Todt zapewnia, że FIA ciągle monitoruje sytuację w Bahrajnie
Tymczasem do mediów spływają doniesienia o tym, że sytuacja polityczna nie uległa poprawie.
07.06.1110:10
1098wyświetlenia
Szef FIA - Jean Todt przyznał, że kwestia powrotu Bahrajnu do tegorocznego kalendarza może zostać ponownie przemyślana, jeśli jego organizacja okaże się zbyt
ryzykowna.
Piątkowa decyzja Światowej Rady Sportów Motorowych spotkała się z szeroką krytyką z niemal wszystkich stron zaangażowanych w sport. Głównym zmartwieniem kierowców i zespołów są także kwestie bezpieczeństwa, jednakże Todt powiedział, że FIA będzie ciągle monitorować sytuację w czasie trwania przygotowań do wyścigu.
Jeśli będziemy mieli niepodważalny dowód, że jest możliwość wystąpienia ryzyka, to oczywiście weźmiemy to pod uwagę- powiedział Francuz telewizji BBC. Jednocześnie zaznaczył, iż jest pewny tego, że sytuacja w państwie uległa poprawie, gdyż takie zapewnienia przekazał FIA wiceprezydent Federacji - Carlos Gracia, który w ostatnim czasie wizytował Bahrajn:
Nasz specjalny wysłannik spotkał się z przedstawicielami praw człowieka odpowiedzialnych za nie w Bahrajnie. Poznał wielu ludzi, zanim przedstawił sprawozdanie, które zostało przedłożone i jednogłośnie przyjęte.
Słowa te mogą wydawać się co najmniej dziwne, gdyż prowadzący kampanie w obronie praw człowieka ciągle twierdzą, że sytuacja w Bahrajnie jest daleka od tej, przedstawianej przez stronę państwową i ostatnimi czasy również przez FIA. Międzynarodowa organizacja Avaaz zebrała już prawie 450 tysięcy podpisów pod petycją, która ma zostać przekazana zespołowi Red Bull Racing. Wzywa ona austriacką ekipę i inne zespoły do zbojkotowania wyścigu na torze Sakhir.
Szef kampanii - Alex Wilks powiedział:
Zapewnienia, że został już przywrócony spokój, i że życie w Bahrajnie wróciło już do normalności są całkowicie nieprawdziwe. W ubiegłym tygodniu policja nadal używała gazu łzawiącego, gumowych nabojów oraz granatów ogłuszających do rozpędzania marszów, zabijając i raniąc tym samym kilkadziesiąt osób. W poniedziałek, 47 lekarzy i pielęgniarek z Bahrajnu, którzy po prostu sprzeciwiali się warunkom traktowania rannych demonstrantów zostało oskarżonych przed sądem wojskowym, o próbę obalenia monarchii królewskiej.
Usprawiedliwianie tych nadużyć, jest obrazą setek zabitych demonstrantów i dziesiątek, którzy więzieni są za walkę o zmiany. Decyzja FIA o przywróceniu tam wyścigu, wydana na podstawie ślepych zapewnień pokazuje, jak pieniądze wzięły górę nad moralnością. Główną organizacją, która przekazała te informacje, był Narodowy Instytut Praw Człowieka, który jest ściśle związany z rządem Bahrajnu, a wysłannik FIA nie mógł skontaktować się z którąkolwiek z pozostałych, kluczowych organizacji broniących praw człowieka. Teraz od zespołów zależy bronienie tego, co słuszne i zbojkotowanie wyścigu- dodał Wilks.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE