym stopniu jako alibi. Przecież jego (Boulliera) też nikt nie powinien prowadzić za rączkę i to on ma kierować zespołem - wszystkie problemy można zrzucić na to, że brak jest Roberta. Np.[quote]Kiedy widzi, że rzeczy nie układają się jak trzeba, potrafi uderzyć zdecydowanie pięścią w stół. [/quote]To znaczy, że sam Boullier tego nie potrafi? Czyżby do tej pory Robert i za niego odwalał "przywódczą robotę"? Co do Pietrowa - czasem wydaje się, że i na torze w czasie wyścigu przydałby mu się jakiś "przewodnik"...
Nirnroot
02.06.2011 08:19
Czyli co, Pietrow to nieogarnięty Rosjanin? Aż dziw, że takiego wywiadu udzielił Boullier, choć może to ostatnia instancja pospieszania Witalija - jak sie nie poprawisz, to cie wyśmieją.
spiggy
02.06.2011 07:48
Nadzieja umiera ostatnia [quote]Perhaps the most surprising comment is that Boullier has seen the need to put in place a fix-it man for Petrov, having identified that he’s not very good at basic self-care, “He needed someone to guide him, to get him about, to tell him how to behave at the track, what time to wake up, have breakfast, how to manage his day, be on time for meetings and so on,” he said. [/quote] tlumaczenie oddaje dokladnie co powiedzial Boullier PIE zwyczaje potrzebuje kogos, kto bedzie trzymal go za raczka
akkim
02.06.2011 07:05
No cóż, zatem zasadnicza lekcja stąd wynika, trzeba jak ślepcowi - dać psa przewodnika, może ostro ale niestety takie moje zdanie, Jemu pies, Lewisowi natomiast kaganiec.
k2.
02.06.2011 07:04
Mam nadzieje, że to o Pietrowie to jakieś przekłamanie wynikające z tłumaczenia albo czegoś innego...
phildoon
02.06.2011 06:45
To ja już teraz wiem po co zatrudnili Heidfelda... Kto jak kto, ale ON wie jak należy zmieniać pieluchy :D
Alakhai
02.06.2011 06:40
to pokazuje czym kieruje się dzisiaj przy wyborze zawodnika - sponsorzy, co do opieki nad Rosjaninem może nasza sławna Niania, będzie miał wychowanie bezstresowe :D:D:D, teraz widać jakim profesjonalistą pełną gębą jest nasz rodak w F1, albo inaczej teraz widać jakim smarkaczem jest Pietrow
Lukas
02.06.2011 06:38
Jak się sika też mu trzeba pokazać?