Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix USA

29.09.0100:00
Marek Roczniak
3609wyświetlenia
Michael Schumacher po raz dziesiąty w tym sezonie zakwalifikował się na pole position. Niemiec nie był jednak zdecydowanym faworytem podczas tej sesji kwalifikacyjnej, ponieważ po pierwszej serii okrążeń pomiarowych był dopiero trzeci, natomiast pierwszy i drugi czas uzyskali odpowiednio drugi kierowca z zespołu Ferrari - Rubens Barrichello oraz Mika Hakkinen (McLaren). Podczas drugiej serii okrążeń pomiarowych autorem najlepszego okrążenia został najpierw młodszy z braci Schumacherów - Ralf, aby następnie zostać pokonanym przez bardziej doświadczonego, starszego brata. Hakkinen zrezygnował z ukończenia drugiego okrążenia pomiarowego, jednak po ukończeniu kolejnego okrążenia pomiarowego okazał się nawet minimalnie szybszy (o 0.002 sekundy) od Michaela Schumachera. Odpowiedzią Niemca był przejazd okrążenia z czasem minuta i 11.708 sekundy, który gwarantował mu w tym momencie start z pierwszej pozycji. Po uzyskaniu tego rezultatu kierowca Ferrari stwierdził, że więcej nie wyciśnie już ze swojego bolidu i zrezygnował z wykorzystania ostatniej próby. Była to słuszna decyzja, ponieważ podczas czwartej i zarazem ostatniej serii okrążeń pomiarowych lepszego rezultatu nie uzyskał już żaden z jego bezpośrednich konkurentów.

Mimo, iż nie udało mu się pokonać Michaela Schumachera, to jednak Hakkinen był bardzo zadowolony z uzyskania drugiej pozycji startowej, zwłaszcza, że w trzech poprzednich sesjach kwalifikacyjnych uzyskiwał najwyżej szósty czas. Niestety radość Fina była przedwczesna, ponieważ następnego dnia podczas rozgrzewki poprzedzającej wyścig z roztargnienia bądź też z innego powodu wyjechał z boksów nie bacząc na obowiązujący w tym momencie zakaz i w związku z tym sędziowie postanowili unieważnić mu najlepsze okrążenie uzyskane podczas sesji kwalifikacyjnej. Strata nie była jednak zbyt duża, ponieważ drugie z najszybszych okrążeń uzyskanych przez Hakkinena pod sam koniec sesji kwalifikacyjnej gwarantowało mu start z czwartej pozycji, tak więc w sumie stracił on tylko dwie pozycje. Szczęśliwcami, którzy skorzystali z kłopotów Fina okazali się kierowcy z zespołu Williams - Ralf Schumacher oraz Juan Pablo Montoya. Kierowcy ci pierwotnie uzyskali trzeci i czwarty czas, jednak decyzja sędziów oznaczała, że wyścig rozpoczną z drugiej i trzeciej pozycji.

Na piątej pozycji ostatecznie zakwalifikował się drugi kierowca z zespołu Ferrari - Barrichello. Co prawda po pierwszym okrążeniu pomiarowym wydawało się, że Brazylijczyk będzie się liczył w walce o jedną z czołowych pozycji, jednak kolejne próby nie przyniosły poprawy rezultatu. Mimo to Barrichello był i tak w miarę usatysfakcjonowany z uzyskanego rezultatu, tym bardziej, że wyprzedzanie na torze Indianapolis nie jest aż takie trudne. Przez większą część sesji kwalifikacyjnej drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard miał zagwarantowany start z szóstej pozycji, jednak w końcowych minutach sesji nieznacznie lepszy rezultat uzyskał Nick Heidfeld i to właśnie on wyścig rozpocznie z szóstej pozycji. Co ciekawe, podobna sytuacja miała również miejsce podczas sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Austrii. Drugi kierowca z zespołu Sauber - Kimi Raikkonen miał problemy z optymalnym ustawieniem bolidu i z tego powodu do wyścigu zakwalifikował się dopiero na 11 pozycji.

Kierowcy z zespołu Jordan - Jarno Trulli oraz Jean Alesi zakwalifikowali się kolejno na ósmej i dziewiątej pozycji. Być może nie jest to zbyt oszałamiający rezultat, jednak cały zespół zgodnie stwierdził, że uzyskane pozycje startowe to i tak więcej, niż oczekiwali na tym torze. Zadowolony był zwłaszcza Alesi, który pierwszy raz od przejścia do zespołu Jordan podczas sesji kwalifikacyjnej spisywał się nie gorzej od Trullego, nie licząc oczywiście sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Belgii, kiedy to warunki pogodowe znacząco wpłynęły na ostateczny rezultat. Kierowcy z zespołu Benetton kwalifikują się na coraz to lepszych pozycjach, a zwłaszcza Jenson Button, który pierwszy raz w tym sezonie zakwalifikował się w pierwszej dziesiątce. Drugi kierowca z tego zespołu - Giancarlo Fisichella uzyskał trochę gorszy rezultat (12 pozycja startowa), do czego w głównej mierze przyczyniły się problemy z przejechaniem "czystego" okrążenia, tj. bez natrafiania na innych kierowców bądź też na wywieszone żółte flagi.

Kierowcy z zespołów British American Racing oraz Jaguar byli wyraźnie niezadowoleni z uzyskanego rezultatu podczas tej sesji kwalifikacyjnej, a zwłaszcza Jacques Villeneuve, dla którego 18 pozycja startowa to najgorsza pozycja startowa w tym sezonie. Z drugiej strony zastanawiające jest to, że zespołowy partner Kanadyjczyka - Olivier Panis był od niego szybszy o blisko sekundę, jednak nie zmienia to faktu, że również był niezadowolony z prowadzenia bolidu i z uzyskanej 13 pozycji startowej. W przypadku kierowców z zespołu Jaguar powodem uzyskania nienajlepszych pozycji startowych (14 - Eddie Irvine i 16 - Pedro de la Rosa) jest według szefa zespołu - Niki Laudy fakt, że tor Indianapolis wyraźnie nie leży tegorocznym bolidom zespołu Jaguar. Wśród kierowców, którzy uzyskali pozycje startowe w drugiej dziesiątce znalazł się jeden, który był wyjątkowo zadowolony z uzyskanego rezultatu. Mowa oczywiście o kierowcy z zespołu Minardi - Fernando Alonso, który do Grand Prix Stanów Zjednoczonych zakwalifikował się na 17 pozycji, co jest jak do tej pory najlepszą pozycją startową w jego dotychczasowej karierze, a na dodatek udało mu się pokonać mistrza świata z 1997 roku - Villeneuve'a.